EUR/PLN – przegląd wykresu + ocena wyboru rejonu na wymianę waluty
Posted by Marek | Posted in waluty | Posted on 12-05-2015 4:50 pm
16
Ostatnio dostałem dość sporo zapytań związanych z kursem euro do złotówki, także w dzisiejszym wpisie dorzucę swoje przysłowiowe „trzy grosze”, zwłaszcza że ten temat jest mi bliski, gdyż od wielu miesięcy pilnie śledziłem ten walor. Oczywiście nie w celach spekulacyjnych, gdyż chodziło po prostu o wymianę środków po jak najlepszym kursie, a skoro już dwunasty rok siedzę w tematyce giełdowej, aż głupio byłoby nie wykorzystać nabytego doświadczenia podczas uzupełniania portfela walutowego przeznaczonego na międzykontynentalne wojaże.
Drugim powodem, który przypadkowo zbiegł się z celami podróżniczymi, była prośba zaprzyjaźnionego przedsiębiorcy. Przymierzał się on do modernizacji firmowego specjalistycznego sprzętu, który chciał sprowadzić z Niemiec i w związku z tym w połowie grudnia ub. roku zgłosił się do mnie z prośbą o konsultacje. Kurs wtedy rósł, a przy zakupach na kwotę nieco ponad 4,5 mln euro, nie ma przelewek, więc od razu go uspokoiłem, by nie panikował, gdyż po takiej dynamicznej zwyżce oczekuję solidnego ruchu w dół. Po prostu byliśmy blisko przesilenia i bez sensu byłoby kupować euro na szczycie. Podobna sytuacja, tylko w innych okolicznościach i innej skali, była nieco później na franku i specjalnie zrobiłem wtedy w styczniu odpowiedni wpis na blogu, by uspokoić osoby, które dały się ponieść nakręcanej przez media spirali strachu. Już w lutym wytyczne dotyczące franka się sprawdziły i sytuacja zaczęła się stabilizować.
Nasz preferowany rejon zakupowy, opracowany w drobnej części na bazie ujawnionej niedawno na blogu mojej autorskiej formacji szaszłyka, wypadł w przedziale 3,95-3,99zł i gdy tylko nadszedł odpowiedni moment, udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Przyjaciel nie musiał się dodatkowo zadłużać, a ja w jednym z portali wymiany walut, zakupiłem znaczną ilość euro po cenie widniejącej na poniższym screenie (by go powiększyć wystarczy na niego kliknąć 🙂).
Zgodnie z tym co można wyczytać z powyższego obrazka, wymiany dokonałem 21 kwietnia bieżącego roku.
Myślę, że wystarczy spojrzeć na wykres, by przekonać się czy warto mieć odpowiednią wiedzę na temat rynków finansowych i korzystać z niej przy wielu rozmaitych sytuacjach 🙂
Oczywiście zakup waluty na przyjemności jest dużo prostszy od zakupów w celach spekulacyjnych, gdyż tutaj wystarczy ją jedynie kupić i można zapomnieć o całej sprawie.
Natomiast w trakcie gry giełdowej, trzeba pamiętać jeszcze o prowadzeniu pozycji. Oczywiście, gdyby traktować to jako transakcję spekulacyjną, bez problemu można obecnie ustawić profitującego stop loss’a (czyli takiego, który w momencie wybicia chroni wypracowany zysk) i to zarówno metodą, którą prezentuję na szkoleniu „Esencja spekulacji”, jak również metodą przedstawianą przy okazji omawiania Ichimoku. Gdy ma się odpowiednie metody prowadzenia pozycji, wtedy po prostu korzysta się z odpowiednio wytypowanego kierunku i tyle.
Reasumując, od 21 kwietnia bieżącego roku, trend zmienił się na wzrostowy i to obecnie byki mają przewagę. Osobiście jednak nie uważam dzisiejszych cen za atrakcyjnych do zajmowania pozycji spekulacyjnych, gdyż jestem zdecydowanym przeciwnikiem ganiania za uciekającym pociągiem.
No i każdy trend ulega prędzej czy później odwróceniu, dlatego zawsze trzeba być czujnym.
O wymianie waluty dałem także znać na Liście Absolwentów i po paru dniach zostało to tak skomentowane:
No cóż, przypadków na giełdzie nie ma. Jest tylko ciężka praca i nauka na własnych błędach. Drogi na skróty po prostu nie ma 🙂 Ważne jest wyciąganie wniosków ze stratnych zagrań i nie można się poddawać w walce ze starymi nawykami, która czasem może być bardzo trudna, o czym przekonał się niedawno jeden z moich Uczniów, ale o tym będzie następnym razem.
Skubaniec z Ciebie 🙂 Masz chyba kryształową kulę
Hmm w sumie to mam nawet kilka. Były w zestawie z taką gąsienicą, którą się teraz bawimy z synkiem 🙂
To czekać z kupnem EUR czy nie?
Tak jak napisałem w jednym z końcowych akapitów, obecnych cen nie uważam za atrakcyjne. Oczywiście to tylko moje subiektywne zdanie i zależy od wielu czynników. Na przykład w przypadku kupna raptem kilkuset euro, te kilkanaście groszy (na sztuce) nie robi żadnej różnicy. Przy większych sumach oraz przy spekulacji na rynku FOREX jest już całkiem inna para kaloszy.
Przy spekulacji chodzi o to, by zająć pozycję w jak najlepszym miejscu na punkcie zwrotnym, by przypadkowy ruch powrotny nie wyrzucił nas na SL, tuż przed kolejnym silnym ruchem w wytypowanym kierunku, bo nie ma chyba nic bardziej wkurzającego, aniżeli wyrzucenie na SL tuż przed dynamiczną zmianą cen zgodną z naszymi oczekiwaniami 🙂
Hej Marku 🙂
Mnie nie zaskoczyło twoje kupno w dołku 😉
Pozdrawiam,
Marek
Hej Marku,
ale Ty masz wędkę bo byłeś u mnie na szkoleniu, do tego działałeś aktywnie na LiścieES, gdzie pilnie szlifowałeś wiedzę, jak również pomagałeś skutecznie korygować błędy koleżankom i kolegom z grupy, pozostawiając łącznie 146 postów!
Zatem kto jak kto, ale Ty dobrze wiesz, że wiedza + doświadczenie potrafi dokonać rzeczy czasem wręcz niewiarygodnych. Na szczęście my nie wiemy, że czegoś się nie da zrobić, bo nikt nas tego nie uświadomił, zatem po prostu to robimy i tyle 🙂 Najwyżej czasem po fakcie się dowiemy, że coś było rzekomo „niemożliwe” 😛
Pozdrawiam
Marek
Hej Marku ,
pisałem w kontekście, że dobór przez Ciebie czasu kupna nie był żadnym przypadkiem i jakbym miał obstawiać w ciemno na wykresie, gdzie kupiłeś euro na podróże to byłoby właśnie to miejsce 🙂
Jednak niesamowicie miło usłyszeć tak ciepłe słowa pod swoim adresem, choć mam sobie dużo do zarzucenia w sprawach giełdy. Czuje się jeszcze jakbym raczkował i że nie ćwiczę tyle ile powinienem, aby zbliżyć się do poziomu Listy Absolwentów (pomijając niepoznaną wiedzę Ichi).
Muszę się wziąć po prostu do roboty! (choć z czasem wolnym bardzo krucho).
Pozdrawiam,
Marek
Pamiętam czasy sprzed rezygnacji z podawania cynków. Każdy kto czyta dłużej bloga pamięta jak dostawaliśmy perfekcyjnie określone punkty zwrotne. Skuteczność Marka jest czymś normalnym 🙂
Mam też nadzieję, że od czasu do czasu będzie dla nas ryba 😀
Regularne wrzucanie cynków jest już zamkniętym etapem, który trwał kilka lat. Obecnie stawiam na propagowanie samodzielnego myślenia, ale od czasu do czasu na pewno coś podpowiem 🙂
Marku jak zwykle precyzja. Gratuluję, a sobie i innym życzę, aby za kilka lat odrabiając własne zadanie domowe zbliżyć się do Twojego poziomu.
Pozdrawiam Matek
A ja te ostatnie wzrosty EURPLN widzę jedynie jako powrót do wybicia z 6-letniego trójkąta na tej parze walutowej, a później dalej spadki.
No ale dzięki tym różnym spojrzeniom mamy z kim handlować na giełdach 🙂
Pozycji żadnej nie posiadam jeszcze, bo lubię bliskie stop loss, takie zboczenie 🙂
Może akurat do tego czasu wydam wszystkie euro i będzie okazji, by uzupełnić portfel walutowy w kolejnym dołku 🙂
To podpowiedz czy czekać z wymianą PLN na EUR, bo mam większe zakupy 😉
Witam. W związku z dużą zmianą sytuacji, umocnieniem euro, dużym osłabieniem pln przez „ratingi’ i inne ścierwa polityczne (nie lubie jak politycy wycierają mordę moją kasą), chciałbym się spytac – jest jakaś możliwość kupna chociaż po 4.25, w najbliższych miesiącach? Widać, że je… 4.35 jest oporem i to dość sporym, co mnie strasznie irytuje.
Poza tym chciałem się spytać czy wie Pan jak duży jest obrót i rynek forex eurpln/usdpln (chociaż chyba głównie eur, bo kurs usd powstaje jak pamiętam przez podzielenie eur/usd i przyrownanie kursu eur/pln) w Polsce?
Hmm przez sporą część lipca panowała tendencja spadkowa: http://stooq.pl/q/?s=eurpln&c=1m&t=c&a=lg&b=1, także zobaczymy co przyniesie sierpień.
Ja póki co dysponuję jeszcze całkiem przyzwoitą ilością euro zakupionego po 3,98zł, także w kontekście wyjazdów podróżniczych wahania euro mnie nie ruszają.
W kontekście obrotu, to nie dysponuję żadnymi dokładnymi danymi liczbowymi, a nie chcę się wypowiadać wyłącznie na podstawie szacunków brokerów, by nie wprowadzać nikogo w błąd.
Wiem, widziałem tendencję spadkową niestety, jednak od 4.35 jest opór, który był naruszany i szybko się odbijał w górę o 0,5-1gr.
Wiadomo, 3.98 to był wymarzony poziom, tyle, że tak bacznie nie obserwowałem walut w 2015r. Był jeszcze jeden dzień gdy można było kupić NZD/PLN za 2.22-2.25 przynajmniej na forexie w sierpniu 2015r. po prostu rewelacyjna cena, jak na tą walutę (wysokie stopy procentowe + rynek akcji lepszy od USA), więc nie dziwię się, że waluta urosła o 26% w ciągu tego roku.
Ciekawe jest to, że kupił Pan euro, a mówi Pan o rozpadzie (rozumiem w dłuższym okresie, jednak) UE.
Wiadomo, co się stanie z euro wtedy (chociaż wiadomo też, że pln oberwie proporcjonalnie mocniej), więc jednak na razie chyba Pan nie wspiera tego twierdzenia (przynajmniej w przeciągu kilku lat).
Chciałem się spytać jeszcze o USD – wiadomo, że 3 zł na razie nie będzie i zostało już to dawno potwierdzone. Ale są jakieś szanse do zejścia do 3.6-3.7? Może w kontekście braku podwyżek stóp (na razie), i chwilowo słabych danych USA, mógłby kurs EUR/USD wybić się ponad 1.15, co by umożliwiło zakupy?
Takie pytanie, wiem, trochę słabe, ale chodzi mi czy dobrze patrzę na wykresy, czy jednak coś mi umyka.