Relacja z podróży – kolejna giełda zaliczona
Posted by Marek | Posted in inne | Posted on 20-02-2012 5:18 pm
4
Odpowiadając na prośbę Czytelników przedstawiam relację z mojej niedawnej wyprawy.
Oczywiście giełda jest ostatnimi czasy obowiązkowym punktem moich wizyt (LINK). Tak też było i tym razem.
Flaga na dachu zdradza, które państwo było tym razem moim celem 🙂
Tak, tym razem zawitałem do Francji, gdzie dzieląc czas na 3 miejscowości najwięcej czasu spędziłem w Paryżu.
Była tam okazja do gruntownego przestudiowania Kodeksu Hammurabiego. Był on bardzo interesujący na swój sposób 😛
Niestety nie doszukałem się tam kierunku dla giełd na najbliższe 10 lat 😛 Nawet nie było nic na najbliższy miesiąc 🙁
Tak samo żadnych ciekawych giełdowych zależności nie doszukałem się na Totemie.
Choć trzeba przyznać, że jak większość ze zbiorów musée du quai Branly był ciekawy 😉
Na szczęście udało mi się odnaleźć w Luwrze Graala 🙂 Jednak po namyśle, stwierdziłem, że w sumie to nie jest mi on potrzebny. Został zatem na swoim miejscu 😛
Oprócz zwiedzania muzeów był także czas na delektowanie się francuskim jedzeniem. Ślimaki były obowiązkowym specjałem lokalnej kuchni.
Oczywiście smakowały wyśmienicie 🙂
Z restauracji godnych uwagi, to na pewno warto odwiedzić L’Arpege, gdzie szefuje Alain Passard robiący z warzyw istne cuda. Godne uwagi jest też jedzenie w restauracji Paul Chêne. Uczta dla podniebienia 🙂
Fundusz podróżnika, na który wpłacam 5% od każdej zyskownej transakcji giełdowej, odczuł na sobie koszty jedzenia. Ale przecież po to powstał, aby można było w pełni cieszyć się z podróżowania 🙂
Drobne kieszonkowe trafiło też do dwóch „ochroniarzy”, którym trzeba było zapłacić by przejść dalej w jednej alejce 😉 Na szczęście nie miałem w portfelu zawrotnej sumy, a mili Panowie z korzeniami z Afryki zostawili moje karty kredytowe nietknięte 🙂
Reasumując, z wyprawy jestem bardzo zadowolony i na pewno tam wrócę jak będzie cieplej. Trzeba pospacerować po okazałych ogrodach, które o tej porze roku nie były zachęcające 😛
Ale fajnie :))) Paris :))
No no Marku masz wytrawne podniebienie . Dawno temu też byłem w Paryżu i kosztowałem ślimaczków – pamiętam , że we czworo najedliśmy się jedną porcją 🙂 , a tak na poważnie to rzeczywiście warto wrócić do Paryża gdy ogrody są w pełnej krasie, warto też zobaczyć kilka zamków nad Loarą
Marku oto właśnie pojawił się mój ulubiony wpis na Twoim blogu 😀 hahah. Za to Cię właśnie najbardziej cenie, za przyziemność… Piękne zdjęcia, humorzasty wpis Najważniejsze jest to, żeby nie dać się ogłupieć 😉
Z ciekawych restauracji w Paryżu polecam tę w hotelu Mama Shelter. Ma 2* Michelina i jest (stosunkowo) niedroga.