Wczoraj na fanpage’u padło pytanie, który walor omówić na blogu, a że największe zainteresowanie miała kawa, także czas się jej dokładnie przyjrzeć 🙂
Rośnie ona na takich oto krzewach, a napój z ziaren kawowca ma liczne grono wielbicieli. Ja co prawda jestem raczej „niedzielnym kawoszem” i co najwyżej podpijam kawy raz na jakiś czas małżonce, ale wiem, że ten napój z roku na rok ma coraz większą rzeszę konsumentów.
Spożycie kawy wzrasta, ale cena jest wykładnią popytu i podaży, więc ważna jest produkcja i tutaj na szczęście z pomocą przychodzi International Coffee Organization, która gromadzi statystyki 🙂
Oczywiście, jak każde oficjalne dane, zawierają jedynie rejestrowane ładunki, a w kontekście handlu „na czarno” zdania są podzielone. Niektóre szacunki mówią nawet o 20% nierejestrowanej produkcji, głównie z krajów afrykańskich, choć w dzisiejszych czasach (w kontekście rozwoju technologii), tak duże transporty chyba nie powinny umknąć kontrolerom i bardziej realny wydaje się zdecydowanie mniejszy odsetek, choć to już bardziej gdybanie.
Na pewno nielegalnych plantacji jest wiele, ale rozrzut jest tak duży, że lepiej zerknąć jak oficjalnie wygląda legalna produkcja, bo na te tabelki zerkają najczęściej inwestorzy od analizy fundamentalnej.
Produkcja rośnie, a jak to się ma do konsumpcji?
Całość wygląda obiecująco dla producentów, choć to na pewno nie plantatorzy zarobią najwięcej 😉
Perspektywy zatem są, ale najważniejsze jest to, jak to wygląda na wykresie, gdyż trzeba pamiętać, że nadprodukcja „na lewo”, sprawia, że hurtownicy mogą dać się czasem skusić niższym cenom z nieoficjalnych źródeł, przez co nie zakupią legalnie tyle, ile teoria książkowa dotycząca zaspokajania popytu chciałaby, by było 🙂
Na wykresie już po pobieżnej analizie rozpiętości cen widać, że w ciągu niecałej dekady ekstrema mieliśmy w okolicy 100 oraz 300¢/lb, co oznacza, że obecne ceny należą do dolnej ćwiartki, czyli drogo nie jest.
Jak natomiast wygląda to w bliższej perspektywie?
Spadkowa linia trendu jest nienaruszona, także pozostaje jej obserwacja.
Reasumując, drogo nie jest, ale silnych sygnałów kupna (na dzień dzisiejszy) jeszcze nie ma.