fw20m12 interwał dzienny
Na kontraktach ciągle poruszamy w wyrysowanej uprzednio strukturze. Do większych ruchów, trzeba czekać na wybicie z tej struktury. Oczekiwana akcja niedźwiadków (opisywana 15 kwietnia), które techniczne stały na preferowanej pozycji była minimalna. Na kolejnej sesji osiągnięto minimum na poziomie 2248, czyli zaledwie 15 punktów niżej niż cena zamknięcia poprzedniego dnia. Słaba była ta zagrywka niedźwiedzi. Był to także pierwszy element ostrzegawczy, że coś jest nie tak. Gram to co widzę i nie upieram się co do kierunku, SL kontroluje straty. Dziś zatrzymaliśmy się pod górną linią ograniczającą. Zobaczymy co będzie dalej.
DAX natomiast niedźwiadki zbiły kurs jedynie o 35 punktów od ceny zamknięcia poprzedniej sesji. Także tutaj jestem rozczarowany postawą niedźwiedzi, ale nie upieram się do kierunku. Zarówno DAX jak i S&P500 są w silnych średnioterminowych trendach wzrostowych, dlatego spadki były traktowane jedynie jako korekta. Po czym należało oczekiwać kontynuacji trendu głównego, czyli wzrostów. Na S&P oczekiwana kontynuacja korekty dała niecałe 5 punktów. Także również tutaj w tym przypadku kontynuacja korekty była symboliczna. Liczyłem na nieco większy ruch w dół, tak z trzy/cztery razy większy niż owe 5 punktów. Trzeba grać to co się widzi, więc nie upieram się.
Chyba zbyt dużo ładnych ruchów było w kwietniu (kontrakty – opisyw. 3.04, dolar, pięknie miedź, DAX, S&P500), które wprowadziły mnie w trans wstępny do tranzakcjoholizmu. Zacząłem przez to grać o jakieś „miedziaki” łapiąc mniejsze ruchy. Miałem czekać cierpliwie na powrót do głównego trendu, gdzie są duże ruchy a nie małe. Skończyło się na SL – strata minimalna, ale chodzi o sam fakt, że częściej zacząłem grać niż parę razy na kwartał na danym walorze. Jak przyrost kapitału zaczyna oddziaływać zbytnio na wyobraźnię i kolejne trafne transakcje napędzają do gry po to by grać, to nie jest dobrze.
Oznacza, to że czas na przerwę. Zatem robię teraz tydzień/dwa odpoczynku by standardowo wydać część zarobku z giełdy na przyjemności. Gra dla samej zmiany cyferek na koncie jest bez sensu. Trzeba mieć frajdę z tego co się robi, dlatego mam zasadę, że część z zarobku należy od razu wydać na przyjemności.
P.s.1 Możliwe, że dorzucę jakiś tekst w między czasie na stronie lub w końcu się wezmę za podsumowanie roku 2011 😉
P.s. 2 Odnośnie osób posiadających dolary i chcące się spotkać z osobą, która zajmuje się ich zarządzaniem (info w poprzednim wpisie), zapomniałem dodać jednej kwestii. Anonimy w zgłoszeniach od razu wrzucam do kosza. Jeśli ktoś jest na poważnie zainteresowany, wiadomo że zostawi swoje imię i nazwisko, a nawet tel. kontaktowy 😉 Trzeba mieć nie lada wyobraźnię by wysyłać anonimy z adresów typu „pluszowymis123@…” , czy „ludek_ksiezycowy@…” a nawet „big.ruchacz90@…” 😉 .
Pozdrawiam
Marek