Krajobraz po wyborach – WIG20

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 04-06-2025 4:45 pm

0

Emocje gdzieniegdzie jeszcze buzują, trwa obecnie „betonowanie” elektoratu, albo inaczej „spawanie”, ale każdy kto się przestraszył wyniku, wystarczy, że poczyta odpowiednie artykuły sprzed 10 lat, gdzie straszono czarnymi wizjami po wyniku ówczesnych wyborów, miała paść gospodarka, wzrosnąć kolosalnie bezrobocie, czy spaść zarobki, a nic z tych rzeczy się nie stało. Także ucząc się historii i wyciągając wnioski, można spać spokojnie i ignorować tych, którzy chcą nas wykorzystać na swoje „mięso armatnie”, karmiąc czarnymi wizjami, by wprowadzić nas w dyskomfort psychiczny. 🙂

Giełda natomiast od jakiegoś czasu chodzi raz w górę i potem dół, bez silniejszego ruchu w jednym kierunku, czyli robi to, co jest przeciąganiem liny i walki pomiędzy emocjami tych, którzy marzą o wzrostach z tymi, którzy wiedzą, że rynek musi prędzej czy później się zawalić.

Stosowane przeze mnie metody w takich okresach odstawiane są najczęściej na bok, gdyż nie generują specjalnie sygnałów, także nic nowego do gry nie ma.

Trzymam jedynie to, co już dużo wcześniej wpadło. Jak widać, cierpliwość popłaciła, bo dolny walor w końcu się obudził. 😉

Nie lubię grać często. Wolę czekać na jak najlepsze kawałki tortu. Kiedy się chce grać na siłę, byleby coś mieć w portfelu, to kończy się to prędzej czy później tragicznie. Ja też kiedyś zaczynałem, byłem bez doświadczenia, także wiem doskonale jak kończy portfel, gdy jest ciśnienie do gry. 🙂

Dlatego preferuję cierpliwe czekanie i zachęcam do podsuwania SL, by chronić kapitał póki rynek rośnie. 🙂

Oczekiwanie na pęknięcie bańki spekulacyjnej

Autor: Marek | Posted in akcje, indeksy | Opublikowano 29-05-2025 5:14 pm

17

Jak zapewne niektórzy pamiętają, w ostatnim newsletterze (marcowym) sytuację na rynkach porównałem do tej z 2007 roku. Czasy się oczywiście zmieniły, wówczas mało kogo było stać na iphone’a, a dziś ma go (lub miał i porzucił dla czegoś lepszego) prawie każdy. Wówczas królowała na szosach Škoda Fabia, a gdy przyjechał ktoś z zagranicy swoim „szrotem premium” odwracano głowy z podziwu, a dziś auta z segmentu premium są czymś normalnym, nawet na parkingach tanich marketów, gdzie jest tor przeszkód z palet, a na drzwiach plakaty, że szukają rąk do pracy. W 2007 bezrobocie wynosiło 12,7 %, a pracę (nie mając znajomości) brało się każdą i dziękowało pracodawcy za łaskę, albo po prostu uciekało za granicę.

Wielu nie mając takiego szczęścia jak pewien polityk, który na pytanie o swój majątek podał, że 138 razy z rzędu wygrał w ruletkę, postanowiło poszukać szczęścia na giełdzie. Uderzyły w nią tłumy, banki wypuściły do działania swoich naganiaczy doradców finansowych, którzy wyrafinowanymi sztuczkami sterowania tłumem, sprzedawali na potęgę ofertę funduszy inwestycyjnych, głównie małych i średnich spółek.

Napływ pieniędzy spowodował rozpęd hossy, a potem balon pękł.

Obecnie wiele osób, za sprawą klarownego przekazu z TV, że jest dobrze, nie ma już hejtu na leśników za wycinanie lasów (to ich praca, sadzenie i wycinanie), nie ma hejtu na Straż Graniczną, nie latają politycy i celebryci ich szkalujący za to, że wykonują swoją robotę. Już nie płynie z jednej dużej TV obraz klęski, tragizmu, zapaści Polski, tylko obie stacje pokazują, że jest dobrze, fajnie, można się uśmiechać i… to działa! 🙂

Dług państwowy jednak rośnie, ale przed wyborami nikt sobie tym głowy raczej zaprzątał nie będzie, choć portale branżowe od dawna alarmują:

Ale wybory to gra na emocjach, więc nikt kto chce mieć władzę o zaciskaniu pasa raczej nie mówi (wyjątki oczywiście są np. prezydent Argentyny).

Jednak jak już sondażami nie trzeba się będzie przejmować (obecnie wskazują wygraną kandydata rządowego), trzeba będzie ciąć ostro wydatki lub/i podwyższać podatki, bo nie ma co się oszukiwać, redukcja długu polega na ograniczaniu wydatków lub/i zwiększaniu dochodów. Jako, że złóż ropy i gazu mamy niewiele, to głównym dochodem są właśnie podatki.

Z wydatków na pewno do odstrzału powinny pójść programy, które nie działają (np. ten co miał dzietność zwiększyć), ale za dwa lata ponownie są wybory i koło się zamyka, bo sondaże migają.

W przypadku niewypłacalności są już sprawdzone na terytorium UE metody np. cypryjska z solidarnym obcięciem jakiejś kwoty z konta, czy krążące od dawna pomysły podatek katastralny od 2 mieszkania w wersji (kwota podatku od nieruchomości) x (współczynnik np. liczba 2)^n, gdzie n – to liczba posiadanych mieszkań, obcięcie emerytur o 50%, podniesienie wieku emerytalnego do średniej długości życia, podatek od wymiany kryptowalut na normalne waluty rzędu 40-50% od kwoty wymiany, opodatkowanie samochodów większych niż fiat500 (tu jeszcze dojdzie aspekt ekologiczny, ku poklasku aktywistów przyklejających się do asfaltu).

Jednym słowem, pieniędzy będzie się szukać tam, gdzie one są, czyli u nas. 😉 Oczywiście bankructwo jest nieuniknione tylko jeśli się nie wprowadzi działań naprawy finansów, a raczej żaden rząd nie będzie na tyle nierozsądny, by biernie się przyglądać jak kraj tonie. Myślę, że każdy kto choć trochę interesuje się ekonomią, wie, że jeśli wydatki są większe niż dochody i trwa to długo, to prędzej czy później się to zawali (krótkoterminowo dług nie jest zły jeśli służy wygenerowaniu dochodów np. fabryka wymieniają sprzęt na tańszy w eksploatacji, mniej awaryjny, bardziej wydajny, ponosi początkowo koszt, który się zwraca w kolejnych latach). Finanse publiczne nie są tutaj wyjątkiem.

Wracając do giełdy, kiedy zacznie się wysyp negatywnych informacji balon spekulacyjny napędzany dobrym nastrojem inwestorów po prostu pęknie, tak jak to miało miejsce w 2007 roku.

Jest to nieuniknione, ale póki jest jeszcze euforia i wiara w hossę, to trzeba wyciskać z rynku ile się da. Dlatego też dalej posiadam pozycje, o których była mowa w ostatnim wpisie i jak widać zysk powoli rośnie.

Reasumując, oczekuję docelowo pęknięcia bańki spekulacyjnej, ale zanim to nastąpi, plan jest taki, by maksymalnie wykorzystać wzrosty, choć sporo ich już było od początku hossy. 🙂

„Sell in may and go away”

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 14-05-2025 2:59 pm

21

Tytułowe powiedzenie giełdowe czasem się sprawdza, a czasem nie, więc za samymi „hasłami” nigdy się nie podąża, choć politycy nauczyli się, że same „hasła” wystarczą, co pokazuje obecna kampania, gdzie większość obiecuje rzeczy, które nie są związane prerogatywami prezydenta. 🙂

Akcje na giełdach rosną, rozgrzewając oczekiwania inwestorów, a na oknem maj w tym roku jest chłodny, przez co posiadanie basenu staje się fajną rozrywką dla osób przygotowujących się do morsowania. 😉

Wracając do giełdy, u siebie od czasu ostatniego screena sytuacja wygląda następująco:

Jak widać większość pozycji została sprzedana. Rynek tak ładnie rósł, że aż szkoda byłoby nie skorzystać i nie zasilić funduszu podróżniczego. Ostatnie dwie niech czekają na wybicie SL, póki rynek rośnie, niech będą wyciskane jak cytryna do ostatniej kropelki. 🙂

Czytaliście coś ostatnio?

Czy raczej wypatrujecie okazji?

XL „obiad czwartkowy” już za nami

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 14-05-2025 8:49 am

1

Umknęło mi ostatnio podsumowanie pięćdziesiątego „obiadu czwartkowego”, czyli cyklu spotkań z Absolwentami, gdzie analizujemy dokonane zagrania, korygujemy ewentualne błędy (co jest ważne, by trenowanie wędki się nie „rozjechało” z upływem czasu, zwłaszcza jeśli trenuje się wiedzę bez udziału w LiścieES, czyli bez nadzoru osoby doświadczonej biegle władającej wędką), czy omawiamy ogólną sytuację na rynku.

W kwietniu była okazja na takie spotkanie z Wągrowcu, by osoby z tych rejonów miały blisko i nie musiały dojeżdżać do dużych miast, gdzie najczęściej odbywają się „obiady czwartkowe”.

Tyle z kronikarskiego obowiązku, a niebawem zrobię wpis związany z rynkami. 🙂

Kierunki giełd zgodnie z przewidywaniami

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 24-04-2025 11:47 am

0

Dwa tygodnie temu w przeciekach dałem znać, że po shortach nie ma już śladu, a nastąpiły też wcześniej sygnały kupna.

Wobec medialnej „papki strachów”, dla wielu wzrosty były czymś nierealnym. Tak się dzieje, kiedy po giełdzie porusza się po omacku, bez solidnej metodologii, tylko na „czuja”. Od dawna powtarzam, że warto mieć wędkę, by móc samemu reagować na to, co się dzieje na wykresie. By wyławiać walory z potencjałem i w porę ucinać straty. Bez metodologicznego podejścia, najpierw na startujących spadkach pojawia się nadzieja „może się jeszcze odbije”, a gdy następuje ich apogeum, pojawia się panika i oddaje się walory z dużą stratą na dołku, kiedy najczęściej jest właśnie dobry czas na zakup.

Giełda pokazuje dobitnie jak działa demokracja, czym się kończy giełdowy owczy pęd. Trzeba elastycznie reagować na zmieniające się warunki, a nie iść z tłumem.

10 kwietnia dałem z przeciekach info, że „wajcha się przestawiła i są sygnały kupna”.

Dziś, dwa tygodnie później WIG20 wygląda tak:

Nie trzeba nic więcej komentować. 🙂 Jest wszystko widoczne czarno na białym. 🙂

Co będzie dalej? Jako wielki przeciwnik idei komunistycznych (choć w celach antropologicznych z przyjemnością czytałem dzieła Marksa i Engelsa, szczególnie listy tego pierwszego, który pisząc do tego drugiego podkreślał dobitnie pewne kwestie, które używając potocznego języka pewnej grupy społecznej ujęlibyśmy dziś jako „piniondz się skończył, dej, dej, dej, wincyj, wincyj, dej, dej, dej”, co obrazuje główną ideę tego systemu, czyli znalezienie jelenia, który będzie pracował za niego), uważam, że ryb za często dawać nie można, bo to tylko rozleniwia i stoi się w miejscu zamiast rozwijać. Lepiej mieć wędkę (najlepiej dobrze przetrenowaną poprzez wrzucanie do oceny analiz na LiścieES) i samodzielne łowić sobie ryby i wiedzieć na bieżąco jak reagować. 🙂

Także kto ma wędkę, wie co robić. Ryb już było pod dostatkiem. Każdy na własne oczy może ocenić. 🙂

Giełda niczym wiosenne porządki

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 15-04-2025 2:08 pm

2

W poprzednim wpisie podałem przeciek, że powstało co nieco sygnałów kupna, także rzućmy okiem jak szeroki rynek zachowywał się od dołka.

Jak widać, rosło. 🙂 Sam gdzieś co nieco „zasiałem” (choć bardziej akcje zagraniczne niż rodzime i głównie poprzez instrumenty z dźwignią) i „krokusy zakwitły”.

Nie muszę się ścigać na %, mnie tyle wystarczy. Zwłaszcza, że agresywna gra prędzej czy później zawsze kończy się bankructwem, szczególnie jak nie używa się stop lossów. Ja wolę spokojnym tempem. Nie sztuką jest zarobić 53 grosze na giełdzie, sztuką jest ich nie stracić.

Korzystając z okazji dziękuję za komentarze do poprzedniego wpisu, gdzie podałem swoją hipotezę, że zagrywka z ocleniem całego świata, była tylko trickiem twardych negocjacji. Być może archaicznym, bo najlepsze są obecnie negocjacje tzw. „win-win”, ale tak ja to widzę. Czytanie komentarzy i dyskusja z interlokutorami była naprawdę z antropologicznego punktu widzenia bardzo ciekawym doświadczeniem. Mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy uwzględniając w ocenie działań piramidę Maslowa oraz pamiętając o tym, co o „argumentum ad personam” mówił pewien filozof:
Artur Schopenhauer wymienia argumentum ad personam jako ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, stosowany, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu argumentacją merytoryczną”.

Na koniec życzę Wesołych Świąt Wielkiej Nocy i odpoczynku regenerującego strefę duchową. 🙂

PS Kto ma wędki, wie co robić, ja natomiast robię sobie przerwę. 🙂

Twarda szkoła negocjacyjna dzikiego kapitalizmu: „Cła? Jakie cła? Żartowałem!”

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 10-04-2025 8:06 am

17

Ostatnie dni to istna kolejka górska, by nie używać słowa „roller coaster”, bo anglicyzmów już i tak jest dużo. Wczorajszy dzień przejdzie do historii jako majstersztyk ręcznego sterowania giełdami, który można interpretować jako „Cła? Jakie cła? Żartowałem!”. Twarde warunki miały przykuć uwagę i zmusić słabsze strony do ustępstw, co jest standardem w świecie biznesu, kiedy stawia się na wyniki, twarde liczby, a pomija reputację.

Oczywiście powoduje to niepewność i czasem chwilową destabilizację, a na giełdzie fale paniki i euforii. Kto nie ma solidnej metodologii, w trakcie takich wahań rujnuje portfel. Wczorajszy rekordowy w ostatniej dekadzie wzrost Nasdaqu o 12,16% zrobił furorę, był też opisywany na naszej grupie mailingowej: Liście Absolwentów, gdzie pod koniec lutego były też grane shorty na Nasdaq, o czym dałem przeciek na blogu.

Obecnie wszystkie shorty zostały już spieniężone, a zysku przypilnował profitujący SL, który został wczoraj aktywowany. 🙂

W tym tygodniu, zanim nadeszły wieści o zawieszeniu ceł, metodologia z ES dała co nieco sygnałów kupna, także potwierdziło się powiedzenie, że wykres dyskontuje przyszłość. 🙂

Rynek jest „dziki”, także odpowiednie SL są obecnie bezcenne, bo wystarczy parę wywiadów, by kierunek się zmienił kilka razy dziennie. 🙂

A tak na marginesie, to gdyby nie wczorajsze wydarzenia, to kampania wyborcza nabrałaby rumieńców, gdyż paliwo mogłoby rzeczywiście być po 5,19zł za litr, co niewątpliwie marketingowcy mogliby przekuć w dodatkowe słupki w sondażach. 😉

Nasdaq – kolejne dołki od czasu sygnału

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 08-04-2025 8:36 am

2

Pod koniec lutego ujawniłem na blogu, że Ichimoku dało sygnał sprzedaży na Nasdaqu. Jak wygląda obecnie sytuacja?

W piątek na początku sesji indeks zszedł chwilowo poniżej 15 000 punktów.

To jest właśnie siła poprawnie stosowanego Ichimoku. 🙂 Po tym, co się ostatnio wydarzyło, każdy już też wie, dlaczego tyle razy przy wpisach o WIG20 podkreślałem, by cały czas szukać miejsc na podnoszenie SL. 🙂

W miniony weekend kolejne osoby otrzymały ode mnie wędki, także wiedzą co robić. 🙂 Ja swoje spostrzeżenia wrzuciłem dziś rano na główną Listę Absolwentów. Powoli też nadrabiam zaległości mailowe po tygodniowym wyjeździe. Jeśli ktoś nie otrzymał jeszcze odpowiedzi, to do dwóch dni powinienem się wyrobić. 🙂

WIG20 – przegląd wykresu

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 25-03-2025 11:40 am

3

Od ostatniego przeglądu naszego flagowego wykresu minęło już trochę czasu, także czas ponownie rzucić okiem wykres.

Wspomniana w poprzednim wpisie dotyczącym indeksu WIG20 niebieska linia Kijun-sen pozostaje w dalszym ciągu nietknięta. Jako, że w przeciekach podałem, że posiadam coś z rodzimej giełdy, także wzrosty mnie bez wątpienia cieszą, ale logika nakazuje cały czas szukać nowych miejsc na podniesienie SL, by jak największa część zysku była zabezpieczona. 🙂

Nic nowego też nie grałem, zatem portfel dalej ma tylko dwie rzeczy, które wyglądają obecnie tak:

Ostatnio było nieco ponad 15% na akcji oraz nieco ponad 6% na certyfikacie, czyli wynik cały czas rośnie, a ja nie muszę każdego dnia szukać czegokolwiek do gry, gdyż kapitał sobie na spokojnie pracuje w swoim tempie. 🙂

Nie zamierzam się z nikim ścigać. Wolę powoli, „małą łyżeczką” wyciskać z rynku ile się da, bo można zarobić 10 000 000 % a potem stracić tylko 100% i jest zero. Takie coś mnie kompletnie nie interesuje. Dlatego dawno temu utworzyłem autorski system Trójpolówki do odsiewu walorów, by żadne plewy nie trafiły do portfela. 🙂

Cierpliwość na giełdzie to podstawa. 🙂 Cytując fragment z I tomu giełdowej powieści „Wds„:

„Na giełdzie trzeba być jak snajper, a nie jak lis biegający po kurniku”. 🙂

Nasdaq – coraz niżej i niżej

Autor: Marek | Posted in Ichimoku, indeksy | Opublikowano 13-03-2025 4:46 pm

10

Nasza giełda pokazuje siłę, co mnie cieszy, bo mam w portfelu akcje, o czym już ostatnio pisałem, a NASDAQ od czasu sygnału sprzedaży, o którym też pod koniec lutego była na blogu mowa, zniża się i zniża pokazując siłę odpowiednio stosowanego Ichimoku. 🙂

Giełdy za oceanem spadają, a nasza rośnie, pokazując dobitnie jak ważne jest podążanie za metodologią, a nie myślenie życzeniowe typu „W USA giełdy tyle spadły, to u nas spadnie 2x tyle”, które nader często można spotkać na forach/blogach. 🙂

Z dalszych przecieków, shorty na NASDAQ były też omawiane niedawno na naszej grupie mailingowej dla Absolwentów, gdzie była mowa o TP1. 🙂

WIG20 – przegląd wykresu

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 11-03-2025 5:36 pm

0

Ostatnie wydarzenia na świecie to istny galimatias. Stosunkowo dobrze do tej pory trzymał się za to nasz flagowy indeks, który po tąpnięciach szybko próbował wrócić na szczyty.

Pikanterii dodaje fakt, iż na profilach FB niektórych polityków pojawiały się już posty podkreślające triumf naszego rynku (znana od zarania dziejów propaganda sukcesu), które to dla wielu kojarzą się z ostatnim tańcem na Titanicu. Czy tak będzie i tym razem? Za niedługo się okaże. Natomiast po silnych sygnałach kupna z początku roku, Ichimoku nie dało jeszcze sygnałów prospadkowych, choć niebieska linia Kijun-sen już raz została „postraszona”. Kto ma wędkę, wie co robić jak ponownie zostanie przecięta.

Na giełdzie nie może być sentymentów. Choć sam coś z naszej GPW aktualnie posiadam i chciałbym, by rosło:

to SL musi pilnować wyniku, by w razie zwrotki na rynku, spora część wypracowanego zysku wpadła do portfela. Metodę idealną do przesuwania SL w trakcie dynamicznych zwrotów omawiam na szkoleniu z Ichimoku, gdyż w odpowiedniej fazie rynku Ichimoku potrafi rozpieszczać z sygnałami.

Do określania jakie narzędzia w jakiej fazie stosuję mam Koło Faz, które udostępniam na „Esencji spekulacji”. 🙂

Reasumując, sygnałów spadkowych z Ichimoku jeszcze nie ma, ale jak jest gdzie podsunąć SL, to warto to zrobić, by w razie zmiany kierunku, zyski nie prysły niczym mydlana bańka.

NASDAQ porusza się na południe zgodnie z sygnałem z japońskiej metody Ichimoku

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 07-03-2025 8:58 am

1

Od czasu opublikowania wpisu z informacją, że na Nasdaqu Ichimoku dało sygnał sprzedaży, minęł już tydzień, także warto zerknąć ponownie na wykres, by sprawdzić czy sygnał był trafny.

Spadki wypełniły się zgodnie ze wskazaniami Ichimoku.

Kto zagrał i ma wędkę, przypominam, by cały czas pilnować wypracowanego wyniku. Nadaje się tutaj MPC, moja autorska metoda, którą omawiam na szkoleniu „Technika Ichimoku”, gdy idealnie nadaje się ona do sytuacji, gdzie – jak to bywa w przypadku Ichimoku, gdy trafnie zidentyfikuje się silny sygnał – rynek bardzo dynamicznie zmierza w wyznaczonym kierunku, a jak gdzieś dynamicznie zmierza, to łatwo nadziać się na dynamiczny powrót, także odpowiedni dobór metody na przesuwanie profitujących SL jest tutaj kluczowy.

Nasdaq spadł, ale od ryby zawsze lepsza jest wędka, by móc samemu łowić. 🙂

Za niecały miesiąc pokażę od A do Z swoje podejście (różne od typowego „internetowego” Ichimoku) z zaznaczeniem, które sygnały uważam za silne, jak mierzyć ich siłę oraz potencjał i przede wszystkim, kiedy pomimo „teoretycznego sygnału” nie warto grać, bo praktyka pokazuje, że raczej „nic z tego nie będzie”. 🙂

NASDAQ – bańka, która przyciąga wzrok

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 28-02-2025 9:35 pm

5

Kiedy parę dekad temu samo dodanie do nazwy firmy końcówki „.com” powodowało silne wzrosty, wielu wierzyło, że to potrwa wiecznie, nawet jeśli każdy wiedział, że nic nie trwa wiecznie, to wmawiał sobie, że „go to nie dotyczy”. Faza euforii zakończyła się wielkim krachem, który stał się bolesną lekcją.

Później kolejna bańka, tym razem związana z rynkiem nieruchomości, zaczęła pęcznieć, aż Mike Burry, którego historię zekranizowano w filmie „Big Short”, podliczył wszystko i uznał, że to nie ma racji bytu. Wszystko musiało się załamać. Burry połączył wszystkie elementy układanki bazując na logice, ale… rynek okazał się nielogiczny i dalej rósł. Klienci Burriego chcieli uciec, ale on sztuczkami prawnymi zamroził ich środki, gdyż był pewien wygranej, bo on miał rację, ale giełdy nie chciały spadać. Wiedział, że krach jest pewny.

Nie wiedział jednak, że: „sytuacja na giełdzie zależy wyłącznie od tego, czy jest tam więcej głupców niż akcji, czy więcej akcji niż głupców” jak to mawiał pewien legendarny węgierski spekulant, noszący te samo imię co główny bohater powieści giełdowej „Wiele do stracenia”.

Jak wygląda obecnie NASDAQ? Jest napompowany tak bardzo, że powinien eksplodować z hukiem, ale co niedźwiedzie próbują zaatakować i wywołać korektę, to są niszczone. Powoli sceptycyzm do gry na spadki wdziera się w umysły tych, co nieustannie grali shorty. Gdy zaniknie u nich wola walki, bańka na indeksie NASDAQ pęknie. Pytanie tylko czy grający shorty będą mieli tyle wiary co Mike Burry?

Ja tutaj nie grałem, bo ten indeks nie jest w zestawieniu moich ulubionych walorów, bo nie zamierzam grać wszystkiego i wszędzie, tylko mam okrojoną liczbę rynków, które w miarę „czuję”, ale parę sesji temu Ichimoku dało sygnał sprzedaży, a teraz kurs próbuje zrobić ruch powrotny do przebitego wsparcia.

Kto zagrał, niech pilnuje SL, by nie zgubić kapitału jak rynek zawróci. Bańka musi pęknąć i kiedyś pęknie, ale niech sygnały określają co i kiedy, a nie życzeniowe myślenie. Ważne by trzymać się obranych zasad spekulacji i nie robić nic pod wpływem emocji, tylko sztywno metodologicznie. Na giełdzie nie trzeba mieć zawsze racji. Trzeba po prostu wiać, jak rynek pokazuje, że się tej racji nie ma, bo ochrona kapitału to w giełdowym rzemiośle rzecz najważniejsza. Nie sztuka zarobić 10 000 000%, by potem stracić „jedynie” 100% i mieć puste konto.

Bank Pekao podaje wyniki – krocie pozostaną w kraju

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 27-02-2025 8:14 pm

8

Dawno, dawno temu każdy chłop wiedział, że jeśli ma krowę, to ma mleko. Z mleka ma śmietanę, ser, więc z głodu nie umrze. Jeśli zjadły krowę, miałby ucztę (jeśli byłaby mroźna zima, to nawet długą ucztę, bo mięso miałoby naturalną zamrażalkę), ale potem nie było mleka. Krótkoterminowo by się najadł, ale długoterminowo przegrał. Tak samo z kurą. Można mieć rosół albo codziennie jajko.

To co logika podsuwa, nie zawsze jest wykonywane, szczególnie przez polityków, gdyż jedną taką kurę znoszącą złote jaja swego czasu sprywatyzowano (bank PEKAO, za który otrzymano ok. 4 mld – uwzględniając inflację to na „dzisiejsze pieniądze” byłoby to „na oko” ponad dwa razy tyle).

O ile firmy produkcyjne, gdzie potrzebne jest „know how” np. branża motoryzacyjna, warto prywatyzować (przykład czeskiej Škody, która po przejęciu przez Niemców dalej produkuje w Czechach), natomiast banki, których modus operandi bazuje na mechanizmach znanych już tysiące lat temu: „pożyczyć pieniądz i odzyskać więcej”, nigdy nie powinny trafiać w obce ręce, gdyż są solidnym generatorem gotówki, która zostaje w kraju, zasila budżet i może iść na: drogi, chodniki, przedszkola, palmy w donicach na betonie, drzewa z Niemiec, nowe stanowiska dla rodziny w urzędach, ścieżki z trocin, ławeczki patriotyczne, filmy szkalujące strażników granicznych, szpitale, spłatę odsetek od gigantycznego długu itp.

Także dobrze się stało, że w 2017 nastąpiła repolonizacja. Tak skwitował to wicepremier:

Nadmieńmy, że ów bankier, a późniejszy premier, mógł się zapisać w historii jako najlepszy szef rządu w historii doprowadzając do historycznego utworzenia budżetu bez deficytu. Wszystko szło w dobrym kierunku nawet po drodze deficyt budżetu państwa w roku 2018 był najniższym od ostatnich kilkunastu lat, zarówno w liczbach bezwzględnych jak i w relacji do PKB. Niestety dla nas, podatników i mieszkańców, nic z tych planów nie wyszło. Cóż, pozostaje trzymać kciuki, że nowy premier będzie miał odwagę wykonać niezbędne działania (czasem niepopularne) poprawiające kondycję budżetu, bo gdy dług wymknie się spod kontroli, nadejdą ciężkie czasy.

Ale wróćmy do Pekao, które dzięki poprzedniej władzy może znów zasilać budżet. Dziś bank opublikował komunikat, że w całym 2024 roku miał ponad 6 mld złotych zysku (konkretnie 6 376 mln zł).

Liczby nie powinny dziwić, gdyż marże u nas w kraju są najwyższe u UE. Można rzec, że jesteśmy liderem, choć takie liderowanie nie jest raczej powodem do dumy.

Na wykresie wydać, że dzisiejszy odczyt u części graczy poszedł jako „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”, czyli zyski zostały realizowane.

Dla mnie ceny są tutaj za wysokie i potencjalna przestrzeń do wzrostów nie jest taka, jaką lubię, także poczekam cierpliwie na jakieś niższe ceny lub skupię się na walorach, gdzie potencjał jest wyższy, zgodnie z odsiewem ze swojego autorskiego systemu Trójpolówki.

Verified by MonsterInsights