Zagwozdka nr 4 – czy lobbyści powinni pracować w administracji publicznej?

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 19-10-2017 1:03 pm

4

Jeśli firma budująca mosty ma swoich przedstawicieli w magistracie, którzy ustalają ile jeszcze przepraw np. przez Wisłę należy wybudować, to nikt nie ma wątpliwości, że prędzej czy później przy pierwszej zmianie władzy, ktoś trafi na seryjnego samobójcę pójdzie siedzieć za korupcję.

W Chinach za dużą korupcję jest kara śmierci, a że dużych korupcji tam nie brakuje (bądź tam są one po prostu skuteczniej wykrywane) świadczy ostatnia głośna afera z dużym koncernem farmaceutycznym w tle (przy okazji jest to jeden z największych producentów szczepionek), o czym podawano w BBC: http://www.bbc.com/news/business-29274822

U nas bez wątpienia kary za korupcję dla urzędników czy polityków powinny być dużo surowsze, gdyż inaczej pokusa przyjęcia milionów bierze górę, a ryzyko paru lat odsiadki (lub wyroku w zawieszeniu) jest traktowane jako „koszta przychodu” w ostatecznym bilansie.

Wracając jednak do meritum, co sądzicie o obecności ludzi finansowanych przez „źródła zewnętrzne”, którzy zajmują się doradzaniem przy planach zakupowych u „owych źródeł”?

Jakiś czas temu powstała ciekawa petycja, by zastopować lobbystów w administracji publicznej:
http://zmienmy.to/petycja/stop-lobbystom-koncernow-farmaceutycznych-w-administracji-publicznej/

Co nieco podpisów jeszcze brakuje 🙂

Abstrahując jednak od tematu podpisów, to czy w ogóle takie petycje powinny powstawać? Czy to nie powinno być tak, że wykładnia prawa powinna automatycznie wykluczać z kręgu władzy osoby, które biorą pieniądze od podmiotów operujących w branżach, gdzie dani urzędnicy mają wpływ na wielkość i rodzaj zamówień?

I na koniec, czy to nie powinno być tak, że politycy powinni mieć instynkt samozachowawczy i usuwać ze swojego kręgu lobbystów, którzy są przecież przez społeczeństwo odbierani jako zwykli akwizytorzy mający za zadanie sprzedać jak najwięcej towaru swojego mocodawcy?

Komentarze 4 komentarze

STOP lobbystom koncernów farmaceutycznych w administracji publicznej – ZAGŁOSOWANO 🙂

Nasz kraj potrzebuje dyktatury jak postuluje Korwin. Ludzie są zbyt tępi na demokrację, tusk vision network pierze mózgi do ostatniego neurona. Motłoch jak kukiełki skacze na wiecach kodu. Protest lekarzy ogranizują koderzy – a to PO pluło im w ryj przez 8 lat nie dając ani grosza podwyżki.

Porządek zaprowadzi tylko dyktatura silnej ręki. Manifestantów trzeba wypałować. Liderów odstrzelić. Komunistów powiesić na gałęziach. Każdego ministra z ostatnich 20 lat co wziął w łapę oblać benzyną i publicznie podpalić. Bez twardych działań będziemy istnieć tylko na papierze. Każdy będzie dymał nas we wszystkie strony. Tego typu petycje to wierzchołek góry lodowej. Każdy wie, że udział lobbystów w ustalaniu szczepień to farsa. Tylko ludzie są tak odmóżdżeni, zastraszeni i pozbawieni jaj, że nie mają odwagi się postawić. Żyjemy w niewolnictwie XXI wieku. Niewolnictwie bez kajdanów na ręcę. Mamy kajdany na mózgu.
O szczepionkach mądrze gadał na antenie tvpis doktor med. internista: https://www.cda.pl/video/1384462f8

Osobiście uważam, że słowo „lobbysta” jest w Polsce zbytnio demonizowane. Tak, oczywiście, że ludzie lobbujący za pieniądze za jakimś konkretnym rozwiązaniem nie powinni samodzielnie podejmować decyzji prawnych w tej dziedzinie, ale… No właśnie, ale jest bardzo cienka granica pomiędzy lobbystą a specjalistą w jakiejś dziedzinie. Nie jest aż tak niepokojące, gdy właściciel jakiejś firmy bierze udział w prawnych procesach decyzyjnych czy sądowych jako radca, czy biegły, a właścicielowi firmy przecież jeszcze bardziej zależy na finansowym zysku jego branży, niż opłacanym przez niego lobbystom.

Prawdziwe problemy i korupcja zaczynają się wtedy, gdy lobbująca strona ma nieuprawnioną przewagę, tzn. gdy nie są dopuszczane do głosu osoby z opcji przeciwnej, które mogą przeciwstawić się za pomocą odmiennego zdania, albo wtedy gdy lobbowanie polega na przekonywaniu posłów czy urzędników za pomocą argumentów majątkowych, zamiast merytorycznych.

Lobbyści big farmy mają akurat monopol w podejmowaniu decyzji w swoim gronie i mimo, iż środowiska medyczne krytykują np. szczepionkę na pneumokoki, to są oni bezkarni i nie przejmują się krytyką 🙂
Było o tym w RZ:
„Preparat, który wygrał przetarg na refundowane szczepienia dzieci przeciw pneumokokom, nie chroni przed najgroźniejszymi szczepami bakterii. „
Nie zabezpiecza przed szczepami 3, 6a i 19, które u polskich dzieci występują najczęściej. Jak wynika ze statystyk Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego (KOROUN), to właśnie zakażenia tymi szczepami pneumokoków są najczęstszą przyczyną zgonów Polaków poniżej drugiego roku życia.
http://www.rp.pl/Zdrowie/309169982-Resort-zdrowia-refunduje-szczepionke-ktora-nie-chroni-przed-smiertelnymi-szczepami.html

Kto nie pozwala na szczepienie wątpliwą szczepionką jest antyszczepionkowcem, czy rozsądnym rodzicem?

Natomiast niemieckie media pisały bardziej dosadnie o tym przetargu:
Szczepionki gorsze, ale za to od kolesiów!

Ekspresowy przetarg w Ministerstwie Zdrowia rozstrzygnięty! Sensacji niestety nie ma: wygrały szczepionki gorsze, w dodatku sprowadzane z Azji, nie dopuszczone do obrotu na terenie Unii Europejskiej. Zarobi koncern, na którym od lat bogacił się wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda (46 l.) z żoną.

Dlatego uważam, że w sprawach kluczowych powinny być brane pod uwagę głosy ekspertów, którzy nie są opłacani przez koncerny startujące w przetargach. Lobbysta może przedstawić ofertę, omówić parametry, ale na tym jego rola powinna się kończyć. Z wszystkich ofert, wyboru powinni dokonywać niezależni profesjonaliści.