Rynki we fluktuacji

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 18-04-2024 2:47 pm

1

Rynek ostatnio zrobił się nerwowy choć realizuje co nieco z omawianych wcześniej scenariuszy, zwłaszcza ten związany z wyrzuceniem ze stratą z pozycji osób, które grają na wybicia szczytów.

Zajmowaliście jakieś pozycje? Longi? Shorty? Czy może poza rynkiem? Jak starczy mi czasu, to zrobię jakiś mały przeciek z naszej grupy mailingowej.

Bardzo jestem zabiegany. Od czasu zdobycia dwóch nagród literackich praktycznie albo jestem w trasie na spotkania autorskie, albo udzielam wywiadów w programach nazwijmy to „śniadaniowych”.

Choć by nie było, zawsze znajdę czas, by objeść się słodkościami.

Także jak tylko złapię „oddech”, podrzucę coś z przecieków, no i jestem ciekaw co graliście w tym tygodniu. Mam nadzieję, że same łakome kąski i portfele puchną. 🙂

Powieść giełdowa – nowe przygody nowojorskiego bankiera z kolejną porcją edukacji finansowej między wierszami.

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 12-04-2024 11:45 am

10

Na rynku trwa przeciąganie liny co do dalszego kierunku. Longi, shorty, a może odpoczynek? Przed podobnymi rozterkami staje w pewnym momencie nowojorski bankier Andrew Freshet. II tom edukacyjno-giełdowej powieści jest już przedpremierowo dostępny w niektórych księgarniach online. 🙂

Jedna z recenzji:

Tę książkę czyta się z wielką przyjemnością i pewną zachłannością. Świat wielkiego biznesu spotyka się z intrygą, a nierozwiązane problemy przeszłości odbijają się czkawką. W całej tej przygodzie przeplatają się zarówno wątki słodkie, jak i okrutne. Zręcznie wplecione treści skłaniają czytelnika do przemyśleń, pokazując, jak ważne jest planowanie w przód, aby efektami naszych wyborów móc się cieszyć, a nie martwić. W końcu to, o co nie dbamy, obraca się przeciwko nam.

Grażyna Mendrych, certyfikowany europejski doradca finansowy i inwestorka obracająca się w świecie wielkich pieniędzy. Reprezentantka funduszy inwestycyjnych i emerytalnych na walnych zgromadzeniach. Prywatnie siatkarka.

Fragment książki:

Wkrótce pojawił się przy nich młody kelner w przybrudzonym, białym fartuchu. Przywitał ich sztucznym uśmiechem, który sugerował, że praca w tym miejscu nie jest, delikatnie mówiąc, jego wielką pasją. Howes szybko podyktował zamówienie, ale Freshet zamiast polecanego napoju poprosił o sok z jagody kamczackiej.

„No proszę. Jesteś bardziej asertywny, niż przypuszczałem. Ciekawe, czego jeszcze się dziś dowiem” – pomyślał Jasper i zagadnął:

– Słuchaj, nigdy nie rozumiałem, o co chodzi z tym zarabianiem, gdy Wall Street spada. Jak to zwą? Short selling?

– To proste. Gdy nie masz udziałów w firmie, której spadki obstawiasz, pożyczasz od kogoś akcje za pośrednictwem banku i je sprzedajesz – wyjaśnił w skrócie Andrew.

– Że co? Mogę sprzedawać coś, czego nie mam? To nielogiczne. Jak mam niby na tym zarobić?

Freshet uśmiechnął się.

– Wyobraź sobie, że sąsiad postanowił odmalować sobie elewację, ale zorientował się, że ma za krótką drabinę. Trwa szczyt sezonu remontowego i wszystkie drabiny w lokalnym sklepie budowlanym zostały już wyprzedane, pomimo ceny wywindowanej wzmożonym popytem. Wiesz też, że w przeciągu tygodnia będzie nowa dostawa, ale sąsiadowi za trzy dni kończy się urlop i chce dokończyć malowanie jak najszybciej.

– Niezła metafora.

– Słuchaj dalej. Sąsiad potrzebuje drabiny, a ty masz klucze do garażu szwagra, który wyjechał na dwutygodniowe wakacje. Bierzesz więc drabinę szwagra i sprzedajesz ją sąsiadowi po cenie, po jakiej zeszły ostatnie sztuki w sklepie.

– Ha ha, ale żeś wymyślił! Często podwędzasz rzeczy od kogoś, kogo nie ma w domu? Doceniam jednak dyskrecję. – Howes wyszczerzył zęby w szyderczym uśmiechu i skierował palec w stronę rozmówcy. – Choć w sumie ma to sens. Jakby mi ktoś przerwał wypoczynek na rajskiej wyspie tylko po to, żeby zapytać o drabinę, to raczej bym się wściekł. Nienawidzę, jak ludzie przerywają mi wakacyjną beztroskę.

Andrew westchnął.

– Siedź cicho. Tak działa short selling. Sąsiad się cieszy, że ma drabinę. Ty masz gotówkę, za którą w momencie nowej dostawy kupisz drabinę po niższej cenie, po czym oddasz ją szwagrowi. Różnica zostanie w twojej kieszeni.

– Ludzie z Wall Street to hochsztaplerzy – podsumował z uśmiechem Howes.

Kelner wrócił i postawił przed nimi kufle z sokiem z kiszonej kapusty. Andrew zmarszczył brwi, ale nie musiał się odzywać. Stolik obok głośno oprotestował pomylone zamówienie. Chłopak dość szybko pojął swój błąd i błyskawicznie przestawił kiszonki.

– Hochsztaplerzy, powiadasz? Większość z pewnością tak, ale są też wyjątki. Poza tym, gdy biznesmeni potrzebują pieniędzy na rozwój firmy, to spójrzmy prawdzie w oczy, sami pchają się tam, gdzie mogą dostać dodatkowego dolara.

– Chyba tylko tacy, co nie wierzą w swoje biznesy i chcą je jak najszybciej spieniężyć. Uwierz mi, bankierzy wydzwaniają od miesięcy do mojej sekretarki, błagając o umówienie rozmowy. Są wyjątkowo natrętni, wiedzą, o jak duże pieniądze toczy się gra. Typowe sępy chcące wyrwać jak największy kawał mięcha – powiedział z niesmakiem Jasper.

– Czemu nie skorzystałeś, tylko wybrałeś prywatny fundusz Mortonów?

Howes wyprostował się i spojrzał rozmówcy prosto w oczy.

– Żartujesz? Te drapieżniki liczą tylko na pieniądze. Ile firm zmusili do brania kredytu na poczet dywidendy? Ilu naiwniaków zostało zapędzonych w ciemny zaułek? Kojarzysz pewnie, jak przedsiębiorstwa pod naciskiem sprzedawały własne biurowce, by w danym roku wykazać duże nadwyżki finansowe i podzielić się zyskiem z akcjonariuszami, którzy chwilę potem uciekali? Zbywali nieruchomości dla jednorazowego zysku, a przez kolejne lata musieli płacić krocie za wynajem swoich dawnych przestrzeni biurowych. Dziękuję za takich wspólników. Stawiam na solidny rozwój i długofalowe zbieranie dorodnych plonów. Chcę sadzić lasy, budować boiska, szpitale, a to może być solą w oku ludzi patrzących jedynie na słupki w arkuszu kalkulacyjnym i żądających natychmiastowych zysków.

– Czyli bierzesz nas, licząc, że łatwiej zdefraudujesz kasę? – Freshet zmarszczył brwi.

– Mam zmienić zdanie?

– Żartuję przecież.

– No ja myślę! – Howes pochylił się, po czym dodał ściszonym głosem: – Zarobicie ze mną setki milionów, jestem tego pewien.

– O nie, nie. Pewność to za mocne słowo. Załóżmy, że optymistycznie patrzymy w przyszłość, ale musimy mieć też świadomość, że najbliższe miesiące to będzie prawdziwa wojna nerwów. Howes Energy przyjęło wyjątkowo duże i, nie ukrywajmy, bardzo ambitne zlecenie.

– Przesadzasz. Wszystko wyliczyłem. Mam duży bufor czasu.

Freshet podrapał się po brodzie.

– Udajesz, czy naprawdę niczym się nie martwisz?

– Można przejść przez życie jak lew albo żyć jak owca, która prędzej czy później i tak zostanie pożarta. Trzeba mierzyć wysoko.

– Nasłuchałeś się chyba za dużo mówców motywacyjnych.

– Andrew, zdajesz sobie sprawę, że dla większości ludzi dziś to jutro, o które martwili się wczoraj?

– Dobra, nie przegadam cię.

– Wróćmy do Wall Street. – Jasper zmienił temat, uśmiechając się nieznacznie pod nosem. – Intryguje mnie jeszcze jedno hasło z inwestycyjnego żargonu. Skoro short selling to sprzedaż tego, czego nie masz, to czym jest short squeeze?

– To wyciśnięcie ostatnich potów, a może i nawet krwi, z podmiotów, które zastosowały short selling.

– Co to za bełkot! Litości! – Howes gwałtownie uniósł ręce w górę. – Mów już lepiej o drabinach, żebym mógł coś z tego pojąć.

– Zgrywasz się, ale dobra.

– Mów, mów, nie krępuj się. Dobrze ci szło do tej pory.

– Pożyczyłeś więc drabinę od nieobecnego szwagra i zamierzasz mu oddać identyczną, gdy już ją kupisz z nowej dostawy. Liczysz przy tym na niższą cenę. Sąsiedzi, którzy cię nie lubią, cieszą się, że gdy po powrocie z wakacji szwagier nie znajdzie swojej drabiny, będziesz chodził z podbitym okiem. Chcą to zobaczyć na żywo, dlatego wykupują całą dostawę przed tobą. Inne sklepy, widząc duże zainteresowanie, podwyższają cenę. Normalne prawa popytu i podaży. Nazajutrz wraca szwagier, więc przepłacasz za drabinę. Jeśli sąsiadowi sprzedałeś drabinę szwagra za dwieście dolarów, a nową kupiłeś za dwieście pięćdziesiąt, jesteś pięć dych w plecy.

– Nie chciałbym mieć takich sąsiadów.

– Ja też nie, ale kombinując z drabiną, wystawiamy się na ryzyko.

– Bez ryzyka nie ma zabawy – roześmiał się Howes.

– Na rynkach finansowych short squeeze to celowe windowanie ceny poprzez masowy skup akcji. Często dokonuje się tego pieniędzmi ludzi oczarowanych górnolotnymi hasłami z mediów społecznościowych. Sprytni koordynatorzy wykorzystują siłę, jaką jest owczy pęd tłumu. Tłumu gotowego utrzeć nosa dużemu funduszowi inwestycyjnemu. Gdy ceny rosną, fundusz obstawiający spadki, wbrew swoim wcześniejszym założeniom, nie da rady odkupić akcji taniej. W końcu będzie zmuszony oddać to, co pożyczył, więc kupi po wysokiej cenie.

Howes słuchał z takim przejęciem, iż nie sposób było poznać, że doskonale zna odpowiedzi na zadawane przez siebie pytania i teraz po prostu świetnie się bawi.

– I ludzie się na to łapią?

– Chęć dokopania bankierom często bierze górę – stwierdził Andrew.

– Ale zaraz, skoro fundusz obstawia spadki, to musi mieć ku temu twarde przesłanki, czyż nie?

– Z reguły tak. Chyba, że szefem twojego działu jest młotek pokroju Spencera.

– A wiesz, że on już raczej nikomu nie zajdzie za skórę? – zapytał Jasper. – Jakiś czas temu wywalili go z roboty.

– No proszę, karma wraca.

– Przerwałem ci główny wątek, mów dalej.

– Na czym skończyłem? – dopytał z lekkim roztargnieniem Freshet.

– Fundusze inwestycyjne – Howes uśmiechnął się szeroko – te bez Spencerów, rzecz jasna, obstawiają spadki firm, które według nich są naprawdę słabe. Granie przeciwko dużemu podmiotowi jest dla zwykłych ludzi bardzo ryzykowne.

– Dokładnie tak.

– Ci, co pod wpływem forów internetowych i social mediów masowo kupują akcje, windują je celowo do niebotycznych poziomów. Co więcej, kupują za te horrendalne ceny udziały w potencjalnie bardzo słabej firmie. Może nawet bankrucie – podsumował dotychczasową rozmowę Jasper.

– Właśnie tak robią. – Freshet pokiwał głową.

– Przecież jak fundusz skapituluje, to kurs się zawali. Ryzykują swój majątek dla samej idei?

– Na tym polega siła sterowania tłumem. Ktoś, kto miał walory danej firmy, widząc informacje o dużym funduszu obstawiającym spadek kursu, mógł zachęcać do utarcia nosa funduszowi i wykorzystać sytuację do wyjścia z chybionej inwestycji z dużym zyskiem. Natomiast osoby, które dla idei podbijały ceny akcji, szczególnie w końcowej fazie wzrostu, prawdopodobnie dostały twardą szkołę życia.

Przedpremierowo z 32% rabatem powieść jest dostępna np. tu: bit.ly/3QcWh02

WIG20 – szczyt z lutego pokonany

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 09-04-2024 8:11 am

32

Na naszym rodzimym rynku flagowy indeks prze do przodu. Wczoraj lutowy szczyt został pokonany.

Jest na rynku pewna część graczy, która w momencie wybicia/ustanowienia nowego szczytu kupuje. Ja tego nie stosuje, bo wolę zrobić zakupy w okolicy dołka na punkcie zwrotnym, by nie tracić ruchu od dołka do szczytu, ale warto wiedzieć, że taka rzecz jest grywana przez innych, gdyż impet wzrostu powstający po wybiciu pozwala nam oszacować ile jeszcze pieniędzy pozostało w kieszeniach inwestorów skłonnych dalej kupować. Im tych pieniędzy będzie mniej, tym mniejsze będą skale dalszych wzrostów, bo jak wiadomo, by ktoś mógł sprzedać na górce, ktoś inny musi to na tej górce odkupić. Obserwacja reakcji na wybicia szczytów daje cenne wskazówki, które zawczasu mogą być pierwszymi ostrzeżeniami, że trwają przygotowania do korekty. Warto zatem bacznie to obserwować. 🙂

Które pokolenie wzbogaci się najbardziej? Czy wyniki zdominują kobiety?

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 04-04-2024 11:07 am

0

Na naszym rynku ostatnie sesje giełdowe zdominowała duża niepewność i powstające w trakcie sesji wzrosty, pod koniec dnia były już niezauważalne. Wiadomo, były Święta, jest to też nierzadko czas przedłużonych „długich” weekendów, także powoli powinno się coś rozkręcać. 🙂

Inwestycje giełdowe, choć trudne, wymagające wiedzy i doświadczenia, przyciągają nowe osoby, które mając wobec nich rozmaite plany. Jeden z popularniejszych, to przemodelowanie portfela oszczędności, by wzmocnić siłę odłożonego na emeryturę kapitału zgodnie z zasadą, że im się jest młodszym, tym przyrost powinien być większy, a im bliżej do emerytury, tym ilość ryzykownych instrumentów powinna maleć do zera.

Każde pokolenie miało swoje sposoby. Niektórzy dziadkowie jeździli „na handel” poza granicę PRL, przywożąc towary, których u nas nie było, niektórzy rodzice wyemigrowali za chlebem i po powrocie pobudowali domy za gotówkę, inni oszczędzali, by zapewnić dzieciom edukację, czyli sami się nie wzbogacili, a pozwolili kolejnemu pokoleniu na krok do przodu.

Jak wyglądają szacunki bogactwa w 2024 względem pokoleń? U nas w kraju takich badań nie prowadzono, ale za Atlantykiem wygląda to następująco:

Pośród mężczyzn największy odsetek bogacących się osób stanową Millenialsi. Wiele żartów chodziło o tym pokoleniu, ale jak widać sobie ono poradziło. Zapewne spory odsetek tych osób pracuje w IT, gdzie zarobki nawet w Polsce są przecież ogromne, bo kobiety niestety stanowią mniejszość w tej branży.

Odmiennie rysują się perspektywy Pokolenia Z, gdzie zapewne rodzą się obawy, że nowi adepci IT zostaną wyparci przez AI, która tych doświadczonych adeptów z Millenialsów początkowo powinna oszczędzić.

Prym w Pokoleniu Z wiodą natomiast kobiety, które w olbrzymiej wielkości szacują przyrost swojej zamożności. Oczywiście pomijamy tutaj patologie, jak np. Giselle, która sprzedała dziewictwo za 10 mln złotych i jeśli nie będzie zbyt rozrzutna, to na długo jej wystarczy, bo te były i będą, ale dobre perspektywy sugerują, że obawy, że następne pokolenia będą mniej zaradne, są chyba przesadzone. 🙂

Jak to będzie wyglądało w Polsce? Miejmy nadzieję, że dobrze. 🙂

Szczęśliwość młodzieży, a ilość pieniędzy na koncie

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 27-03-2024 2:50 pm

10

NBP opublikował dane pokazujące, że na rachunkach bankowych gospodarstwa domowe trzymają:
1 223 462 200 000 złotych. Dla porównania gotówki w obiegu było niecałe 361 mld.

Jeśli kiedyś część tych środków, trafi kiedyś na giełdę, to tak mały rynek jak nasz, może się nieźle rozgrzać i późniejszy krach mocno zaboli. Dlatego nigdy nie należy się zabierać za giełdę bez odpowiedniego przygotowania, by się przypadkiem nie okazało, że kupuje się akcja na przysłowiowej górce.

Rosnące depozyty bankowe nie odzwierciedlają szczęścia pośród młodego pokolenia. My, pamiętający czasy bez smartfonów, kiedy komunijnym prezentem był rower z zegarkiem, a nie quad z laptopem, a na wszystkie dodatkowe zachcianki trzeba było sobie zapracować, zapewne doskonale rozumiemy powiedzenie, że twarde czasy tworzą silnych ludzi, a młodzi, przynajmniej ci ankietowani, chyba nie do końca. Młodzi w Polsce w raporcie szczęśliwości nie łapią się nawet do pierwszej dwudziestki, choć w porównaniu ze swoimi przodkami, którzy nie zawsze mieli ciepłą wodę w kranie, a toaletę stanowił wychodem z serduszkiem wyciętym na drewnianych drzwiach, a papierem toaletowym była gazeta.

Ciekawe czy gdyby odłączyć im antysocjalne media i pogonić, by kopali piłkę z kolegami, to nie musielibyśmy baraży do EURO rozstrzygać w karnych. Ale trzeba się cieszyć z tego co jest i trzymać kciuki, by wyszli z grupy. 🙂

Reasumując, ogromne środki leżą na kontach bankowych i tracą na inflacji. Czy ostatnie rekordy cenowe z lutego zaczną przebijać się do mainstreamu i kusić? Czas pokaże. 🙂

PS Korzystając z okazji, jako, że dziś już Wielka Środa, życzę Wam Wesołych Świąt Wielkiej Nocy! 🙂

Światowe giełdy w cieniu „siódemki”

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 22-03-2024 10:11 am

6

Wczorajszy wygrany 5:1 mecz daje nadzieję, że nasza reprezentacja weźmie udział w EURO2024, a rosnące kursy siedmiu spółek zza Atlantyku dają nadzieję wielu początkującym inwestorom, że wsiadając teraz „po przecież tyle urosło” zarobią krocie, nie patrząc, że krocie to zarobili ci, co weszli w odpowiednim miejscu, a kolejne wzrosty to wspinaczka po drabinie strachu. Sytuacja zaczyna przypominać to, co się działo w trakcie bańki „dot comów”, bo jak inaczej można wytłumaczyć, że siedem firm ma większą kapitalizację niż cała giełda chińska, a jak każdy rozejrzy się teraz wokół siebie, to większość używanych przez niego rzeczy jest „made in China”, w tym klawiatura, na której piszę te słowa, krzesło na którym siedzę, mysz której używam i ekran, na który patrzę, łącząc się ze światem za pomocą chińskiego rutera. 😉

Pokazuje to dobitnie skalę absurdu, ale nie jest niczym niezwykłym. Niezmienność ludzkiej natury sprawia, że historia cyklicznie się powtarza. Tak w życiu (choćby w odradzających się nurtach ideologicznych serwujących przekaz komunistyczny, by każdemu po równo – nie bacząc na to, że od zarania dziejów, cofając się do plemion, ktoś o większej krzepie/zasięgu rąk itd. był w stanie wykonać więcej prac fizycznych takich jak obrabianie pola czy tłuczenie najeźdźców, więc się szybciej bogacił. Miał więcej, więc pojawiała się zazdrość i tarcia. Powstawały ruchy, że ci co mają, powinni oddawać. Ale jeśli ktoś silny, będzie musiał systemowo swoją nadwyżkę oddawać, to będzie jeleniem, a nikt nie lubi być jeleniem. No chyba, że się mylę? 😉 Więc silny albo oleje temat i będzie się obijał na zasadzie „czy się stoi, czy się leży, miska prosa się należy”, albo się zbuntuje, zbierze stronników i przejmie władzę), i tak też jest na giełdzie. Historia lubi się powtarzać.

Zarówno podczas silnych wzrostów, jak i spadków zaczyna wygrywać irracjonalna psychologia tłumu, a czasem lepiej zgarnąć swoje i nie brać udziału w krwawej walce. Ja preferuję obserwować i dołączać na potencjalnych punktach zwrotnych (czasem nawet lokalnych).

Pamiętacie zestawienie z zeszłego tygodnia?

Tych papierów już nie ma, profitujące SL zachowały zysk, a przy shortach na WIG20, TP1 (take profit, miejsce sprzedaży pierwszej części) wypadł prawie, że idealnie na dołku, o czym pisałem od razu we wtorek: https://www.technikaichimoku.pl/2024/03/lpp-sila-plotki-i-efekt-jojo/comment-page-1/#comment-145129

Na tym właśnie polega moje podejście. Nie muszę i nie zamierzam grać każdego dołka i każdego szczytu. Shorty na lokalnej górce, w części zamknięte na lokalnym dołku, reszta na SL profitującym. Wynik dwucyfrowy, odpowiednik prawie ośmiu lat trzymania tej kwoty na lokacie (przy obecnych stawkach). Pozycje surowcowe też sprofitowane, tam zysk był trochę większy. I teraz nie zamierzam gonić za kolejnymi zagraniami. Teraz czas na odpoczynek i obserwację. Na naszą grupę dyskusyjną dla osób po obydwu szkoleniach wrzuciłem dziś rano jeden walor do przypilnowania, na który bardzo liczę i obstawiam, że będzie za niedługo jasną gwiazdą, ale jeśli sygnał padnie w trakcie mojego odpoczynku, to trudno. Okazji będzie jeszcze wiele, a człowiek nie może być niewolnikiem wykresów. 🙂

Na koniec podrzucę fragment z książki Wiele do stracenia, gdzie główny bohater (tym razem akurat widząc spadki) dał się złapać w owczy pęd. 🙂

Po podpisaniu dokumentów Freshet udał się na spotkanie do drogiej restauracji, gdzie zwykle można znaleźć rekiny miejscowej finansjery. Czas oczekiwania na posiłek umilały przyjemne dla ucha melodie wykonywane przez wysokiej klasy pianistów. Zwykle wprawiały one wszystkich w błogi nastrój, jednak tym razem na wielu twarzach malował się niepokój. Prawie każdy zerkał nerwowo na ekran swojego telefonu. Główny indeks zniżkował w tym czasie już o ponad jedenaście procent.

Zaabsorbowany analizą emocji panujących wśród zamożnych klientów restauracji Andrew nie zauważył, że jego krawat wylądował w zupie.

– Chłopcze, nie potrafisz wysiedzieć przy stole, a chcesz, bym zaufał ci na polu inwestycyjnym? – rzekł z zażenowaniem dosiadający się starszy mężczyzna.

Nieco oszołomiony Freshet nie zdążył się jeszcze odezwać, ale instynktownie zerwał się z krzesła, łapiąc w ostatniej chwili mahoniową laskę, która z hukiem uderzyłaby o marmurową podłogę. Bogato zdobiona rękojeść nie doznała szwanku.

Poprawiwszy karmazynową muchę, Charles oparł stabilnie swoją własność o krzesło, po czym przecierając okulary, skinął delikatnie głową w geście uznania.

– Refleks godny podziwu. A teraz mów, dlaczego właśnie tobie powinienem zaufać. Daję ci kwadrans.

– Zarządzanie aktywami to bardzo złożony proces. Kluczowe jest dobre zrozumienie panujących na rynku finansowym mechanizmów. Dzięki doświadczeniu jestem w stanie temu podołać.

– Jeśli liczysz, że takie frazesy skłonią mnie do oddania ci moich pieniędzy, to grubo się mylisz. Mam siedemdziesiąt dziewięć lat. Od dekad wsłuchuję się w tego typu gadki pseudoekspertów. Mów konkretnie albo zaraz wychodzę.

Nastała niezręczna cisza, którą przerwał kłaniający się kelner.

– Czy mogę zaproponować danie dnia? – odezwał się z szerokim uśmiechem wysoki mężczyzna w nieskazitelnie białej koszuli kontrastującej z czarnym fartuchem.

– Dziękuję. Być może później skorzystam. Nie jestem pewien, czy będzie mi dane pozostać tutaj dłużej.

Freshet otarł pot z czoła i próbował zebrać myśli. Wiedział, że to jego ostatnia szansa, by pozytywnie zaskoczyć rozmówcę. Kolejnej może już nigdy nie dostać.

– Na giełdzie prócz umiejętności ważne jest też szczęście. Trzeba trafić w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce. Bieżąca panika nie powtórzy się prędko. Może przyjdzie na nią czekać wiele dekad. Należy wykorzystać ten moment. Za miesiąc może już być za późno. Jestem tego pewien.

Charles oparł się wygodnie, zdjął okulary i z lekkim uśmiechem popatrzył na Fresheta.

– To, że już tyle spadło od szczytu, nie ma żadnego znaczenia. Żadnego.

– Pozwolę się z tym nie zgodzić. Gwałtowne przeceny są zawsze korzystne. Trzeba tylko wybrać akcje spółek z sektorów, których zyski nie są sezonowe, a reperkusje w branży finansowej mają dla nich mały wpływ.

– Mój drogi, każdy krach składa się ze spadków, które są zasadne oraz tych, które takowe nie są. Otóż w trakcie paniki jakość firmy nie ma znaczenia. Ludzie boją się i działają irracjonalnie. Widząc spadki, będą sprzedawać. Na pewno słyszałeś wiele razy stare powiedzenie twojego imiennika, że sytuacja na giełdzie zależy wyłącznie od tego czy jest tam więcej głupców niż akcji, czy więcej akcji niż głupców.

Kto w najbliższej przyszłości straci pracę i jak to się odbije na spółkach giełdowych?

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 21-03-2024 9:49 am

5

„AI” odmieniana jest ostatnio na wszystkie sposoby, a rozmaici badacze próbują szacować, gdzie się ona najbardziej przyda. Dla właścicieli firm jest to szansa na oszczędności, dla pracowników już nie do końca, bo ile ci najlepsi pewnie zostaną, by nadzorować automatyczne procesy i w razie czego dokonywać poprawek, to reszta raczej będzie musiała się przebranżowić.

Najbardziej narażona jest branża IT, głównie też z tego powodu, że zarobki są kolosalne i często nieadekwatne do umiejętności. Jak rozmawiałem ze znajomymi ze studiów (kończyłem informatykę), to ich pracodawcy musieli jakiś czas temu uważać na „spadochroniarzy” ze słynnej spółki giełdowej, która wypuściła swego czas tak bardzo najeżoną błędami grę, że Sony usunęło niedługo po premierze ich produkt ze swojego cyfrowego sklepu PlayStation. 😉 O co chodzi z tymi „spadochroniarzami”? W branży nazywa się ich bez owijania w bawełnę, ale ja nie lubię brzydkich słów, więc napiszę to w ten sposób:
[etap 1] Dany pracownik się nie sprawdził, był mało wydajny, pisał kod z błędami, więc sam czuje, że długo miejsca nie zagrzeje, więc ucieka jak „okręt zaczyna tonąć”, by nie nabrudzić sobie w CV.
[etap 2] Po tym jak odszedł, przedstawia CV z wieloletnim doświadczeniem nowemu pracodawcy, ale już nie pracuje jako „junior” a „mid developer”, bo przecież jest doświadczony i chce więcej zarabiać
[etap 3] Zanim firma się zorientuje, że pracownik jest ciężarem, zdąży nabałaganić i zmienić robotę.
[etap 4] Pokazuje bardzo bogate doświadczenie i teraz chce zarabiać jak „senior developer”, a że ludzie z doświadczeniem są potrzebni, to nowa firma od razu go zatrudnia, a potem… dziwi się, czemu projekty tak wolno posuwają się do przodu.

Przed takimi wyzwaniami stają teraz działy rekrutacji firm, które są bezradne, bo na rozmowie rekrutacyjnej nie sprawdzą jak sobie człowiek poradzi ze złożonym projektem, na który potrzeba roku pracy wieloosobowego zespołu, więc jak już coś dają, to prosty kod do ułożenia, ale i to nie zawsze. 😉

Zapewne każda branża zmaga się z tego typu problemami, więc tutaj automatyzacja pomoże w jakimś stopniu to rozwiązać. Na drugim miejscu są finanse, gdzie również pensje nie są małe, także docelowo banki, redukując zatrudnienie, jeszcze bardziej powiększą swoje zyski.

Z puntu widzenia akcjonariuszy, w najbliższej dekadzie zmiany te powinny zwiększyć w teorii poziom dywidend, ale gospodarka to organizm złożony, którego nawet najlepsi ekonomiści nie są w stanie okiełznać. Bo jeśli ludzie stracą pracę, to czy będą w stanie spłacać kredyty, często za wielomilionowe domy/mieszkania? I czy przeskok z tak dobrej pensji, nie będzie przy przebranżowieniu zbyt bolesny, że nabawią się zaburzeń psychicznych? Prace, gdzie są wakaty, są o wiele mniej płatne niż stanowiska w IT, wiec spadek poziomy życia stanie się faktem… Czas pokaże, co z tego wyniknie.

LPP – siła plotki i „efekt jojo”

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 19-03-2024 9:19 am

16

W piątek -35,78%, w poniedziałek +20,52%. I to wszystko robi spółka z indeksu WIG20. To dobitnie pokazuje jak łatwo sterowalny jest „nasz teren”. Wystarczy, że ktoś wystarczająco „medialny” najpierw weźmie shorty, a potem wypuści w świat mniej lub bardziej zapakowane w złoty papier swoje „hipotezy” czy „plotki”, by kurs zanurkował.

Potem zarząd LPP dementuje owe „plotki” i kurs rusza do góry, czyli mamy typową reakcję jak podczas zabawy jojo. Sznurek się rozwija, docieramy do dołu i następuje „podskok”. 😉

Kto ma rację w tym sporze? Jeśli odpowiednie organy podejmą tutaj rzetelne dochodzenie, to zapewne kiedyś się dowiemy.

Pamiętacie analityka co zrobił wycenę Lotosu na 0zł z 2008 roku, co zachwiało kursem? https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/97087,zaskakujaca-wycena-lotosu-akcja-warta-0-zlotych.html

Spółka zwróciła się wówczas do premiera Donalda Tuska, jako przewodniczącego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego Państwa, z apelem o podjęcie odpowiednich działań.

W 2011 na pracodawcę owego analityka KNF założył karę wynoszącą 500 tys. złotych.

Czy przy LPP będzie podobnie? Niech śledczy przeanalizują rzetelnie materiały obu stron i ocenią. 🙂

Ja żadnych pozycji na LPP nie zajmowałem. Takie zabawy na łapanie „spadającego nożna” to nie dla mnie. Wolę metodologiczne podejście, i zajmowanie pozycji w potencjalnych punktach zwrotnych. W portfelu cały czas mam shorty na WIG20 z planem mocnego przesuwania SL, by jak największa część zysku się zachowała.

Z kolei pozycja na palladzie jest już po częściowym proficie. 🙂 Nowych pozycji raczej nie będę już w marcu otwierać, by na spokojnie, w skupieniu przygotować się do Świąt Wielkiej Nocy. 🙂

WIG20 – spadki na dzień rozliczania wygasającej serii kontraktów

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 16-03-2024 8:39 am

33

U Szekspira trzy wiedźmy potrafiły wyczarować zjawę. Na GPW „Dzień Trzech Wiedźm” słynie z tego, że od czasu do czasu jakaś zjawa pojawia się na wykresie.

Tegoroczna zjawa przebiła poprzednie, gdyż była to słynna plotka, która zatrzęsła kursem LPP i udowodniła zagranicy, że u nas łatwo się steruje tłumem zgodnie z dewizą: „nie ważne czy to prawda, byleby ludzie to łyknęli„. Czy śledczy znajdą twarde dowody na prowadzenie biznesu z Rosją? Nie dawałbym na to wielkich szans, tak jak bukmacherzy nie dawali wielkich szans pewnemu niemieckiemu trzecioligowcowi, który wyeliminował z pucharu byłego pracodawcę Roberta Lewandowskiego. 😉

WIG20 w Dzień Trzech Wiedźm wybrał spadki. Kto nieco wcześniej wybrał shorty, nie powinien narzekać.

Tak jak też potwierdziłem w komentarzu do czwartkowego wpisu, sam zagrałem shorty. Setup był również omawiany na naszej grupie dyskusyjnej dla osób po obydwu szkoleniach (Liście Absolwentów).

Do gry wybrałem instrument lewarowany z dostępnych na GPW.

Na chwilę obecną wynik na pozycji to 34,44%. SL jest wąski i pewnie docelowo powędruje za jakiś czas niżej, by w razie gdyby rynek chciał zrobić psikusa, część zysku np. równowartość kilku lat trzymania tych środków na lokacie (w PKO to ok. 2,5% rocznie, w zależności od tego jak kto negocjuje), trafiła do kieszeni.

Pozostałe papiery, które mam w portfelu, dotyczą rynku surowcowego. Jakiś czas temu też o tym wspominałem, że mam pozycję surowcową.

Powoli dopinam wszystkie szczegóły z premierą kolejnego tomu giełdowych przygód nowojorskiego bankiera, Andrew Fresheta. Premiera wypadnie w połowie kwietnia. Za jakiś czas, jak czas pozwoli, wrzucę jakiś fragment II tomu. 🙂

WIG20 – przegląd wykresu

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 14-03-2024 8:57 am

20

Wczoraj na wykresie po początkowym wzroście na kontraktach można było zauważyć przewagę graczy grających shorty. Grał ktoś z Was wczoraj shorty na kontraktach terminowych na indeks WIG20? 🙂

A kto czeka i obserwuje? A kto ma longi i obstawia jeszcze większe wzrosty? Póki co w kontekście Ichimoku linia Tenkan-sen przecięła się z niebieską Kijun-sen „stawiając” niedźwiedziom „drinka”.

S&P500 – siła hossy a bogactwo obywateli

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa, indeksy | Opublikowano 13-03-2024 8:31 am

16

Na Wall Street od dawna trwa silna hossa, a Technika Ichimoku niezmiennie od wielu miesięcy we wszystkich aspektach wskazuje sentyment prowzrostowy, nawet niebieska linia Kijun-sen jest na tyle daleko, że dopiero silne 2-3 świece spadkowe mogą coś zmienić w odczytach (oczywiście jest to ocena na moment pisania wpisu i tylko na ten moment – dlatego warto posiadać wędkę, by na bieżąco reagować na sygnały, które daje wykres).

Czy jednak silna hossa idzie w parze z zamożnością obywateli? Za Atlantykiem nie bardzo. W rankingach niespłaconych kart kredytowych (które przecież dają kolejne odsetki i dług się powiększa) pośród nowych dłużników dominuje grupa, która musi oddać ponad 20 000$, a wzrost nowych niespłacalności jest największy od dekady.

Oczywiście są stany, gdzie lepiej się szanuje pieniądze, ale są też miejsca, gdzie co trzeci posiadacz karty kredytowej nie potrafi jej spłacić.

Spirala zadłużenia zatem rośnie i rośnie, a gdy osiągnie poziom krytyczny, może być nieciekawie, zważywszy, że wiele krajów, w tym nasz, wiąże duże nadzieje z sojusznikiem.

nVidia – czy bańka spekulacyjna już pękła?

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 11-03-2024 8:59 am

15

Akcje nVidii przez długi czas biły kolejne rekordy, stając się więcej warte od Mety czy Amazona.

Nie ujmując nic producentowi, sam wszakże niejedną ich kartę graficzną już na przestrzeni dekad miałem i sprawdzały się znakomicie, to powstała na ich walorach istna „gorączka złota”. 🙂

Spółka stała się też dodatkowo głośna, gdy wyszło, że:

źródło: bankier.pl

Korzystając z prawa cytatu, przytoczę fragment z powyższego artykułu:

Nancy Pelosi grała na akcjach spółki Nvidia, obracając milionami dolarów. Miało to miejsce tuż przed przedstawieniem pomysłu administracji Bidena w sprawie ustawy o półprzewodnikach. Pelosi dysponowała informacjami na ten temat przez oficjalnymi ogłoszeniami. Decyzja Białego Domu oznaczała miliardowe inwestycje w producentów chipów z USA, do których należy Nvidia.

Także jak widać nie tylko w naszym kraju są ludzie, którzy… 🙁

Każdy logicznie myślący człowiek wie o czym mowa. 😉 Wracając jednak do pytania z tytułu wpisu, warto wrócić do klasyki giełdowej, czyli poniższego schematu:

Czy teraz zaczyna się „Denial”? Jeśli zaliczymy „Bull trap” to po „Return to 'normal'” giełdy czeka „niespodzianka”.

PS Wskazówka dla posiadaczy wędek. Koło Faz Giełdowych przesunęło się, także teraz preferowany jest inny zestaw narzędzi, zgodnie z tym co jest wskazane dla danej fazy.

Rejestr Krótkiej Sprzedaży KNF – kto z dużych graczy ma shorty, czyli kto gra na spadki) – aktualizacja

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 08-03-2024 12:20 pm

15

Aktualna tabela wygląda następująco:

Źródło: KNF

Spojrzenie na USD/PLN i WIG20

Autor: Marek | Posted in indeksy, waluty | Opublikowano 06-03-2024 8:01 pm

10

Dolar z naszym flagowym indeksem wszedł w kolejną fazę rozkorelowania, bowiem oba walory szły do dołu. Tak jak też od paru miesięcy wspominałem na blogu, postanowiłem wiele tygodni temu zagrać longi na USD/PLN na podstawie sygnału w końcówce roku. Dolar ładnie poszedł w górę i była też okazja do przesunięcia SL, co też napisałem na blogu, by każdy wiedział, że przyjęte miejsce na SL to 3,94. Rynek podrósł od dołka, więc logiczne, że część wypracowanego wyniku wypadałoby zatrzymać. 🙂

Dziś jednak rynek ocenił. Jako pierwszy na naszej grupie mailingowej dał o tym znać Mariusz, który również zagrał longi wynikające z grudniowego sygnału. Apetyt był na więcej, ale tym razem trzeba zadowolić się skromniejszym wynikiem. 🙂

WIG20 z kolei dotarł do niebieskiej linii Kijun-sen. Kto ma ode mnie wędkę, bo był na szkoleniu z Ichimoku, wie co to oznacza, a czego nie oznacza. 🙂

Osobiście czekam na dalszy rozwój wydarzeń, a w portfelu mam jeden z surowców, który tak na marginesie, swego czasu również Mariusz wrzucił przede mną na naszą grupę mailingową – Listę Absolwentów (dla osób z dwoma wędkami). Lubię takie sytuacje, kiedy chcę coś wrzuć na grupę dyskusyjną, a tu chwilę wcześniej ktoś z moich Uczniów już to zamieścił. Widzę wtedy dobitnie, że nauka nie poszła w las i czuję wielką dumę. 🙂

Verified by MonsterInsights