Technika IchimokuGiełda, podróże i książki oczami inwestora :-)

Dziś co nieco w tej tematyce napisałem na naszej grupie dyskusyjnej dla osób posiadających obie wędki. Podałem też szacunkowy termin, kiedy zamierzam powrócić z urlopu i zasiąść do naszego systemu Trójpolówki – wieloetapowego narzędzia odsiewu, które pokazuję na „Esencji spekulacji”. Będzie to w połowie września.

Także na giełdę przyjdzie czas i miejsce, ale podpowiem, że w głowach niemałej liczby inwestorów posiadających pozycje trwa teraz wojna nerwów. Jedni upierają się, że będzie coś jak formacja flagi i mają longi, a zwolennicy np. teorii fal E, mają shorty licząc 5 falę.

Po której stronie rynku Wy jesteście? Byki, niedźwiedzie czy może poza rynkiem? A jeśli nie macie pozycji, to jaki kierunek jest dla Was bardziej prawdopodobny? Trzymacie kciuki za obóz byków czy niedźwiedzi?

PS Osoby posiadające wędki prosiłbym o nie branie udziału w tej mini ankiecie. 🙂 Chodzi mi o zbadanie panujących nastrojów na giełdzie.

We wpisie z 5 sierpnia dałem znać, że został osiągnięty mój poziom profitowania i całość shortów została zamknięta z zyskiem. Warto teraz z perspektywy czasu ocenić czy zamknięcie shortów nastąpiło w odpowiednim momencie. 🙂

Myślę, że nie trzeba tutaj nic więcej komentować. 🙂

Ja jeszcze przez jakiś czas pozostaję poza rynkiem, ale kto ma wędkę, niech pilnie pilnuje walorów, by nic nie uciekło. 🙂

Dla przypomnienia 17 lipca zrobiłem wpis o tym, że zaczęło się przetasowanie na rynkach.

Gdzieniegdzie w internecie niektórzy prześcigali się w typowaniu kolejnych szczytów, a u mnie była konkretna informacja, że nastąpiła zamiana kierunków.

Nawet tu było w komentarzach jakby niedowierzanie, więc na pytanie odpowiedziałem łopatologicznie:
„waluty do góry, a indeks w dół„.

To było w lipcu. Komentarz łopatologicznie tłumaczący co do góry, a co w dół, wrzuciłem tuż przed mocniejszymi ruchami. Teraz mamy już sierpień i każdy na własne oczy może zobaczyć ocenę sytuacji.

Na CHF/PLN podałem zasięg minimum 4,7. Zabrakło wczoraj paru groszy.

Na CHF/PLN był w okolicy lipcowego zwrotu sygnał z „Esencji spekulacji” i przewinął się też na naszej grupie mailingowej. 🙂 Warto mieć wędkę. 🙂

Teraz mamy bardzo ciekawy czas na giełdzie. Kto robił sobie przerwę, a ma dwie wędki (był na Esencji oraz Ichimoku), to zapraszam na naszą grupę mailingową (Listę Absolwentów), bo dzieje się sporo. 🙂 Jest dobry czas na zapisy do grupy i przetrenowanie po przerwie wędek, by być gotowym. 🙂

To zarazem mój ostatni wpis przed wyjazdem, gdzie zamierzam całkowicie się odizolować od notowań giełdowych i nie będę zaglądał na blog. Myślę, że ostatnio ryb było tyle, że nawet najwięksi maruderzy powinni być zadowoleni. Kto ma pozycje, niech pilnuje SL. Kto ma wędki, niech nie przegapi kolejnych momentów zwrotnych. 🙂

Powodzenia i dużo słońca w sierpniu! 🙂

Od czasu pamiętnego postu, gdzie wprost podałem, że „zaczęło się”, rynki podążają zgodnie ze scenariuszem. W ostatniej aktualizacji pisałem o tym, że warto podciągnąć SL, a po złamaniu wsparcia musimy dotrzeć co najmniej setkę punktów w dół i dziś to się stało. 🙂 W tych okolicach miałem też ustawiony poziom profitowania, także zysk z jednego z papierów zasili fundusze podróżnicze. 🙂

Jako, że niebawem wyruszam na kolejny wyjazd urlopowy, na którym nie zamierzam patrzeć na notowania, to najlepsza strategia to podciągnięcie SL, by zabezpieczyć wypracowany zysk i wyciskać z rynku ile tylko się da, co jest główną ideą mojej metodologii. 🙂

Od lipcowego wpisu, gdzie podałem, że zaczęły się zmiany kierunków (waluty do góry, indeks do dołu) kurs CHF/PLN systematycznie pnie się do góry.

Kto posiada ode mnie wędkę z Ichimoku, to wie, że tutaj do przesuwania SL najlepiej się sprawdzi MPC, by wyciskać z rynku ile tylko się da. Wyznaczony w lipcu poziom minimalnego wzrostu do 4,7 dalej jest w grze, ale na wypadek gdyby rynek zawrócił, SL musi zachować jak największą część wypracowanego zysku, bo na giełdzie nie chodzi o to, by zawsze mieć rację, ale o to, by zabezpieczyć jak najlepiej kapitał, na wypadek jakbyśmy w danym momencie owej racji nie mieli.

Ostatnio dostaję sporo zapytań o terminy szkoleń. Nie posiadam ich. Często powstają spontanicznie, gdy okazuje się, że z terminarza podróżniczego zwolnił się jakiś weekend. Nie wiem czy do końca tego roku uda się coś zorganizować, gdyż mam w planach jeszcze pozwiedzać co nieco Afryki. 🙂

By nie przegapić terminów najlepiej zapisać się na newsletter, który przez długie lata niestety leżał odłogiem, ale w końcu został aktywowany i od tego roku staram się wysyłać przez newsletter m.in. zestawienia kilku ostatnich wpisów z bloga. Średnio do 12 razy rocznie. W czerwcu nie było żadnego newslettera, a w lipcu był jeden.

Jeśli ktoś się zapisał na newsletter, a nie dostał newslettera, gdzie był wpis, że „zaczęło się”, to trzeba wejść w folder SPAM i by widzieć kolejne maile, odznaczyć jako „to nie jest SPAM”.

Jeśli ktoś wpisał się przez przypadek, to w mailu jest link, gdzie można się wypisać, trzeba w niego kliknąć, by nie otrzymywać wiadomości.

Jeśli ktoś się zapisał i nic nie dostał, nawet w folderze spamu, to trzeba zapisać się ponownie i kliknąć w mailu w link aktywacyjny (link może również trafić do spamu, więc trzeba odznaczyć „to nie jest spam”).

Po statystykach widzę, że jest trochę nieaktywnych kont. Jeśli ktoś już nie korzysta, to śmiało niech klika w link rezygnacji z newslettera, by sobie nie zapełniać niepotrzebnie skrzynki mailowej. 🙂