Brooklyn: najludniejsza dzielnica Nowego Jorku – relacja z podróży cz. I
Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 13-05-2013 5:51 pm
35
Czując przyciąganie Manhattanu, gdzie niegdyś królował Meyer Lansky – jeden z najpotężniejszych amerykańskich gangsterów z polskimi korzeniami, zatrzymałem się najpierw na Brooklynie. Gdybym od razu ruszył na podbój Manhattanu, to zauroczony jego magią nie miałbym już później ochoty zwiedzać innych dzielnic 🙂 Dodatkowo po przylocie potrzebowałem trochę czasu w spokojnych, zacisznych okolicach by zregenerować siły i zniwelować efekty uboczne po zmianie tylu stref czasowych.
Pierwszego dnia po przejściu przez sprawy administracyjne na lotnisku i dotarciu do hotelu słońce już zaczęło powoli chylić się ku zachodowi, więc zostawiłem w pokoju bagaże, ruszając nad rzekę Hudson by ujrzeć na horyzoncie Statuę Wolności. Ten prezent od Francji jest obecnie chyba jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Ameryki.
Po powrocie do hotelu łóżko zaczęło działać jak magnes, a powieki stały ciężkie jak z ołowiu, więc musiałem skapitulować pod naporem rywala 🙁
Dziwnym trafem po kilku godzinach snu czułem się już wyspany i około trzeciej nad ranem po szybkim przejrzeniu poczty zacząłem się przygotowywać do wyjścia. Pierwszym celem był półwysep Coney Island. Będąc nad Oceanem Atlantyckim głupio byłoby nie zaczerpnąć świeżego powietrza uzupełniając solidnie niedobory jodu 🙂
Na promenadzie tak jak i na plaży było niewiele osób, zatem w pełni można było się wyciszyć i kontemplować przy akompaniamencie szumu fal.
Niespodzianką było dla mnie natomiast zlokalizowanie punktu, gdzie trwa rywalizacja w jedzeniu hot-dogów 🙂 Tego się nie spodziewałem w tym miejscu.
Czas jednak niespodziewanie szybko mijał i trzeba było wracać by zdać pokój i przenieść bagaże do hotelowej skrytki. Po tym zabiegu moglem już na spokojnie zacząć realizować dalszą część planu. W niedzielny poranek przyjemnie zwiedzało się doki z widokiem na Manhattan. Choć trzeba przyznać, że niektóre miejsca nie świeciły przykładem ładu i porządku.
W pewnym momencie ktoś z ochrony mnie pogonił, a że byłem w nastroju niekonfliktowym grzecznie przeprosiłem i przestałem fotografować, udając, że nie widzę groźnego psa, którym można by mnie poszczuć 😛
Po drodze, gdy akurat zaczął doskwierać mi głód i zacząłem szukać czegoś co nie jest hamburgerem, załapałem się na polonijny festyn parafialny na świeżym powietrzu. Co jak co, ale bigosu nie można było odmówić 🙂 Był wyśmienity.
Po bardzo przyjaznym przyjęciu wśród Polonii, gdzie można było podpytać jak się żyje w USA a i ja mogłem co nieco opowiedzieć o kraju, wraz z garścią cennych wskazówek ruszyłem dalej. Kolejnym punktem wyprawy było Geen-Wood Cementery, którego brama wejściowa była bardzo imponująca.
Grobowce również były bardzo ciekawe.
Na tym cmentarzu spoczywają między innymi Frank Morgan Wupperman znany jako „Czarodziej z krainy Oz”, Theodore Roosevelt, Sr wraz z małżonką, współtwórca alfabetu Morse’a, Samuel Finley Breese Morse, mający też niestety negatywne wpisy na kartach historii jako wielki orędownik niewolnictwa a także … Rex.
Na cmentarzu spotkałem całkiem przypadkiem jednego zapalonego podróżnika, z którym mieliśmy wiele wspólnych tematów. Rozmowa na temat Europy Środkowej trochę się przeciągnęła a szkoda było urywać wątków, wiec postanowił że podrzuci mnie w dogodne miejsce mojego kolejnego przystanku. Było nim, jedno z najstarszych muzeów sztuki w Stanach Zjednoczonych, Brooklyn Museum.
Jego eksponaty mnie nie zawiodły, gdyż Egipt był bardzo przyzwoicie zaprezentowany.
Idealny przedsmak tego czego mogłem się spodziewać w Met, ale o tym drugim muzeum będzie w kolejnej części relacji. Wracając do Muzeum Brooklyńskiego, czas na zagadkę dla Czytelników. Jaka cywilizacja pozostawiła po sobie poniższe dzieło.
Drugą zagadką niech będzie wyjaśnienie co przedstawia fragment poniższej płyty.
Po gruntownym zwiedzeniu muzeum, przyszedł czas na błogie lenistwo w Brooklyn Botanic Garden.
Po solidnym odpoczynku na łonie natury, gdzie czas płynął bardzo powoli, wróciłem do hotelu odebrać bagaże i obrałem kurs na Manhattan, gdzie dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy gdzieś się śpieszyli 😉 Trzeba przyznać, że tam działo się bardzo dużo 🙂
Pierwsza zagadka dotyczy cywilizacji Majów 😉
Majowie! Do pierwszego obrazka.
A może Aztekowie ?
po chwili namysłu – Aztekowie 🙂
po jeszcze dłuższej chwili namysłu( i dokładniejszym przyjrzeniu) – Aztekowie byli raczej inspiracją 🙂
A po zasięgnięciu porady 🙂 stoi za tym jakiś nieznany mi czub Fernando Mastrangelo 🙂 współczesny ziomal 🙂
delikwent zainstalował się na Brooklynie więc – prawie – nasz człowiek 🙂
to dzieło jest sporządzone nie tylko oryginalnie pod względem inspiracji, ale i budulca .. 🙂 wata szklana, żywica epoksydowa, .. mączka kukurydziana 🙂 a to podobno nie wszystko 🙂
1. kalendarza Majów, cywilizacja Majów
2. król Assyri, Nabuchodonozor
Witaj Marku,
Drugi przykład to relief przedstawiający skrzydlatego dżina:
http://www.brooklynmuseum.org/opencollection/objects/70569/Winged_Genie
Na pierwszą zagadkę już są odpowiedzi 🙂
pozdrawiam z Brooklinu,
Magda
Bingo!
Mamy już jedną zwyciężczynię 🙂
Ufff, jest! 🙂
Relacja świetna, zdjęcia rewelacyjne 😀
Dzięki 🙂
Pierwszy kamulec to fake. Butelki i kapelusz u Azteków?
Stawiam na współczesną cywilizację 😀
6:32 Pm to chyba najszybsza odpowiedź 🙂
To dzieło nie zostało zrobione przez Azteków, lecz przez współczesnego artystę Fernando Mastrangelo 🙂
Mamy zatem i drugiego laureata 🙂
A mnie się wydaje że pierwsza zagadka dotyczy, nazwijmy to cywilizacji ziemskiej 😉 Eksponat ten reprezentuje różne kultury i różnice między nimi.
http://hartlynkids.blogspot.com/2012/09/connecting-cultures-brooklyn-museum.html
Drugi obrazek przedstawia Aszurnasirpala II
Pierwsze to dzieło amerykańskiego artysty komentujące nadprodukcję kukurydzy spowodowanej dotowaniem rolnictwa w USA:
http://www.fernandomastrangelo.com/projects/avarice/?c=text
Ladnie zrobiona relacja. Chetnie poczytam ciag dalszy.
Dzięki 🙂
2. Skrzydlaty Dżin 🙂
Eh, odpowiedz juz padla. Przepraszam za dubel.
Pierwszy eksponat to wytwór naszej cywilizacji wykonany na bazie kalendarza Azteków. Więcej tu:
http://www.brooklynmuseum.org/opencollection/objects/186987/Avarice
1. Aztekowie. Aztecki kalendarz opowiadający ich dzieje z synem słońca Tonatiuhem w środku.
2. Asyryjski Bóg Nimrud
2. mój błąd 😀 to Asyryjski Skrzydlaty Dżin z Nimrud, a nie Bóg 😉 A obrazek przedstawia prawdopodobnie zapylenie drzewa życia 😉
Dziękuję wszystkim za udział w zabawie 🙂 Gratulacje dla najszybszych. Freakkart oraz Arturo Ditto proszę o kontakt mailowy w celu uzyskania szczegółów.
Wygraliście rabat 5% na dowolne moje szkolenie (można zsumować maksymalnie 20 rabatów, czyli aktywni konkursowicze mogą mieć szkolenie za darmo 😉 )
oraz po egzemplarzu poniższej książki wraz z autografem:
http://www.maklerska.pl/sukces-na-gieldzie-tajniki-i-wskazowki-najwiekszych-polskich-ekspertow-gieldowych-p-1728.html
+ dorzucam po jednej rybie 😉
Rabat na szkolenie hehehehe 😉 Gratulacje dla zwyciezcow 😉
Relacja i zdjecia fajne 😉
oh jaka fajna relacja. blog nie dosc ze uczy to i bawi 🙂 rewelacja. co do konkursow musze sie spieszyc po te rabaty!
Witam,
czytając bloga rozważam zakup promowanej na nim ksiązki. Chciałbym się jednak dowiedzieć, czego mogę się po niej spodziewać, gdyż zdradzenie techniki inwestycyjnej w książce stoi poniekąd w sprzeczności ze szkoleniami. Czy w książce znajdę techniki inwestycyjne zalecane przez autora czy raczej ogólne podejście do giełdy (zasady psychologii). Pozdrawiam
Tutaj są opinie Czytelników:
http://www.technikaichimoku.pl/2012/03/kto-czyta-nie-bladzi/
Na stronie księgarni maklerskiej też jest sporo o książce wraz z większą recenzją:
http://www.maklerska.pl/sukces-na-gieldzie-tajniki-i-wskazowki-najwiekszych-polskich-ekspertow-gieldowych-p-1728.html
Jakbym miał taką książkę gdy zaczynałem, nie musiałbym przez początkowe lata chodzić na oślep. Dlatego współpracowałem przez prawie 3 lata z 16 wybitnymi ekspertami, by kolejne osoby miały dużo łatwiej. Mnie bardzo tego typu publikacji brakowało, więc postanowiłem uzupełnić niszę 😉
@duke skąpisz na jedną z najlepszych książek o giełdzie. Skąpiąc 40zl jak chcesz tradować skoro stop losyy mogą zabierać 10x tyle. nie będę wróżył ci nic dobrego.
Oczywiscie ksiżka to tylko jeden etap, trzeba przyjsc z forum bankiera by tego nie rozumowac. samo przeczytanie nie zrobi z ciebie mulionera.
jest kilka ciekawych koncepcji, które można testować na giełdzie, ale pamiętaj, że gotowego „przepisu na milion” nie dostaniesz. Bardzo dobrze napisana, ja swoją przeczytałem pierwszy raz podczas dwugodzinnego wykładu na uczelni w całości 😉
z drugiej strony jeżeli chodzi o wady to pozostawia spory niedosyt. Chciałoby się poczytać więcej.
@Marek
dziękuję za odpowiedź
@Jacek
przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź, bo troszeczkę nie trafiłeś z odpowiedzią
@Michał
dziękuję
Fajna relacja 🙂 Czytało się z przyjemnością 🙂
Marku czy możesz spojrzeć na USD/PLN?Potrzebuję kupić dolary na wakacje i nie wiem czy to jest odpowiedni moment.Pozdrawiam!!!