Sytuacja na giełdzie – aktualizacja przecieku

Posted by Marek | Posted in akcje | Posted on 20-05-2024 9:34 pm

22

We wpisie z 10 maja ujawniłem dwie z trzech posiadanych na certyfikatach pozycji. Dla przypomnienia, dziesięć dni temu prezentowało się to tak:

Dziś w portfelu z tamtej trójki ostały się już tylko longi na JSW. W porównaniu do nieobecnej już dwójki rosną o wiele wolniej, ale powoli zaczynają wyglądać coraz lepiej, choć bez szału. 🙂

Stan oczywiście wyłącznie na moment pisania niniejszego wpisu. 🙂

Komentarze 22 komentarze

Panie Marku, na GPW hossa na całego, a pan z jedną tylko pozycją? Wierzyć mi się nie chce. Co pan sądzi o energetykach? Pamiętam jak kiedyś dał pan na blogu cynk na wejście w Tauron, to była prawdziwa rakieta, zarobiłem wtedy ok. 300 proc. liczę na powtórkę w tym roku na tym papierze 🙂

Jak to mówią, można pracować to śmierci, ale chyba czasem warto jednak złapać oddech, co nie? 🙂
Po zamknięciu pozycji na palladzie, która dała kilkadziesiąt procent zysku, teraz czas na spokojne odetchnięcie. 🙂

W połowie czerwca pewnie znów będę w giełdowe żywiole, by osobom, które pojawią się po wędkę podrzucić od razu swoje obserwowane walory. 🙂

Marku, tak z innej beczki, to moze warto, abyś napisał parę słów o obligacjach skarbowych indeksowanych inflacją, tzn. o postępowaniu z nimi aktualnie. Warto policzyć koszt ich przedwczesnego wykupu i zakupienia od nowa, bo można sporo zarobić.
Przykładowo:
– 4 letnie coi0527 kupione w maju 2023 r. miały oprocentowanie 7% w pierwszym roku, później 1%+inflacja,
– bez przedterminowego wykupu w drugim roku będziemy mieli oprocentowanie inflacją z marca czyli 2% +1% marży, a więc 3%, po opodatkowaniu 2,43%,
– przy przedwczesnym wykupie mamy koszt 0,7% od obligacji, ale za to kupując od razu nowe obligacje (po 5 dniach roboczych wykupu marż marża realnie wyniesie ok 0,63%) bedziemy mieli oprocentowanie 6,55% w I roku, a w każdym następnym inflacja + marża 1,25%. Realnie więc oprocentowanie za ren rok wyniesie: 5,30% – 0,63% marży za wykup = 4,67%, co w porownaniu do 2,43%, daje realny zysk wiekszy o 2,24% jesli dobrze licze, a przy sporych kwotach to juz gra warta swieczki. Dodatkowo w przyszlych latach marza do onflacji to bedzie 1,25%, a nie 1%. Ponadto, wydaje sie, ze inflacja troche odbije, wiec mozna uniknac jej dołka. Wlasnie caly czas tak robie z moimi obligacjami i pomyslalem, ze bylby to fajny wpis, a Ty masz zasiegi 🙂 przepraszam za byle jaki opis, ale sie spiesze. No i tego kometarza nie publikuj. Pozostawiam temat do rozwazenia 🙂 trzeba tez spojrzec na inne obligacje i policzyc czy i na ile sie to oplaca. Pozdrawiam

Hmm ja akurat obligacje skarbowe indeksowane inflacją traktuje jako taki „bezobsługowy” instrument emerytalny, bym totalnie nie musiał się tym przejmować. 🙂

Do spekulacji natomiast używam innych instrumentów, między innymi tych, które ujawniłem na blogu w ostatnim czasie i w tej aktualizacji dałem znać o ich zamknięciu (jak też można było odczytać ze screenów, z kilkudziesięcioprocentowym wynikiem na danej pozycji). 🙂

Reasumując, jeśli zależy mi na dynamicznym reagowaniu, to wykorzystuję do tego giełdę zgodnie ze sztuką z „Esencji spekulacji” czy Ichimoku. Obligacje natomiast to dla mnie instrumenty, przy których nie trzeba nic robić. Mają ochronić kapitał przed inflacją i nic więcej. 🙂

Nie do końca rozumiem, w jaki sposób słabo oprocentowane obligacje są w stanie chronić kapitał skoro nawet to co proponuje Łukasz w żadnym stopniu nie zabezpiecza przed realną inflacją.
Zapewne w przypadku inwestycji posługujesz się kwotami niedostępnymi zwykłym śmiertelnikom i w ten sposób jesteś w stanie wyrównać/przebić różnicę, ale odrzucanie o 100% wyższych odsetek jest czymś czego nie pojmuję.

@Łukasz – to o czym piszesz, jest ok (dla czterolatek) o ile oferta w ciągu roku się nie zmieni, a pewnie zmiana nastąpi już w czerwcu i będzie oczywiście niekorzystna.

@Tomek, ale zauważ, że wcześniej one miały w granicy 20%, więc w zależności od lat, coś dają z nawiązką, która pokrywa gorsze okresy. 🙂
No i to jest tylko i wyłącznie moje podejście, bo rozdzielam kapitał, docelowo przygotowując się do odejścia od giełdy. Chodzi mi o instrument, przy którym nie będę musiał nic robić.

Podejście Łukasza jest rezolutne i brawo, że znajduje coś lepszego niż „państwowy system daje”. Ja natomiast wolę ten czas przeznaczyć na spekulacje giełdowe. Proszę zauważyć, że w maju jeden tylko papier związany z longami na palladzie przyniósł ok. 50%, czyli w miesiąc dał tyle, ile dziesięciokrotnie większy kapitał dałby w cały rok przy oprocentowaniu 5%. 🙂
Mniejszy kapitał, mniejszy okres czasu. Tam wolę angażować siły. Zajmować pozycje na punktach zwrotnych i spijać śmietankę. Tego uczę na „Esencji spekulacji” i to stosuję na co dzień. 🙂

Nie chcę nikomu nic umniejszać ALE zaskakuje ile mocy intelektualnej tutaj zużywacie by dobrać się do 0,25% zamiast skupić się na większej skali. Czemu nie chcesz 25%? Tyle jestem na plusie w tym kwartale. Ucz się giełdy i nie trać czasu na wyszarpywanie procenta. Weź 25x tyle.

@Cornishon
Tak jak pisałem wyżej, brawa dla Łukasza za zaradność i obchodzenie „systemu”!
Każdy procent jest ważny i choć ja przyjąłem inną strategię, i kieruję swój czas w inne miejsca, gdzie walczę o wyższe %, ale przecież każdy ma prawo do własnej strategii.
Tak jak z gazetkami z promocjami marketów. Może my nie rozumiemy tego, że starsze pokolenie okupuje markety od promocji do promocji, by zaoszczędzić 50gr, ale skoro mogą zyskać swoje %, to niech działają. Ważne, by każdy robił swoje i był szczęśliwy. 🙂

Dziękuję za odpowiedź Marku.
Zdecydowanie możesz sobie pozwolić na przyjęcie takiej potencjalnej „straty” na niskooprocentowanych obligacjach – Twoje zyski z inwestycji z nawiązką to rekompensują.
Ale Ty to Ty – niewielu tak potrafi :-).
Dla szaraczków jednak jest to kwestia to rozważenia. Przyjmując posiadanie niewielkiej kwoty 100 tys. zł na COI to każdy dodatkowy procent to kilka czekolad 😉

Dla porządku mnie nie chodzi o to by zrywać wszystkie obligacje jak leci, ale tylko te które właśnie akurat kończą „roczek” – w czerwcu można będzie wykonać podobną operację bo oprocentowanie na COI będzie to samo (6.55%) ale lekko wyższa marża (1.50%)

@Cornishon
Ja rozumiem, że Tobie dobrze się wiedzie na giełdzie, ale jesteś w mniejszości.
Mnie w tym roku idzie słabo, a właściwie w ogóle nie idzie, bo większość punktów zwrotnych przegapiłem – z braku czasu na zaglądanie w wykresy lub czekanie na lepszą okazję (która nie nadeszła). Jedyne co mam to dwójkę energetyków, które prawdopodobnie za chwilę wyłapią stopa.
I nie piszemy tutaj o 0,25% ale o 2,5% – trochę jednak umniejszasz 😉
Wbrew temu co piszesz nie wymaga to żadnej mocy intelektualnej ale prostego odejmowania i paru kliknięć w serwisie obligacyjnym. Nawet przyjmując, że komuś zajmie to godzinę to jest to stawka od kilkuset do kilku tysięcy zł za godzinę. Mało kto tyle zarabia tysiące na godzinę nawet w naszym obecnym dobrobycie 🙂

@Tomek, ostatecznie zmieniłem zdanie i tak jak w nowym wpisie podałem, zamknąłem swoje obligacje na 3,25%. 🙂 Także i ja wiszę Łukaszowi piwo bezalkoholowe. 🙂

A jednak NVidia nie okazala sie bańką, przynajmniej na razie 🙂

I taki był też tytuł wpisu: „Nvidia – bańka pękła czy zwykła korekta?”.
I tak samo w oznaczeniu wykresu były pytajniki oraz w treści zaznaczyłem, że żadnych pozycji na tym nie zawieram. 🙂

Obligacje obligacjami, ale w tym co napisał Corniszon jest dużo prawdy. Po co się strzępić dla paru groszy?
Masz siły i energię, zrób to na poważnie i inwestuj. Hossy zawsze trwają dłużej niż bessy. Idzie zarobić. A jak coś Ci średnio idzie, szczerze odsyłam na esencję do gospodarza. Może to truizm, ale ucz się zawsze od najlepszych. To dobrze wydane pieniądze. Byłem i polecam.
Tu moja szersza opinia:
https://krawczykmich.home.blog/2020/01/28/esencja-spekulacji-oczami-krawczyka-recenzja-szkolenia/

Michał Krawczyk

🙂

Byłem na ES, ale trudno mi pewne nawyki wyplenic, wiec idzie na giełdzie srednio, dlatego 90% kapitału mam w obligacjach, a to spore kwoty jak dla mnie, więc >2% robi różnice, tym bardziej, że nakład pracy to kilka chwil 🙂

@Krawczykmich
Każda złotówka zdobyta bez pracy rąk własnych jest cenna – szczególnie jeśli nie wymaga wielkiego nakładu czasu i pracy. Pomysł Łukasza spełnia te warunki.

Z czego wynika to umniejszanie? Piszesz „paru groszy”.
Czy dla Ciebie np. dodatkowy 1000 zł to grosze? Jeśli tak to gratuluję – wyjątkowo dobrze radzisz sobie w życiu, znaczenie lepiej niż większość.
Mnie się wydawało, że radzę sobie dobrze, ale staram się nie deprecjonować wartości tych „paru groszy”. Na pewno nie byłbym w stanie wyciągnąć z kieszeni 2 x 500zł (kto jeszcze nosi żywą gotówkę? ;-)) i przypalić sobie nimi papierosa.

Ty polecasz szkolenie, ale to chyba nie jest tak, że udział w szkoleniu gwarantuje cokolwiek. Ten blog (i komentujący tutaj) jest specyficzny i mam wrażenie, że tutaj działa to trochę inaczej niż w realnym świecie. Trudno jest wierzyć, że 100% uczestników szkolenia zarabia teraz miliony, ale odnoszę wrażenie że osoby którym się nie udaje nie napiszą tutaj negatywnej opinii bo… mogą się tego po prostu wstydzić (np. przed Markiem jako nauczycielem).
Ale może tak jest w istocie i Marek ma 100% skuteczność szkoleń 🙂

@Tomek
Całkowicie niepoprawne wnioski końcowe. 🙂

Nie bez kozery wpis o zapisach rozpocząłem od przypomnienia, że giełda to ciężki fach. 🙂

Szkolenie zawiera komplet bezpieczników, które zamykają wszystkie drogi, gdzie kapitał może wpaść w zasadzkę.

Potem pozostaje walka ze starymi nawykami, swoimi emocjami i nabranie praktyki. W tym ostatnim celu powstała też ListaES, czyli forum dyskusyjne dla osób po szkoleniu ES, by pod nadzorem można było nabrać praktyki i eliminować błędy.

Na ListęES kursanci po ES mogą wrzucać każde swoje proponowane zagranie, by wspólnie można było wyłapać błędy zanim trafi ono na rynek. Analogicznie można wrzucić pod ocenę swoje zestawienie obserwowanych walorów, by już na wstępie odrzucić to, co nie jest warte obserwacji.

To cały proces, którego długość trwania zależy od systematyki, indywidualnych możliwości czasowych, samodyscypliny. Im więcej ktoś wrzuca swoich rozrysowań po ocenę, tym szybciej przebiega proces. 🙂

Potem są jeszcze obiady czwartkowe, gdzie się spotykamy i przeglądamy zagrania i w razie czego korygujemy, by z biegiem czasu wiedza nie parowała a systematyka była utrzymana. 🙂

Do Tomka
Mój serdeczny zza płotu zaraz po szkoleniu tracił. Tu masz jego wnioski:
https://cudofix.wordpress.com/2017/05/05/przemyslenia-nowicjusza/

Marku ale ten twój tytuł o Invidi to faktycznie pytajnik czyli sam nie wiedziałeś…

Dokładnie o tym był wpis – pytałem czy to koniec czy tylko korekta. 🙂 Na wykresie też oznaczyłem pytajniki. 🙂 I zaznaczyłem, że ja nie grałem. To co grałem ujawniłem we wpisie 7 maja:
https://www.technikaichimoku.pl/2024/05/cierpliwe-czekanie-jeden-z-trudniejszych-elementow-w-gieldowym-rzemiosle/

, a potem 10 maja wrzuciłem screen jak pozycje się prezentują. 🙂 Obecnie wszystko sprofitowane. 🙂

No dobra, ale wpis o JSW – Marku sprzedales?

Pisałem komentarz wyżej. 🙂

Verified by MonsterInsights