Jaki jest sposób na dostatnie życie na emeryturze?
Posted by Marek | Posted in Edukacja finansowa | Posted on 14-12-2018 11:41 am
23
OECD nie pozostawia złudzeń. Bez dodatkowego zabezpieczenia się na jesień życia, otrzymywane świadczenia będą w Polsce wynosić jedynie 38% wysokości ostatniej pensji.
Trzeba zatem działać i to zaczynając za młodu, gdyż inaczej może być już nie tyle za późno, co będzie to na pewno dużo bardziej kłopotliwe i wymagające wielu poświęceń (np. nadgodziny w pogoni za awansem, czy drugi etat to działania znośne dla singla, ale już odbijające się czkawką dla kogoś kto okrada z czasu swoje dzieci i pełni rolę bankomatu, a nie powiernika będącego oparciem, potrafiącego wysłuchać i pokazać właściwą drogę).
Dlatego też bardzo spodobała mi się droga Maćka, który po maturze zakasał rękawy do działania na wielu frontach. Mając naście lat zainteresował się rynkami finansowymi, co w tym wieku może wydawać się nieco ryzykowne, gdyż młodym sodówka znacznie częściej potrafi uderzyć do głowy, wszakże (poza nielicznymi jednostkami) nie znają jeszcze wartości ciężko zarobionych pieniędzy. Jednak z drugiej strony, zaczynając wcześnie, ma się dużo czasu na poznawanie praw rządzących rynkiem.
Pewnego razu Maciek trafił do mnie na szkolenie i później kontakt się urwał, aż po jakimś czasie otrzymałem takiego oto maila:
Później nadszedł wymarzony wyjazd na Wyspy Kanaryjskie i oddanie się swojej pasji, którą sfinansowała giełda.
Tak jak na rynku, im większe fale, tym większa zabawa 🙂
Choć może to dziwnie zabrzmi, ale wbrew temu co podpowiada logika (akumulacja środków, reinwestowanie kapitału, dążenie do niezależności finansowej), dokonał właściwego wyboru, gdyż za młodu trzeba się wyszumieć, bo inaczej całe życie będzie się żałować, że się tego nie zrobiło. Potem na niektóre rzeczy, zwłaszcza w kwestii sportów ekstremalnych, może już być po prostu za późno. Bez odpowiedniego wyszumienia się w młodości, łatwo wpada się w pułapkę kryzysu wieku średniego, który w skrajnym przypadku staje się kompilacją głupoty i niespełnionych marzeń. Nie ma nic gorszego niż widok osieroconych dzieci, gdyż tatuś musiał iść połechtać swoje ego i już nigdy nie wrócił. Także dwumiesięczny wyjazd na Kanary, choć był roztrwonieniem zarobionych pieniędzy, w tym wypadku był czymś właściwym.
Czas mijał a Maciek z naładowanymi bateriami działał dalej. Znalazł niszę i zaczął do Warszawy sprowadzać choinki z rejonów, gdzie są one tanie. Ot taki krajowy geoarbitraż – kupujemy gdzie jest tanio i sprzedajemy gdzie jest drogo. Któż nie chciałby pachnącego drzewka na Święta?
Maciek zarobił swoje na choinkach i ruszył dalej, gdyż pieniądz musi pracować. Na jesień dostarczał drewno opałowe, a przez lato sprzedawał lody własnej produkcji.
Mocno zdywersyfikowany biznes to podstawa. Im więcej gałęzi, tym większe plony, a jeśli jakaś gałąź się złamie, to plony zbiera się z pozostałych 🙂
Idąc za ciosem, Maciek zajął się branżą gastronomiczną na dobre i otworzył swój pierwszy lokal na Saskiej Kępie. Dobra lokalizacja, dobry produkt – nic tylko pomnażać dalej kapitał! Niestety tym razem była to lekcja pokory. Czynsz wynoszący 10 000zł miesięcznie zrobił swoje i lokal nie okazał się żyłą złota.
Dla wielu może się to wydawać powodem do wstydu, ale każdy człowiek sukcesu wie, że błędy w biznesie to po prostu cenne lekcje mówiące jak nie należy tego robić. Im więcej takich lekcji, tym sprawniejszego ma się nosa do interesów. Co więcej, najlepiej to przejść będąc młodym, gdyż ma się jeszcze całe życie przed sobą, by się odkuć.
Gdyby Maciek nie miał zdywersyfikowanego portfela, to po tych wydarzeniach straciłby źródło dochodu, ale mając wiele gałęzi, tę chorą bez skrupułów się odcina i rusza dalej. Dalszym krokiem było zwiększenie produkcji z własnej lodziarni, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Największe zyski z lodów są oczywiście w upały, także jak przychodzą chłodne wieczory działa kolejna gałąź, czyli drewno opałowe, a teraz przed Świętami, Maciek zaopatruje stolicę w pachnące jodły kaukaskie 🙂
Cały czas aktywnie działa, także spokojnie przed trzydziestką status milionera jest u niego pewniakiem. Pieniądz musi cały czas pracować. Tylko w ten sposób można odpowiednio zabezpieczyć się na starość (pomijamy oczywiście nieistotne statycznie przypadki typu wygrana w lotto czy „zawód: syn”).
Całość jego działań przypomina pewną dosyć znaną przypowieść z Biblii, która jakby nie patrzeć stanowiła w owym czasie w pewnym zakresie podręcznik „edukacji finansowej”.
Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Dla przypomnienia, 1 talent (jednostka monetarna używana w starożytności na Bliskim Wschodzie) odpowiadał równowartości 3600 szekli. Także pierwszy sługa otrzymał 18000 szekli, drugi 7200, a trzeci 3600 (co na tamte czasy i tak było zawrotną sumą).
Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczai się rozliczać z nimi.
Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: «Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana».
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, i powiedział: «Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana».
Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: «Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność».
Odrzekł mu Pan jego: «Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności : tam będzie płacz i zgrzytanie zębów».
Przypowieść ta została spisana prawie dwa tysiące lat temu, a dalej odzwierciedla te same zachowania. Część osób ima się wielu zajęć, inwestuje, rozkręca biznesy dużej skali, część operuje mniejszym kapitałem, ale działa z równie wielkim rozmachem, że podwaja swoje środki, a cześć osób szuka wymówek, nie poszerza wiedzy, zamiast się uczyć na błędach – „wie lepiej”, trwoni czas przed tabletem, telewizorem i nie wykazuje chęci działania.
W treści można także znaleźć ponadczasowe przesłanie, że pieniędzy nie można zakopywać, czyli w dzisiejszych czasach trzymać w przysłowiowej skarpecie czy na lokacie, co jest dobre wyłącznie w przypadku, kiedy mamy ich już pod dostatkiem i odsetki od obligacji skarbowych czy lokat w pełni pokrywają nasze potrzeby.
Oszczędzanie jest dobre dla utrzymania danej stopy życiowej (pilnuje nas byśmy nie roztrwonili za szybko całego majątku), także jeśli osiągnie się satysfakcjonujący pułap, to śmiało można zwolnić tempa, gdyż pogoń za pieniędzmi dla samego gonienia za pieniędzmi ociera się bardziej o chorobę psychiczną, aniżeli racjonalne działania. Pieniądze są przecież jedynie środkiem do celu, a nie celem samym w sobie.
Natomiast oszczędzanie nigdy nie pozwoli przebić się na wyższą stopę życiową. Jeśli bieżąca nas zadowala, to wszystko jest w porządku. Natomiast jeśli chcemy wspiąć się szczebelek wyżej, to konieczne jest stałe pomnażanie kapitału. Oczywiście nie zawsze musi to być na rynkach finansowych. Może to być inwestycja we własny biznes, we własny rozwój w celu znalezienia lepiej płatnej pracy itd.
Na im większej liczbie filarów budujemy naszą stabilność finansową, tym bardziej będzie ona solidna. Maciek połączył kilka gałęzi. Prócz pomnażania kapitału na rynkach finansowych, rozwija równolegle własne biznesy. Jeśli w upalne lato jedliście w stolicy przepyszne lody, to jest duża szansa, że były to lody z jego firmy 🙂 Natomiast jeśli kupujecie w Warszawie pachnące jodełki przed Świętami, to prawdopodobnie również są z jego dostawy 🙂
Maciek jest typowym przykładem człowieka o szerokich horyzontach, dla którego chcieć to móc i doskonale działa na poczet swojej przyszłej emerytury.
Bardzo ladny przyklad! Oby wiecej mlodziezy bralo przyklad z Macka!
Gratulacje dla Macka oraz rowniez chcialem podziekowac za wiedze ze szkolenia!
🙂
„Na im większej liczbie filarów budujemy naszą stabilność finansową, tym bardziej będzie ona solidna.”
Cytat oddaje całą esencję. Mogłem rzucić etat 5 lat temu, ale traktuję go jako koło zapasowe. Mam cztery kawalerki w Krakowie. Z wynajmu spokojnie pokrywam kredyt i swoje potrzeby. Etat w banku męczy, ale jest dodatkowy pieniądz. Póki co jeszcze na giełdzie mi nie idzie. Może jak coś w Krakowie zorganizujesz to się zapiszę 🙂
Kiedyś do Krakowa na pewno zawitam. Bardzo fajne miasto – szczególnie latem 🙂
Bardzo fajny wpis.
Dzięki 🙂
Mądry dziedziak. Sam trzy biznesy pogrzebałem zanim coś wypaliło. Teraz miesięcznie na rękę jest 80-90 tys. i wszyscy w koło pieprzą od rzeczy, że miałem farta. Nikt w koło nawet nie spróbował.
Mądra przypowieść choć ja talent czytam jako dar, umiejętność a nie pieniądz.
Jestem na V roku informatyki i mam firmę zatrudniającą trzy osoby. Mam 8x więcej niż miałbym na etacie robiąc te same rzeczy.
Jedynie na forex dwa kroki do przodu, trzy do tyłu 🙁
W obecnych czasach jest się najłatwiej dorobić bo wszędzie brakuje rąk do pracy. Szwagier jest hydraulikiem. W jednym biurowcu zapchało WC. Jakaś idiotka podpaski wrzucała. Wycenił na 2500. Powiedzieli, że zgłupiał. Obdzwonił szybko kumpli z branży, że ten adres jego. Po dwóch godzinach zadzwonili ponownie. Akceptują. Szwagier powiedział 3500 bo w korkach będzie stał. Zgodzili się. Każdy krawaciaż z biura zrobiłby to w 2 minuty. Nikt nie chciał łapy do kibla wsadzić? Pech
Dla mnie samego grudzień to żyła złota. Paniusia nie sprząta bo tipsy sobie pobrudzi? Ja przyjeżdżam. Full serwis, myjka parowa, odkurzacz piorący. Rąbię dywany, po czyszczeniu kanapy jak nówki. Wanna myjką ciśnieniową po 40 sekundach błyszczy jak po godzinie szorowania cifem. Średnio kasuję 1600 za czyszczone mieszkanie. Czasem babeczka jeszcze kawkę walnie. 100 m mieszkanie robię w 40-50 minut. Mężuś jak wróci będzie ucieszony bo „żonka się narobiła”. Jak opowiadam rodzinie jak zarabiam, to robią podśmiehujki „uczył byś się to byś nie poszedł za sprzątaczkę”. W jeden dzień potrafię przed świętami wyciągnąć 10000. Sprzątanie po sylwestrze to kolejna dobra fucha. Zarabiam na tym bo wykształciuchy nie ruszą miotły – to poniżej ich godności. Poniżej mojej nie jest. Jest za dużo ludzi po bezsensownych studiach typu filozofia, socjologia a za mało fachowców.
Brak fachowców zaobserwowałem niestety dobitnie w trakcie budowy domu. Nierzadko musiałem krok po kroku tłumaczyć ekipie jak coś należy zrobić.
Podpisuje się obiema rękami pod ostatnim zdaniem Ale to obdzwanianie kumpli to zagranie poniżej pasa. W przypadku dużych firm takie metody mają na ogół finał w sądzie.
P
Przepraszam, ale przypowieść niestety ma się nijak do rzeczywistości wiec jej nauka jest wątpliwa.
Opiera się na założeniu, że wystarczy „puścić pieniądz w obieg” a on da zysk. Przy takich realiach to oczywiście ten trzeci był głupi. Ale gdzie jest czy było na ziemi takie miejsce w którym zysk jest pewny? Ktoś wie?
Zatem zakładając wersję bardziej realną co by zrobił Pan gdyby ten pierwszy zamiast zarobić 5 stracił 4 i zwrócił mu tyle samo co ten trzeci? Pochwalił za to ze próbował czy pogonił za to, że grał zbyt ryzykownie i zmarnował?
Przy takim realistycznym modelu świata po prostu ten trzeci miał inne podejście do ryzyka (np był najstarszy).
Nie możemy wymagać aby wszyscy brali sprawy w swoje ręce i „robili biznes”. Nie przekonam moich rodziców aby nie trzymali nadwyżek z emerytury na kiepsko oprocentowanym koncie tylko inwestowali. Mogę im coś doradzić ale to ich poczucie bezpieczeństwa wpłynie na ostateczną decyzję co do moich rad.
Poza tym tylko jakaś część społeczeństwa (niezależnie od wieku) chce i nadaje się do takiego postępowania jakie reprezentuje Maciek. Tak było i tak będzie. Gdyby wszyscy byli przedsiębiorczy to może Maciek nie miałby komu sprzedać choinek bo każdy by sobie własną zasadził?
Podsumowując należy chwalić i dawać na wzór osoby przedsiębiorcze i pomysłowe. Powinny być zapraszane do szkół aby opowiedzieć jak zaczynali i co uważają za ważne w robieniu biznesu. Ale należy od razu mieć świadomość że to wpłynie na przyszłe życie 5%, góra 10% słuchaczy, którzy w pewnej części i tak by poszli podobną ścieżką bo po prostu taką mają naturę.
Pozdrawiam wszystkich przedświątecznie
Paweł
PS. Dywersyfikacja jest faktycznie bardzo dobrym sposobem na przetrwanie. Dwa lub więcej równoległe źródła dochodu dają supr komfort życia.
Ja to właśnie widzę nieco inaczej, że przypowieść jest ponadczasowa. Dlatego też takie nauki wśród Izraelitów wykreowały całe pokolenia ludzi umiejących obracać pieniędzmi. Oni dominowali w Europie. Większość najpotężniejszych rodów bankierskich na przestrzeni wieków jakich miała przodków? Marcus Goldman, Samuel Sachs i inni 🙂 Smykałka do bankowości wiązała się właśnie z odpowiednią edukacją za młodu, a przypowieści dla małych dzieci chyba są najlepszym przekazem.
Podkreślam zarazem, że to tylko moje zdanie i w pełni szanuję też Twoje 🙂 Interpretacji może być wiele 🙂
Co do:
” Nie możemy wymagać aby wszyscy brali sprawy w swoje ręce i „robili biznes”. ”
to we wpisie właśnie napisałem, że to także edukacja i inwestowanie w wiedzę, by łatwiej/szybciej awansować i mieć lepsze dochody poprzez wyższe stanowisko 🙂
Jednak generalnie myślę, że każdy jest stworzony to biznesu, tylko nie każdy do takiej samej skali. Zarządzanie domowym budżetem przez wiele Pań Domu też jest formą pewnego biznesu, choć może pewna część z męskiej populacji tego za biznes nie uznaje, ale naprawdę nasze babcie za komuny musiały być zaprawione w biznesach: kolejkowych, logistycznym itp., by cokolwiek było sensownego na obiad 🙂
Brawo dla Maćka. Sam ciągle powiększam źródła. Giełda dobrze płaci – dzięki Marku za wędkę 🙂
Inne dochody też są ok, ale trzeba się narobić. Do dywersyfikacji myślę o zakupie czegoś pod wynajem.
Z tym biznesem bym nie przesadzała. Pracuję na etacie i da się dobrze zarabiać. Jestem prawnikiem. Na inwestycjach zarabiam dosyć dużo choć męczy mnie to coraz bardziej. Czasu na życie brakuje.
Jest też we wpisie, że można zainwestować w rozwój, by szybciej awansować 🙂
Magnificja polecam zatem szkolenie u Marka. Marek ceni czas i to widać w jego metodologii. Spokój i kilka chwil na znalezienie perełek. Docelowo im mniej poświęcasz czasu tym lepsze efekty. Jestem gdzieś po środku, ale ciągle idzie w tą spokojniejszą stronę (dużo jednak trzeba na początku zainwestować czasu w naukę i zebranie doświadczenia)
Wszystko pięknie się czyta, ale życie to nie bajka. Czasem nic nie możemy zrobić mimo starań. Złożyłem papiery na przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości. Miało mnie to kosztować 1200zł. Jeden ruch obłudników i wyjdzie mi 20000zł.
Ciężko pracuję na pieniądze i dla mnie to bardzo duża suma. Biednym zawsze wiatr w oczy. Specjalnie głosowałem na Trzaskowskiego bo zrobili bonifikatę. Zanim skompletowałem dokumenty, czary mary i po wyborach naszczal wyborcom w twarz. Już nigdy na nich nie będę głosował a byłem im wierny od początku. Zawsze głosowałem na PO, Tuska i Komorowskiego. Tak mi podziękowali.
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-kontrowersyjna-decyzja-trzaskowskiego-radni-pis-to-oszustwo-,nId,2729504
https://www.polskieradio24.pl/42/259/Artykul/2231499,Warszawa-Po-wyborach-znika-wysoka-bonifikata-za-przeksztalcenie-we-wlasnosc
Wzrost z 1200 do 20000. Brawo PO, straciliście u mnie wszytko!!! Macie nas za frajerów!!!
Padłem ze śmiechu. Doczytałem w innych źródłach i to prawda. Zebrali głosy najmniej inteligentych strasząc pisem i po wyborach oddali kał na gawiedź. Już ich lubię.
Witam w klubie. U mnie zamiast 800pln będzie 16000pln. Śmiech przez łzy… a głosowałem na Trzaskowskiego, nawet KOD wspierałem …
Prosiłbym bardzo o nieodchodzenie od tematu danego wpisu, czyli kwestii emerytur 🙂
Maciek przykozaczył. Niezły gość. Zresztą też nie narzekam. W tym roku dopiąłem zakup mieszkania w Gdańsku. Przestronne 4 pokoje. Typowo pod wynajem. Lipiec-sierpień dla turystów / wrzesień-czerwiec dla studentów. Całość kupiona wyłącznie za zyski z giełdy. Tutaj ślę ukłony w stronę Marka dziękując za wędkę.
Swoje początki opisałem na blogu przyjaciela: https://cudofix.wordpress.com/2017/05/05/przemyslenia-nowicjusza/
Czy ktoś pilnuje indeksu złotówki ? czuję że będzie mocne umocnienie, wygląda na to że w przyszłym roku będziemy mieć tanie wycieczki zagraniczne…