Zdrowy rozsądek vs patocelebryci finansowi
Posted by Marek | Posted in Edukacja finansowa | Posted on 27-10-2023 8:24 pm
8
Jakiś czas temu otrzymałem maila od Czytelnika, który pozwolił opisać swoją historię na blogu, ku przestrodze innych.
Historia Czytelnika zaczyna się jak wiele podobnych. Wyczerpująca, ale dobrze płatna praca, znaczne nadwyżki i chęć szukania miejsca, gdzie uchronić pieniądze przed inflacją. By nie wybierać w ciemno oglądał nagrania wideo rozmaitych „guru”, którzy skierowali go na „cudowny program komputerowy do zarabiania pieniędzy”.
Czym kusił ów robot do zarabiania?
-> 17% miesięcznie! (kto nie spał na matematyce, to wie, że taka miesięczna kapitalizacja odsetek oznacza ponad 558% w stosunku rocznym!),
-> stała kontrola certyfikowanych traderów (cokolwiek by to nie znaczyło),
-> robot miał rzekomo od 15 miesięcy nie mieć ani jednego dnia stratnego!,
Jak się skończyło? Jak zawsze w takich przypadkach. O całej sprawie pisał np. bankier.
Czytelnik, który wysłał mi maila, stracił wszystkie posiadane oszczędności. Ów robot nie używał stop lossów, więc tak jak powtarzam to na „Esencji”, udowodnił, że gra bez stopa prędzej czy później kończy się zerowaniem rachunku.
Jakie mamy wnioski na przyszłość? Unikać agresywnej reklamy. Jak ktoś masowo opowiada „cuda na kiju” na YT, TikTokach czy innych pożeraczach czasu, które odejdą do lamusa, gdy ludzie odkryją, że poza światem wirtualnym, ten rzeczywisty jest fajniejszy, to trzeba brać nogi za pas.
558% zysku rocznego jest wartością nierealną długofalowo. Taki wynik może być zrobiony przy sprzyjających warunkach rynkowych np. panika covidowa, wojna przy granicy czy wielki krach na giełdzie, ale takie rzeczy zdarzają się stosunkowo rzadko. 🙂
Swego czasu sam pisałem rozmaite roboty inwestycyjne: https://www.technikaichimoku.pl/2016/01/wig20trader-przeglad-systemu-do-handlu-automatycznego-ea-dedykowanego-na-rynek-kontraktow-terminowych/
Kiedyś napisałem sporo takich automatów, bo swego czasu liznąłem co nieco temat zaawansowanych algorytmów. Byłem nawet dwukrotnym finalistą deadline24 (tu więcej o ostatniej edycji tych zawodów – niestety już ich nie organizują).
Na bazie swoje doświadczenia mogę powiedzieć, że żaden z moich automatów nie przetrwał próby czasu. Być może jestem za słaby, nie wykluczam, choć teoretycznie jakiś większy zasób wiedzy algorytmicznej obił mi się o uszy i eliminacje do deadline’a przejść mi się udało. 😉
Także do robotów inwestujących bez naszego udziału jestem bardzo sceptycznie nastawiony. Po prostu pierwsze większe niespodziewane wydarzenie „ogłupia” program.
Dlatego porzuciłem całkowicie automatyzację. Decydując samodzielnie unikam pułapek, bo czasem jak jest sygnał, ale czuć, że „coś śmierdzi”, wiem wtedy, że grę odpuszczam. Na naszej grupie dyskusyjnej dla Absolwentów opisuję na bieżąco rozmaite wydarzenia, by przez ich pryzmat rozpatrywać giełdy. Jakiś czasem opisywaliśmy ruchy giełdowe powstające pod wpływem emocji związanych z wyborami i dalsze najbardziej prawdopodobne kierunki po sformowaniu rządu czy ocenę tego jak na giełdy wpływa konflikt na Bliskim Wschodzie.
Reasumując, jest wiele czynników, których nie da się ująć w ramy programu, bo są to wydarzenia losowe. Takich mieliśmy już wiele w ostatnich dekadach np. awaria w Fukushimie, która swego czasu zachwiała rynkami (najpierw wyrzuciła SL, dając zarazem błędne sygnały sprzedaży, po czym jeszcze tego samego dnia rynek poszedł do góry).
Giełda to ciężki fach, wymagający skupienia, dyscypliny, sprawnego umysłu i stosowania praw logiki. Przydaje się też matematyka, by wiedzieć, że 17% miesięcznie, to po roku ponad 558%, a taka liczba powinna od razu zapalać lampkę alarmową.
Moi starzy się rozeszli przez podobną wtopę. Ojciec nabrał się lalusiowi Dariuszowi G. bliżej znanemu jako ruchacz Dody. Nabrał się na budowę hotelu 4 kolory we Władysławowie. Rok 2011. Kupił 5 hotelowych apartamentów. Wydał cały spadek po dziadku, wszystkie oszczędności i wziął kredyt u naganiaczy z nieistniejącego już podmiotu Leszka C.
W 2014 ogłoszono upadłość. Dariusz G. dalej na wolności. Ojciec nie odzyskał ani grosza. Świat idzie do przodu, metody się zmieniają, ludzie się nie uczą.
Z tego co kojarzę to rynek condohoteli jest mocno ryzykowny choćby ze względu na płynność – nie każdy od ręki odkupi apartament w takim hotelu, a i nawet dobre lokalizacje potrafią być klapą. Tak było np. we Wrocławiu:
https://www.e-hotelarz.pl/artykul/85191/mial-byc-condohotel-we-wroclawiu-zostalo-50-mln-dlugu/
Mieli rozmach! Jak słyszę tych wszystkich yutuberów to mi się nóż w kieszeni otwiera. Debile na 100% a ludzie łykają każdą ich bajeczkę jak pelikany. System bez stop losa pozostawię bez komentarza.
Pozostaje edukować i edukować z nadzieją, że przy takich rzeczach zaczną się zapalać czewone lampki ostrzegawcze.
Matko, co kieruje ludźmi, że podejmują takie idiotyczne decyzje? Facet na dobrze płatnym stanowisku, pewnie jakaś odpowiedzialna praca, wymagająca myślenia. Nie wierzę, że taki gość był aż tak chciwy, że całkowicie wyłączył myślenie. Rozumiem, że fach giełdowy mógł być mu obcy, ale żeby żadna lampka się nie zaświeciła w momencie, gdy ktoś proponuje takie stopy zwrotu??!! A co jest jeszcze tragiczniejsze to fakt, że takich ludzi jest niestety sporo.
Wyborcza opisała ich następująco:
„Młodzi, bogaci, z dużych miast połasili się na zyski, które na złocie miał wypracować robot doradca ScalWay – Gold Trading BOT. Pieniędzy nie ma. KNF wydała stanowisko, ale ono tylko obnaża wszystkie problemy nienadążającego za realiami nadzoru.
Inwestorzy i spekulanci, którzy uwierzyli w 17 proc. miesięcznego zysku na inwestycjach w złoto realizowanych przez specjalistycznego bota, stracili swoje pieniądze. Najpierw wydali krocie za sam dostęp do usługi, potem robot okazał się nieodporny na duże wahania cen złota. ”
link: https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,30265247,obiecywali-zyski-na-zlocie-pieniedzy-nie-ma-knf-odpowiada.html
Dawno temu byłem na dużej konferencji dotyczącej inwestowania, która odbywała się w Krakowie. W trakcie obiadu spotkałem przedsiębiorcę, który narzekał, że na jakimś tam stoisku oferują automat, który gwarantuje jakieś 12% miesięcznie.
Jak mi o tym powiedział to mu oznajmiłem, że te 12% miesięcznie to bardzo dużo. Natomiast pan przedsiębiorca stwierdził, że 12% miesięcznie to bardzo mało i nie warte jego pieniędzy, bo dużo więcej miesięcznie to on potrafi zarobić w biznesie. On oczekuje od inwestowania na giełdzie czy forexie dużo większych zysków.
Od tego czasu mnie już nic nie dziwi. Dla jednego 12% czy 17% miesięcznie to dużo, dla innego to mało (a czy to realne do uzyskania do już inna para kaloszy ).
Jeśli działał np. w deweloperce, to faktycznie takie liczby mogły go zniesmaczyć. Jak się patrzy na dzienniki budów na blogach czy grupach FB, gdzie ludzie sami budują (zlecając innym tylko trudniejsze rzeczy np. podpięcie elektryki) to dla domu 300m2 różnica w cenie pomiędzy domem od dewelopera, a takim budowanych w systemie gospodarczym, potrafi wynieść nawet milion złotych. 🙂