Rzut okiem w kierunku Ukrainy

Posted by Marek | Posted in indeksy, Podróże | Posted on 22-01-2014 10:02 pm

11

Od jakiegoś czasu ze smutkiem spoglądam na to co się dzieje za naszą wschodnią granicą, gdyż darzę Ukrainę wielkim sentymentem. Dawno, dawno temu kraj ten był celem mojej czterotygodniowej wyprawy, gdzie niecałe pół miesiąca spędziłem na przepięknym Krymie, poznając bogatą historię regionu oraz delektując się urokami Morza Czarnego. Było to ponad 11 lat temu, w wakacje roku 2002.

Pamiętam też dobrze pobyt w Kijowie, gdzie przy okazji zaliczyłem dwa mecze piłkarskie (jeden mecz ligowy Dynama Kijów oraz spotkanie Ukraina – Iran). Pamiętam również swoje zdziwienie, gdy w owym czasie zobaczyłem, gdzie wiele ludzi zaopatrują się mięso. Po prostu w tunelu przejścia podziemnego były rozstawione stoły, a na nich na szarym papierze rozkładano jakby nigdy nic wyroby z niedawnego uboju, które miały bardzo duże zainteresowane zarówno klientów jak i much 😛 Teraz na pewno wiele się tam zmieniło, ale wtedy dla mnie było to coś nie do pomyślenia, by w upalny sierpniowy dzień trzymać mięso poza lodówką.

W pamięci pozostają też niesamowici ludzie, których można było poznać podczas też wyprawy (Swieta, Żenia). Teraz przeżywają trudne chwile, gdyż ich kraj jest uwikłany w wewnętrzny konflikt, który już spłynął krwią. Nie ma nic gorszego niż bratobójcze walki. Czeka ich teraz czas wielkiej próby. Dla nas jest to natomiast czas na refleksję, gdyż może jest dobra chwila by u nas na scenie politycznej zakopać w końcu topory wojenne, zanim dojdzie do takiego przełamania punktu krytycznego, że ludzie będą musieli wyjść na ulice. Czas pokaże, a historia oceni. Na pewno żyjemy w ciekawych czasach.

To co widziałem tam 11 lat temu na pewno już się zmieniło jednak sentyment do tych chwil i do tych miejsc pozostanie. Była to w końcu pierwsza moja tak długa wyprawa. Później poszło już z górki. Bakcyl podróżnika raz złapany długo nie ustępuje (choć czasem są chwile słabości). Wiele miesięcy później złapałem bakcyla do mojej drugiej wielkiej pasji. Kto by przypuszczał, że obserwacja notowań akcji tak bardzo mnie wciągnie, że rozpocznie się moja przygoda z giełdą, która trwa po dziś dzień, choć początki były burzliwe. Jednak okręt nie zatonął i jakby nie patrzeć ten rok jest jubileuszowy, gdyż obchodzę teraz 10-lecie swojej giełdowej przygody 🙂 Planuję na ten jubileusz co nieco niespodzianek, ale zobaczymy czy wystarczy na wszystko czasu.

Jak już jesteśmy przy notowaniach, to rzućmy okiem na giełdę na Ukrainie. Patrząc na ich indeks giełdowy, widać że giełda bardzo trafnie zdyskontowała, ze sporym wyprzedzeniem, przyszłe „wstrząsy”. Do tego można zauważyć, że ceny są tam teraz bardzo okazyjne. Po zakończeniu się konsolidacji i przejściu papierów ze „słabych” do „silnych rąk”, powinna tam na długo zawitać zieleń.

UX - Ukrainian Equities Index

UX – Ukrainian Equities Index

 

Komentarze 11 komentarzy

Tak to straszne, że ludzie mogą się zabijać w imię polityki i władzy. [ (…) ]

No… Marek to władza zabija ludzi. Kto tego nie widzi jest ślepym ….nie powiem co.

Może Cie nieco rozczaruje, ale wcale tak dużo się nie zmieniło od Twojej wyprawy. Ja ostatni raz byłem na Ukrainie na finale Euro 2012 i też panie handlowały mięsem w przejściach podziemnych prowadzących do metra 🙂

Bakcyl podróżnika to dobry bakcyl. 🙂 Jeżeli go jeszcze połączyć z bakcylem fotograficznym to już się robi super combo. Ja zostałem nim mocno zainfekowany z czego się ogromnie cieszę.

No to widać, że niektóre rzeczy są niezmienne 🙂 Ma to w sumie swój urok.

Fotografia również mnie wchłonęła. Mam na dysku do przejrzenia ok. 100GB zdjęć z ubiegłorocznych wypraw oraz ok. 50GB materiału wideo 🙂
Muszę w końcu znaleźć czas by to wszystko przejrzeć i wybrać najlepsze ujęcia.

Marku, dawno nie było żadnych relacji z podróży. Czekamy grzecznie, ale one się nie pojawiają 😉

Jeśli tylko znajdę wolną chwilę, to może na początek coś z Rzymu wrzucę 😉

czy któryś z naszych domów maklerskich oferuje taką egzotykę jak UX indeks? 🙂

Ukraina bez wątpienia piękna jest. Ale żyje się tam jak się żyje. Przynajmniej zdecydowanej większości…My narzekamy na naszą władzę, system podatkowy i nasze urzędy..( i słusznie, bo dobrze wcale nie jest). Niecały rok temu pozbierałem co nieco materiałów, przeczytałem nowy Kodeks Podatkowy Ukrainy i wyłonił się z tego dość ciekawy moim zdaniem obraz .
Jako że gospodarka Ukrainy opiera się w znacznym stopniu na eksporcie nieprzetworzonych surowców- głównie rud metali i węgla, to jest podatna na zmiany popytu na te surowce na światowych rynkach. W wyniku ostatniego kryzysu – PKB za 2009r wyniosło -15% co spowodowało że w dniu 2 czerwca 2010r ogłoszony został rządowy program reform ekonomicznych na lata 2010-2014 pod nazwą „Zamożne społeczeństwo, konkurencyjna gospodarka, efektywne państwo”. No i brzmi to nieźle.
Najważniejsze zmiany dotyczyły zmniejszenia liczby podatków i obowiązkowych opłat państwowych z 46 do 26, stopniowego obniżenia stawki podatku od dochodu przedsiębiorstw CIT z 25% do 16% w 2014r., obniżeniu podatku VAT z 20% do 17% w 2014r. oraz wprowadzenie 2 stopniowego progresywnego podatku dochodowego PIT od osób fizycznych odpowiednio 15 i 17%.
Kodeks wzmocnił również funkcje kontrolne służb podatkowych. Otrzymały one np. możliwość aresztowania mienia przedsiębiorców którzy nie realizują swych zobowiązań wobec państwa. Rozszerzony został również wymóg stosowania kas fiskalnych oraz ogranicza kategorie przedsiębiorców mogących korzystać z uproszczonej formy opodatkowania.
W całym kraju w okresie uchwalania Kodeksu doszło do masowych demonstracji i protestów, jednak nie przyniosły one żadnego rezultatu. Władze przedstawiały stanowisko, że nowy kodeks uprości system podatkowy Ukrainy oraz zmusi do płacenia podatków wszystkie sfery biznesu.
Deklaracje ułatwiania życia przedsiębiorcom nie idą w parze z codzienna praktyką organów skarbowych. Na porządku dziennym jest korupcja i łapówki, blokowanie zwrotu podatku VAT.
Urzędy skarbowe wymuszają na firmach oczekujących zwrotu podatku VAT zgody na zaliczenie tych kwot na poczet zaliczki z tytułu podatku dochodowego w przyszłości. Często zdarzają się tez sytuacje arbitralnego wskazywania przedsiębiorcom ile podatku maja zapłacić, bez odniesienia do rzeczywistych wyników finansowych firm, a jedynie do ustalonych odgórnie planów ściągania należności podatkowych!!!???. Absurd…
Na początku 2012r wybuchła afera z konfiskowaniem przez urzędników skarbowych towaru jubilerom pod pretekstem że przepisy zabraniają im działalności w systemie uproszczonym. Nowelizacja jednoznacznie mówi o tym że maja do tego prawo. Aby krócic samowole urzędników wprowadzono moratorium na kary dla początkujących przedsiębiorców za naruszenie w 2012r. przez działających w systemie uproszczonym zasad naliczania jednolitego podatku, wypełniania deklaracji, prowadzenia rodzaju działalności nie zgłoszonego przy rejestracji firmy oraz nieprawidłowości w prowadzonej dokumentacji rachunkowej. Jednym słowem obłęd.
Niemniej cały czas ukraińskie służby podatkowe bez skrepowania stosują wobec przedsiębiorców metody niezgodne z prawem. W połowie 2012 roku odnotowano wzrastające wpływy do budżetu i przekroczenie zaplanowanych wpływów z tytułu podatku dochodowego , VAT i akcyzy przy słabszej kondycji gospodarki i znacznie niższym niż oczekiwano PKB. Było to wynikiem opisanych wyżej praktyk polegających na wskazywaniu przedsiębiorcom ile podatku mają zapłacić oraz wymuszeń. Ponadto służby podatkowe Ukrainy angażują się w walkę z przeciwnikami politycznymi naruszając i łamiąc przepisy podatkowe.
W najnowszym raporcie 2014 Index of Economic Freedom(globalny ranking wolności gospodarczej opracowywany przez The Herutage Foundation i Wall Street Journal) Ukraina została sklasyfikowana na 155 pozycji (na 178 krajów) – Polska dla porównania została sklasyfikowana na 50 miejscu. Wg Rankingu Banku Światowego – Ukraina 112 miejsce, Polska 45.
Reasumując…
Ukraińcy lekko nie mają, a wyrwanie się ze strefy wpływów Rosji jak i zmiana/uzdrowienie aparatu państwa hm, raczej mission impossible

Ciekawy i pouczający komentarz.
Dziękuję.

zawsze można wyjść z konsolidacji dołem 😉

pozdrawiam