Amerykanie wybrali a giełdy oceniły :-)
Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 09-11-2016 3:46 pm
17
Co prawda jestem obecnie na krótkim urlopie do końca tygodnia, ale póki mam dostęp do internetu, pozwolę sobie skomentować wyniki wyborów w USA. Mimo straszenia i kreowania Trumpa na oszołoma (a znacie jakiegoś oszołoma, który dorobiłby się miliardów dolarów?), Amerykanie podjęli dobrą decyzję.
Mający miliardy na koncie i sędziwy wiek, jest osobą praktycznie całkowicie niepodatną na korupcję, gdyż „trumna nie ma kieszeni”. Więcej pieniędzy mu nie jest do niczego potrzebne, a tym bardziej nie potrzebuje intratnych „fuch za zasługi” po zakończeniu kadencji („stołki” w rozmaitych instytucjach międzynarodowych czy funkcje doradcze w wielkich korporacjach). Do końca życia może opływać w luksusie, więc będzie szedł zgodnie ze swoimi ideałami.
Po jego wypowiedziach (nie mówimy tutaj o interpretacjach jego wypowiedzi, które niektóre media nam serwowały, ale o oryginalnych wystąpieniach) widać, że zależy mu na tym, by jego kraj był silny i służył swoim obywatelom. Jest to prezydent na miarę Kennedy’ego, który twardo chciał, by władza służyła rodakom i była w rękach państwa a nie w rękach prywatnych. Dlatego też wydał „rozporządzenie wykonawcze 11110„, by odebrać prawo emisji pustego pieniądza z rąk prywatnych (bankierów), gdyż miał świadomość, że ten kto kontroluje pieniądz, ten ma potężną władzę.
Moim zdaniem wyborcy dokonali naprawdę bardzo dobrego wyboru, co wstrząsowo oceniły też giełdy. Po szybkiej panice, kontrakty na indeks S&P500 zaczęły się powoli stabilizować. Przecież ludzie z dnia na dzień nie przestaną kupować iPhonów czy robić zakupów w hipermarketach Wall-Mart tylko dlatego, że Trump został prezydentem.
Z Orbana też mainstream szydził, a niedawno agencja Moody’s podniosła rating Węgier, po tym jak wcześniej zrobiły to pozostałe dwie główne agencje ratingowe (Fitch oraz S&P500), także konsekwencja w działaniu silnego lidera przynosi zawsze efekty.
hmm, to bodajże Song Hongbing w pierwszym tomie Wojny o Pieniądz opisywał dokładnie co się dzieje z Prezydentami Stanów wybieranymi wbrew woli bankierów z WS. Pytanie – ile czasu dostanie Trump zanim trafi go kula od zbłąkanego szaleńca?
Z miedzią trafiłeś równo a ja pierwszy raz od czasu czytania tego bloga jadę razem z Tobą na tym samym wózku. Cheers !!!
Cieszę się, że mogłem pomóc 🙂
Trump jako miliarder z Nowego Jorku ma na pewno mnóstwo kontaktów z bankierami i na pewno dopilnuje, żeby włos im z głowy nie spadł. Nie wiemy też wiele o powiązaniach biznesowych Trumpa i ile z jego biznesów jest przez te banki w jakiś sposób zależnych.
Właśnie – dopiero czas pokaże czy wybór będzie dobry dla Amerykanów
A ja się kompletnie nie zgodzę, że wybór Trumpa to dobry wybór. Człowiek bez żadnego doświadczenia politycznego staje na czele jednej z największych gospodarek świata. Człowiek, który ma tyle kasy, że postanowił sobie być prezydentem, ot taki wymysł i zachcianka miliardera. Położył masę kasy na kampanię i zaczął wymyślać slogany, które pochwycił tłum. Może faktycznie, wybór był żaden, bo z Obamą Trump nie miał by najmniejszych szans.
Jak to mówią, „świat oceni i rynki ocenią” ten wybór.
A co do tego że ma dużo kasy i więcej mu niepotrzebne, też bym polemizował bo bogaty będzie jeszcze bogatszy, a biedny jeszcze biedniejszy. Sky is the limit.
Przepraszam za dobór słów, ale tylko biedny może mieć takie mniemanie o bogatych. Biedny mówi za siebie i przez pryzmat tego co by robił. Biedny w 99% przypadków leci na kasę jak Usain Bolt do mety. Jak byłem młody i głupi każdy większy pieniądz robił na mnie wrażenie i dorabiałem przebijając numery VIN. Jedna weekendowa fucha dawała mi tyle co 3 miesięczne pensje. Później dostałem spadek po wuju (1/2 udziałów w całej kamienicy) i miesięcznie z czynszów miałem więcej niż przez pół roku z roboty. Więc się z niej zwolniłem. Z wynajmu mieszkań żyję po dzień dzisiejszy. Jeszcze parę lat temu pytano mnie czy siedzę jeszcze w branży bo nowiutkie bmw czekają pod Szczecinem i miałbym 20 000 od sztuki. Od razu uciąłem temat. Jak się ma pewne środki i byt na linii poziomu premium, to nie chce się tego stracić. Najbardziej podatni na korupcję są biedacy w drogich garniturkach na kredyt – pozerzy udający elitę. Wydają duże pieniądze na kreowanie się na bogaczy i potrzebują ciągle nowych dostaw łapówek, by utrzymać pozerstwo w tajemnicy. Prawdziwa wolność to możliwość zarzucenia wszystkiego bez obaw o byt. Pozerzy nie mogą robić przerwy, bo dla nich liczą się kontakty salonowe i ciągłe robienie show. Dalej są biedakami, ale biedakami w drogich garniturkach ze słomą wystającą z butów. Wystarczy popatrzeć na większość analityków giełdowych, niby tacy eksperci, a dzień w dzień od wielu lat siedzą na etatach i piszą do sesji długie komentarze analityczne. Dzień w dzień. To głupki w drogich garniturach, nie eksperci.
Pytaniem jest co dla kogo jest bogactwem – poziom jest niemierzalny. Doszedłeś do swojego stabilnego poziomu życia i chwała Ci za to, aczkolwiek bez pewnego zbiegu okoliczności od życia byś tego pewnie nie miał. Trump też nie, gdyby nie ojciec, który przysłowiowo „dał mu pierwszy milion”. Bo kto jest w stanie mieć 14tyś apartamentów w wieku 22 lat? Taka osoba ma po prostu łatwiej „na start” – bo gdybyś miał kupić pół kamienicy…
Znakomita większość ludzi, to zwykli zjadacze chleba ledwo wiążący koniec z końcem. Nie mają nieruchomości ze spadków, ani bogatych ojców. Jedynie co mają to.. płacić podatki, za coraz droższą i gorszą żywność, opiekę zdrowotną (która pozostawia wiele do życzenia) no i wynajmują lokal, bo nie stać ich na mieszkanie.
Przede wszystkim to jaki majątek a jakie długi ma obecny prezydent wie chyba tylko jego księgowy i on. Reszcie świata może się tylko wydawać że mamy do czynienia z bogatym człowiekiem. USA też jest bogatym krajem z największymi długami
A czy nie jest możliwe, że prezydentura była „ucieczką” przed zbliżającym się kłopotami finansowymi tego klanu?
Mnie nie interesuje, czy Trump jest dobry dla USA. Mnie interesuje, czy jest dobry dla nas. I uwazam ze powinnismy się bardzo martwic. Przywołam tylko tę jego wypowiedz:
„Estonia is in the suburbs of St. Petersburg. The Russians aren’t gonna necessarily come across the border militarily. The Russians are gonna do what they did in Ukraine,” Trump said. „I’m not sure I would risk a nuclear war over some place which is the suburbs of St. Petersburg.”
[„Estonia jest na przedmieściach Petersburga. Rosjanie niekoniecznie przekrocza granice wojskiem. Rosjanie zrobią to, co zrobili na Ukrainie, „powiedział [Trump].” Nie jestem pewien, czy ryzykować wojnę nuklearną dla jakiegoś miejsca, które jest na przedmieściach Petersburga.”]
Polecam tez komentarz Szułdrzynskiego w Rzepie.
Słuchałeś w ogóle co mówił po wygranej? http://wiadomosci.onet.pl/swiat/donald-trump-deklarowal-partnerstwo-z-polska-i-polonia/xgzndg
Jest propolski i uważa, że Polska była marginalizowana za poprzedniej kadencji 🙂
To mowil nie po wygranej, ale na poczatku wrzesnia, kiedy staral sie o glosy Polonii.
A o jego propolskiej polityce beda swiadczyly nie slowa, ale podejscie do NATO.
Ogarnijcie trochę; kampania się skończyła. O majątku jego: z drugiej do pierwszej setki listy Forbesa droga daleka; rodzina jest ciągle na dorobku. O słowach jego: Trump ma w swoim dossier takie ilości 'twórczych’ wypowiedzi, że mógłby zostać nie tylko prezydentem, ale nawet Ezechielem. O czynach jego: niepodzielna władza prezydenta to złudzenie, sam Gabinet to małe kilkadziesiąt osób; nie będzie żadnej katastrofy. Bylywmy!
Oczywiście od słów do czynów długa droga, zobaczymy jak to wszystko wyjdzie w praktyce. Po kadencji się go oceni.
Może po prostu jestem stronniczy, gdyż przez politykę laureata Nagrody Nobla, przepadła mi wizyta w Krak des Chevaliers, legendarnym zamku Krzyżowców, który przetrwawszy prawie tysiąc lat, został solidnie zbombardowany:
http://www.bbc.com/news/magazine-28191181
„Po jego wypowiedziach widać, że zależy mu…”
Widać tylko tyle, że lubi mówić. Kasowanie moich postów nie poprawi jego prawdomówności.
O, przepraszam! Poprzedni post pojawił się. Może to awaria cookiesów.
Na spokojnie, nic nie ginie, po prostu, gdy mnie nie ma, rządzi tutaj filtr antyspamowy 🙂