Rozliczenie celów za rok 2014
Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 30-03-2015 3:19 pm
17
Czas pędzi nieubłaganie i myślę, że każdy kto zajmuje się w domu dziećmi na „pełny etat”, doskonale wie jak krótka jest doba i jak cenny jest sen 😉 Niemniej jednak w końcu udało mi się wygospodarować chwilkę, by podsumować i rozliczyć postawione sobie w 2014 roku cele. Nie wszystkie udało się zrealizować, ale nie jest źle. Ubiegłoroczne wyzwania były następujące:
1) Odwiedzić co najmniej jedną giełdę w ramach realizacji zapoczątkowanego w 2011 roku projektu odwiedzenia wszystkich giełd na świecie. (wykonano)
Do listy odwiedzonych giełd dokładamy giełdy w Pradze i Madrycie.
2) Zabrać ze sobą w podróż nastoletnie dziecko z rodziny, gdzie są problemy patologiczne (np. alkoholizm jednego z rodziców) by mogło wspólnie ze mną poznawać ciekawe zakątki, na które normalnie nie mogłoby sobie pozwolić ze względu stan materialny rodziców lub ich podejście mentalne. (wykonano)
Jest to cel, z którego realizacji jestem najbardziej dumny. Zwiedziliśmy wspólnie historyczne zakątki naszego pięknego kraju, zatrzymując się zarówno w luksusowych hotelach, by mój wakacyjny podopieczny mógł docenić komfort wyższego standardu, tak by była motywacja i szacunek do ciężkiej pracy, która przełoży się w przyszłości na odpowiednio wysoki poziom dochodów, by bez problemów można było sobie na takie luksusy pozwolić, jak i korzystaliśmy z opcji agroturystycznych, by miał świadomość, że można podróżować tanio i także dobrze się bawić. Starałem się mu pokazać jak najwięcej interdyscyplinarnych dziedzin, by docenił już w młodym wieku zdobywanie wiedzy z rozmaitych dziedzin łączących ze sobą nauki ścisłe i humanistyczne.
3) Udział w wykopaliskach archeologicznych. (celu nie udało się zrealizować)
Niestety rok ma tylko 365 dni i nie udało mi się zgrać odpowiednio wolnych dni w terminarzu, ale nie omieszkaliśmy odwiedzić, mającej ponad dwa tysiące lat, autentycznej świątyni egipskiej, w której czczono między innymi Amona. Oprócz hieroglifów, nie lada atrakcją były tam również przepiękne makiety.
4) Znalezienie czasu by kontynuować misję edukacyjną na blogu, tak by powstał co najmniej jeden bogaty wpis z przesłaniem, dotyczący edukacji finansowej. (wykonano)
Powstał między innymi wpis o algotradingu, gdzie ujawniłem przy okazji wyniki jednego z moich automatów do gry na rynku FOREX.
5) Zbudowanie koncepcji kilku nisko skorelowanych ze sobą firm, które byłyby oparte na eksporcie (by ściągać kapitał do Polski), dawały ludziom godną pracę za uczciwe wynagrodzenie i były oparte na innowacyjności, tworząc nowe technologie w naszym kraju. (częściowo wykonano)
Coś ruszyło do przodu, ale droga do mety jest jeszcze daleko 🙂
6) Odbyć kilka ciekawych podróży. Ten rok nie będzie tak mobilny jak ubiegły, kiedy to w podróży spędziłem aż 8 miesięcy, jednak myślę, że 5-6 miesięcy jest jak najbardziej w zasięgu 🙂 (wykonano)
Okazało się, że podróże z dzieckiem są niezwykle przyjemne i ubiegły rok należał do bardzo mobilnych. Zwiedziliśmy między innymi szereg zamków w Polsce oraz kilka zagranicznych.
Spędziliśmy wspólnie w podróży prawie osiem miesięcy, a maleństwo ma już zaliczone takie środki transportu jak samolot, samochód, autobus, tramwaj, metro czy pociągi, które osiągają prędkość jakiej długo nie zobaczymy na polskich torowiskach.
Zatem podróżowanie z niemowlakiem jest jak najbardziej możliwe, choć wymaga dużo intensywnego myślenia, gdyż wszystko musi być dokładnie rozplanowane i trzeba mieć plan awaryjny na każdą okoliczność. 😉
7) Wyśrubować fajną stopę zwrotu. (wykonano)
PS Rozliczenie celów za rok 2013 znajduje się tutaj.
Szacunek
Dzięki 🙂
Gratuluję osiągniętych celów. Szczególnie 2 i 6.
Sama mile wspominam podróże z małymi córeczkami (Meksyk, Kalifornia, Nevada, RPA, Kuba). Fakt, z dziećmi jest dużo trudniej, ale po powrocie nikt tego trudu nie pamięta. Zostają za to tysiące zdjęć.
Podziwiam także podjęcie męskiej decyzji i zostanie z dzieckiem pełnoetatowo. Pracuję w dziale kadr i liczby pokazują mi jacy są „męscy” dzisiejsi faceci.
U nas w firmie 80% mężczyzn biorących 2 tyg. urlopu ojcowskiego po średnio miesiącu wpisuje się na listy ochotników na wielodniowe zagraniczne delegacje. Nazywamy ich w dziale „ojczulkami bankomatami”. Daje kasę, ale nic więcej do rodziny nie wnosi. Czyżby trafiło się pokolenie tchórzy uciekających od odpowiedzialności? Na szczęście dobrze trafiłam i mój mąż pomagał mi przy każdej córce 🙂
Smutna statystyka. Mam nadzieję, że w końcu zauważą to co jest naprawdę cenne.
Chyba nie masz dzieci Sharcky. Jak gromada zaczyna drzeć koparę walizki same się pakują..
mam dwoje
@Blue Eye
Dzięki 🙂
@Wasyl
Jeśli się zrozumie w porę potrzeby dziecka i ciekawie zainteresuje się jego uwagę, to płacz będzie sporadyczny i to głównie gdy jest ząbkowanie, ale na to też jest prosty sposób. Trzeba regularnie smarować dziąsełka odpowiednią maścią 😉 Poza tym jak się pamięta o regularnych posiłkach, przewijaniu i pielęgnacji, to dzieci będą się uśmiechać od ucha do ucha. No i zabawy nie mogą być nudne, gdyż nikt nie lubi nudy, więc dlaczego dziecko ma takie coś akceptować? 🙂
Oj Marku 🙂
Wiem coś o tym uśmiechu od ucha do ucha 😉
U nas się zaczął jeszcze „płacz wymuszający” – ale bardzo łatwo go odróżnić 🙂
Fajne cele, super realizacja 🙂
Apropo opieki nad dzieckiem to podzielę się pewną anegdotą. Jakiś czas temu moja żona pojechała sobie na rowerze do koleżanki, rodziców, itd. Ja miałem wolny dzień od pracy, więc oczywiście zostałem z naszym synkiem w domu mniej więcej od 9 rano do 16. Przez cały ten czas Staś nawet nie jęknął, drzemki ucinał sobie jak robot, obiadek zjadł jak bąk, byliśmy na spacerku, na zakupach, itd. i naprawdę, nawet przez sekundę nie wykazał choćby cienia niezadowolenia, zniecierpliwienia, czy czegokolwiek. Mama miała wrócić na 15 – 15.30 na karmienie z piersi, ale się trochę spóźniła, mimo to Staś był cały czas bardzo zadowolony i uśmiechnięty. Jak mama w końcu przyjechała, to gdy tylko nasz synek ją zobaczył, to momentalnie się rozpłakał 😉 bo był głodny oczywiście, a mama kojarzy mu się z jedzeniem 😉 jak napełnił brzuszek, to dalej promieniował uśmiechem i energią 🙂
Co do podróży, etc. to również jestem urodzonym globtroterem i nie mogę się doczekać, kiedy już zbiorę wystarczającą ilość owoców po szkoleniu, żeby móc zacząć spełniać swoje podróżnicze plany i marzenia 🙂
Syte dziecko to uśmiechnięte dziecko 🙂 U nas też tak jest, że jak mama wraca z uczelni to mały rusza „do abordażu” 😉
No i na szlaku podróżniczym musimy się koniecznie kiedyś spotkać 😉
Bardzo dobry wynik Marku. Na 7 postawionych celów zrealizowałeś 5,5 😉
Ja na tamten rok miałem trzy cele: schudnąć poniżej 100kg, zacząć codziennie biegać, odmalować salon. Nic z tego mi nie wyszło 😛
Gratuluję wytrwałości w dążeniu do celów i czekam na podobną listę na obecny rok.
Dzięki 🙂
No i nie poddawaj się w realizacji swoich postanowień 🙂
Nie poddam się. Znasz mnie. Nigdy się nie poddaję. Po prostu wolno się do wszystkiego zabieram. Gdybym się poddał po wyczyszczeniu rachunku, nie trafiłbym do Ciebie na szkolenie. Gdybym się poddał w usuwaniu starych nawyków, nie wykorzystałbym otrzymanej wiedzy. Bez tego nie płaciłbym podatku rozliczając PIT38 😛
Bardzo fajne cele i wspaniała realizacja 🙂
P.s: Słodziasznie wyglądacie w nosidełku! Zazdroszczę przygód 🙂
Dzięki 🙂
Gratuluje Marku! Plany na ten rok z pewnością też masz ciekawe. Mam nadzieje, że będzie kiedyś okazja abyśmy się spotkali na podróżniczym szlaku. Bardzo chciałbym aby w przyszłym roku moje roczne podsumowania były choć w części tak udane jak Twoje:)
Pozdrawiam
Dzięki i trzymam kciuki za Twoje plany 🙂
Pozdrowienia