Technika IchimokuGiełda, podróże i książki oczami inwestora :-)

Zgodnie z szalonym planem odwiedzenia każdej giełdy na naszej kuli ziemskiej, który powstał podczas  pracy nad książką „Sukces na giełdzie„, kolejny punkt na liście zostaje skreślony. Tym razem wypadło na giełdę w Budapeszcie.

Trzeba przyznać, że jest to całkiem ciekawe miasto 🙂 Pobyt tam wspominam bardzo miło 🙂

Gra na giełdzie nie jest tak prosta jak przemierzanie ciemnych otchłani mrocznego podziemnego budapesztańskiego labiryntu. Jednak w meandrach ciemności giełdowej … i nie tylko udało się znaleźć promyk nadziei oświetlający drogę.

Oczywiście trzeba uważać by nie zostać pożartym przez rekiny giełdowe. Jednak czasem udaje się małym rybkom z nimi obcować i nie zostać pożartym.

Do walki z rekinami przydatna jest oczywiście ciężka artyleria – warsztat inwestora, kompletna metodologia. Bez tego ani rusz. Czym wtedy będzie się strzelać to rekinów, procą? No nie bardzo 🙁 Dlatego bez własnego warsztatu gra na giełdzie niewiele różni się od hazardu 😉 Jednak mając swoją kompletną metodologię, mamy działo. Później wystarczy tylko trzymać je w gotowości do wystrzału.

Przed wyjazdem zasugerowałem by poważnie potraktować przecieki, które ujawniłem z listy Absolwentów, że czas na gruntowną selekcję akcji przed zakupem, gdyż dołek może być blisko i należy czekać na oznaki odwrotu. W czwartek dobiliśmy do lokalnego dołka. Każdy kto wysilił się do wytężonego przeglądu rynku i wyselekcjonował swoje spółki, w piątek i poniedziałek miał na części spółek sygnały na wejście. Po dzisiejszej sesji można już przesunąć SL na niektórych walorach na dobre miejsce, tak by w momencie zwrotu na rynku był już zysk.

Czy to był już dołek na wiele miesięcy? Mnie to nie interesuje. Po prostu moment wejścia jest najważniejszy. Gdy się dobrze wejdzie, odchodzi sporo stresu i można spokojnie przesuwać SL w logiczne miejsca. Gdy się wejdzie w przypadkowym miejscu jest duży stres i totalny chaos. Dlatego pisałem by mieć palec na spuście na akcjach, by nie przespać wejścia. Po dobrym wejściu wystarczy prowadzić pozycję. Jeśli rynek wybierze dalsze spadki, wtedy SL zrealizuje zysk. Może to być 5%, może to być 10 czy 15% zysku. Z każdego wyniku należy się cieszyć. Jeśli natomiast ten dołek okaże się średnioterminowym dołkiem, to nie zmienia nam to wcale obrazu. Dalej przesuwa się SL zabezpieczając kolejne porcje zysku. A na średnioterminowym ruchu może to być 50%, może to być 100 czy 150%. Potrzeba po prostu odwagi by zając pozycję, kontrolować ryzyko i szybko ucinać straty jeśli rynek zawraca. Jeśli ktoś miał problemy z selekcją i określeniem momentu wejścia, to koniecznie trzeba ciężko popracować nad własnym warsztatem.