XXXV „obiad czwartkowy” już za nami

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 18-07-2022 9:05 pm

6

Jak ten czas szybko leci, już po raz trzydziesty piąty spotkaliśmy się w gronie Absolwentów, by analizować dokonane zagrania i debatować na temat rynków finansowych.

Jak jeszcze mieszkałem z stolicy to w czwartki chodziliśmy na kotlety z ananasem, po których analizowaliśmy zagrania, stąd nazwa naszych spotkań, choć tym razem spotkaliśmy się w niedzielę. 🙂

Sezon wakacyjny trwa w najlepsze, także wyjątkowo musiałem przymknąć oko, że nie wszyscy przynieśli dzienniki z zagraniami, ale następnym razem taryfy ulgowej już nie będzie. 😉 Przeglądaliśmy też perełki na najbliższy czas (tutaj brawa dla Mariusza, który wyłapał idealnie na co ja też poluję) i rozważaliśmy kierunki giełd czy dolara.

Dziękuję też Łukaszowi za słodki prezent, gdyż przyjeżdżając na spotkanie z Podlasia, przywiózł mi w podarku słoik miodu. 🙂

Fajnie było się spotkać, nie mogę się już doczekać kolejnego razu! Dzięki wszystkim za przybycie. 🙂

Fragment II tomu

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 14-07-2022 9:45 am

12

Sezon wakacyjny w pełni, także dziś podzielę się roboczym fragmentem II tomu przygód Andrew Fresheta. 🙂

– – –

Taksówka dowiozła Fresheta na długo przed czasem. Korki były o wiele mniejsze niż pokazywała to jego aplikacja w telefonie. Wszedł do biurowca, wpisał się na recepcji i otrzymawszy identyfikator udał się na dziesiąte piętro, gdzie miała się odbyć debata. Nie skorzystał z windy, tylko powolnym krokiem wchodził po schodach. Po pierwsze, by się odstresować, a po drugie, miał jeszcze dwa kwadranse w zapasie.

Dziesiąte piętro, w porównaniu z reprezentacyjnym parterem, wyglądało jakby od lat czekało na remont. Gdzieniegdzie kruszył się tynk, a wydeptana wykładzina, gdyby tylko potrafiła mówić, wołałaby o ratunek. Jak na dużą i dochodową stację telewizyjną za bardzo oszczędzano. W głównym holu stały trzy spore, podniszczone kanapy i małe stoliki kawowe. Andrew postanowił zająć jedną z nich, ale najpierw skorzystał z automatu stojącego naprzeciwko wind, mającego w swojej ofercie napoje i przekąski. Kupił butelkę wody i czekoladowego batona, którego od razu postanowił zjeść.

Kanapa, pomimo wyglądu sugerującego konieczność jej wymiany, okazała się całkiem wygodna. Gdyby jeszcze tak nie skrzypiała przy każdym ruchu, zapewniałaby idealne miejsce na relaks przed nagraniami.

W pewnym momencie na dziesiątym piętrze zatrzymała się winda, wydając przy tym odgłosy, może nie takie jakby w każdej chwili miała runąć, ale takie, które sugerowały, że kolejny przegląd techniczny powinien odesłać ją do gruntownego remontu. Potwierdziły to dodatkowo chyboczące się w trakcie otwierania i skrzypiące drzwi. Z owego solidnie już wyeksploatowanego urządzenia wysiadło dwóch elegancko ubranych, szczupłych mężczyzn w średnim wieku. Andrew skinął lekko głową na przywitanie, ale zignorowali go i siedli w przeciwległym kącie kontynuując swoją rozmowę.

– Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego te akcje tak mocno rosną – rzucił wyższy i przejechał ręką po swoich przetrzebionych, rudych włosach.

– Zaraz ci wytłumaczę – dodał drugi ochoczo, poprawiając okulary.

– Rohan, wytłumaczyć to i ja potrafię. Wszystko można wytłumaczyć po fakcie. Wolałbym jednak wiedzieć z wyprzedzeniem dlaczego tak się dzieje, bo miesiąc temu wszystko sprzedałem.

– Znam ten ból.

– Gdybym nie sprzedał, zarobiłbym teraz krocie i rzucił etat.

– No wiem, wiem – odrzekł sapiąc i kiwając głową. Pot spływał mu z czoła, więc zdjął marynarkę i poluzował krawat. – Za ciepło tu. Mogliby klimę włączyć – dodał.

– Widziałem tam coś do picia.

Mężczyźni wstali z kanapy i podeszli do maszyny. Chwilę postali, po czym, ku zdumieniu Fresheta wrócili z pustymi rękami.

– Co za złodziejstwo. Dolar więcej niż normalnie.

– Szukają jeleni. Przetrzymamy jakoś.

Andrew uśmiechnął się lekko i jednym haustem opróżnił pozostałą zawartość butelki.

„Wolę być jeleniem, niż wysuszonym kaktusem” – pomyślał, po czym zlokalizował kosz na śmieci, przyjrzał mu się uważnie, obliczył w głowie trajektorię i nie ruszając się z kanapy rzucił butelką. Trafił idealnie. Mężczyźni spojrzeli na niego kątem oka, unieśli brew jakby chcieli zakomunikować między sobą, że tam siedzi modelowy przykład jelenia, ale nie przerywali rozmowy i udawali, że nie zwracają na niego uwagi.

– Masz tu ulotkę do tej wypożyczalni, o której ci mówiłem. Będziesz miał z nią dziesięć procent zniżki. Drogo, ale warto. Zabierasz sportową furę na dwie godziny, objeżdżasz fajne miejsca w okolicy, robisz masę zdjęć, szybko przebierasz ciuchy i robisz kolejne. Tylko odpal stoper, bo dopłaty są słone jak się spóźnisz.

– Sam nie wiem.

– Rohan, nie wygłupiaj się. Bierzesz auto, nagrywasz filmik, zmieniasz koszulę, marynarkę, nagrywasz kolejny w innym miejscu. Znowu się przebierasz i strzelasz fotki do oporu. Jedna taka sesja i masz zdjęć na cały rok. Co tydzień publikujesz filmik lub zdjęcie. Ludzi to przyciąga. Widzą auto bez dachu i wyłączają bezpieczniki. Jesteś dla nich ekspertem w ferrari i reszta nie ma znaczenia. Sprzedasz im wszystko, nawet piasek na pustyni i kostki lodu na Antarktydzie.

Rozmówca roześmiał się szyderczo i poprawił okulary.

– I to działa?

– W miesiąc przybyło mi sto tysięcy obserwujących, a sprzedaż konsultacji i analiz wzrosła mi dziesięciokrotnie. Mówię ci, ludzie chętniej słuchają rad kogoś, kogo widzą w ferrari. Nawet jakbyś gadał głupoty.

– Serio?

– Jak gadasz używaj najtrudniejszych słów. Odmieniaj na wszelakie sposoby cały żargon z rachunkowości. Im mniej rozumieją, tym bardziej myślą, że się na tym znasz. To sprawdzona sztuczka.

Freshet z jednej strony był lekko rozbawiony ich dyskusją, ale z drugiej czuł autentyczną odrazę do takich ludzi. Byli to zwykli kłamcy żerujący na naiwności innych osób. Niczym się dla niego nie różnili od kogoś, kto przykleiłby do wszystkich parkometrów na ulicy kartkę informującą o awarii urządzenia, po czym ubrał się w kamizelkę odblaskową i pobierał pieniądze od niczego nieświadomych kierowców.

Z korytarza dobiegły odgłosy rozmów, aż oczom Fresheta ukazała grupa ludzi kierujących się do windy. Za nimi szła elegancko ubrana kobieta w krótko obciętych blond włosach, która podniosła rękę i donośnym głosem zawołała:

– Smith, Freshet i Crawford, proszę za mną!

Andrew poczuł duży dyskomfort, gdy pozerzy z korytarza usiedli razem z nim w studiu jako eksperci. Zastanawiał się nawet czy w ramach protestu nie opuścić studia, ale wszystko potoczyło się tak błyskawicznie, że ostatecznie pozostał.

Technik przypiął im do marynarek niewielkie mikrofony, po czym prowadząca program poinformowała ich, że mają zrobić głęboki wdech, bo właśnie wchodzą na żywo.

– Dzień dobry państwu. Dzisiaj są z nami Mat Crawford, analityk giełdowy, posiadacz dwudziestu certyfikatów potwierdzających jego kompetencje.

– Dwudziestu dwóch – wtrącił Crawford unosząc palec wskazujący z lekkim uśmiechem.

Prowadząca zignorowała jego uwagę, kontynuując:

– Rohan Smith. – Mężczyzna ukłonił się nisko. – Doradca finansowy i mentor, uczący ludzi jak osiągać bogactwo oraz Andrew Freshet, który rozgryzł największą aferę ostatnich lat. Na początek mam naprawdę proste pytanie. Jak długo Wall Street będzie jeszcze rosnąć?

Pierwszy do odpowiedzi ruszył Crawford.

– Przede wszystkim trzeba pamiętać, że nie ma silniejszych rynków od Wall Street. Amerykańska gospodarka składa się z największych championów, które są notowane na nowojorskiej giełdzie. W dłuższym okresie giełda na Wall Street może tylko i wyłącznie rosnąć. Wystarczy popatrzeć na historyczne notowania. Każdy krach trwał krótko. Wzrosty trwają zdecydowanie dłużej. Tracą jedynie osoby, które nie rozumieją istoty inwestowania. Trzeba trzymać zakupione akcje i nie poddawać się sezonowym panikom. Jak nie sprzedasz w panice, to nie stracisz. Strategia kup i trzymaj jest najlepszą rzeczą jaką można było kiedykolwiek wymyślić. Przy każdej wypłacie wynagrodzenia, trzeba wyodrębniać stałą kwotę i kupować za nią akcje. Regularne inwestowanie sprawi, że po kilkudziesięciu latach emerytura na słonecznej Florydzie będzie pewna. Najlepiej jest mieć jak najwięcej akcji spółek z sektora nowoczesnych technologii, a jedyne o co będziemy musieli się martwić to wyłącznie to, na co wydać zarobione pieniądze.

„Co to za bzdury” – pomyślał Freshet i wtrącił się do monologu Mata.

– To bardzo ryzykowna strategia. Lepiej reagować dynamicznie. Środki lepiej alokować w trakcie fazy kulminacji paniki. Kupując w okolicy dołka mamy najlepsze ceny…

– Nie, nie, nie – przerwał mu Crawford, gestykulując jednocześnie rękami. – To co opowiada pan Freshet, to jest totalna utopia. Tylko systematyczne inwestowanie stałej sumy ze swoich dochodów, najwięcej oczywiście w spółki technologiczne, gwarantuje sukces.

Prowadząca debatę starała się zachować kamienną twarz, ale jej oczy zdradzały, że jest zachwycona obrotem spraw. Lekkie spięcia zawsze przyciągały widzów, a tu udało się je wykonać już na samym początku.

Andrew wziął głęboki wdech i powolny wydech. Nienawidził jak ktoś upiera się przy swoim braku racji.

– Pozwolę się z tym nie zgodzić. Szczególnie ryzykowne jest inwestowanie w sektor nowych technologii. Panuje na nim olbrzymia konkurencja, nasze firmy muszą rywalizować z potencjałem naukowym Unii Europejskiej, a także z krajami azjatyckimi takimi jak Chiny czy Japonia. To co dziś uważamy za nowość i szczyt technologii, za jakiś czas będzie już przestarzałe. Jeśli ktoś zakupiłby dwadzieścia lat temu kilkanaście kartonów najnowszych wówczas telefonów komórkowych, teraz mógłby odzyskać jedynie niewielką część wyłożonej sumy. Jeśli ktoś kupiłby dzieła sztuki lub dobrze zlokalizowane nieruchomości, byłby dziś dużo bardziej majętny. Firmy tworzące nowe technologie muszą nieustannie wymyślać coś nowego. Chwila nieuwagi może był początkiem końca. Wystarczy wspomnieć przykład fińskiej Nokii, niegdyś lidera rynku telefonów komórkowych. Nie zorientowali się, że konkurencja zaczyna ich doganiać i ponieśli sromotną klęskę. Dlatego z dużą dozą ostrożności należy traktować biznesy, które są oparte na chwilowej modzie. Modzie, która szybko może przeminąć. Na dłuższą metę warto zwrócić uwagę na ponadczasowe biznesy.

– Andrew, nie wiesz co mówisz. Może znasz się na spółkach wydobywczych i Botaroy Bauxite Haven rozpracowałeś perfekcyjnie, ale uwierz mi, w nowych technologiach to ja jestem ekspertem. Mam certyfikaty, które to potwierdzają.

Freshet nie miał już złudzeń, że ów skąpiący na butelkę wody mężczyzna ma znikome pojęcie o skutecznym inwestowaniu i bazuje głównie kreowaniu się na eksperta poprzez chwalenie się dyplomami, otrzymanymi zapewne za sam udział w jakimś kursie.

– – –

PS Drugi tom możliwe, że zostanie ukończony w tym roku. Pierwszy tom dostępny jest tu (link). Darmowy audiobook pierwszego rozdziału jest tu (link).

XXXIV „obiad czwartkowy” już za nami.

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 10-07-2022 8:04 pm

2

Przyjazd do Katowic to była także okazja, by spotkać się z Absolwentami w ramach kolejnego „obiadu czwartkowego”, czyli naszych cyklicznych spotkań dla posiadaczy wędek, by móc wspólnie debatować na temat rynków finansowych. W doborowym czas płynie wręcz błyskawicznie, więc zasiedzieliśmy do wieczora (choć część ekipy musiała niestety wyjść wcześniej), przez co na kolejny dzień zaspałem, bo wstałem dopiero po siódmej, ale trudno się mówi.

Dostałem też fantastyczne prezenty, w tym książkę z rysunkiem i dedykacją od autora. 🙂

Będzie co czytać. 🙂 Dziękuję.

Omówiliśmy oczywiście na jaki sektor trzeba zwrócić szczególną uwagę, także wędki w ruch! 🙂 Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. 🙂

WIG20 – przegląd wykresu i parę wniosków

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 04-07-2022 1:19 pm

23

Miniony tydzień dla naszego flagowego indeksu upłynął pod znakiem najpierw małej euforii, a potem strachu. Kto kupował przypadkowe walory na przysłowiowego „czuja” np. w kwietniu, sam widzi jak jest.

Na giełdzie bardzo ważne jest wiedzieć kiedy grać, a kiedy zrobić sobie przerwę. Zapewne stali Czytelnicy doskonale pamiętają, że na wiele tygodni zrobiłem sobie od niej odpoczynek. Po co się szarpać z rynkiem, kiedy na wykresach nie ma nic sensownego? Nie ma sensu. Do gry powróciłem niedawno, o czym też była mowa we wpisie z 19 czerwca.

Po prostu na połów wyrusza się, gdy łowisko jest atrakcyjne, a nie gdy zapełnione niezliczoną ilością przepełnionych łódek. Łowisko zapchane łódkami to okres na giełdzie, gdy każdy już nakupił i liczy, że będzie rosło, zapominając, że skoro prawie wszyscy już nakupili, to kto niby będzie kupować od nich po wyższych cenach, by windować kurs?

Kto jeszcze nie przeczytał książki o losach Andrew Fresheta, nowojorskiego bankiera, niech to nadrobi, by nie popełniać błędów, których można było uniknąć.

Na giełdzie trzeba postępować z głową. Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, a kiedy skupić się na perełkach, bo nawet na spadkowym rynku trafiają się perełki. Rynek rozchwiany, a np. ujawniony na blogu CPS się tym nie przejmuje. Dlatego tak ważna jest umiejętność odsiewania ziaren od plew.

Ważne jest też wiedzieć, które walory warto trzymać dłużej, a które muszą mieć precyzyjnie wyliczone miejsce na sprzedaż (TP – target point/take profit etc.) i pozbywamy się ich bez mrugnięcia okiem.

O tym wszystkim decydują niuanse wynikające z doświadczenia. Takie niuanse omówię niebawem w Katowicach, a tydzień później w Warszawie. Pokażę czynniki, które sprawiły, że CPS od razu wpadł mi w oko. Omówimy wieloetapową selekcję i wzór, którego używam do obliczania miejsca na zamknięcie całej pozycji (TP) dla walorów, które zaliczają się do grupy „wykorzystać wzrost i uciekać”.

Na giełdzie nie można być wszędzie, trzeba wiedzieć co wybrać i unikać tłumów.

Tak samo z wyjazdami. Lepiej się odpoczywa, gdy nie trzeba walczyć o każdy skrawek plaży, stać w długiej kolejce po lody czy do toalety. Dlatego w wakacyjne weekendy odpuszczam największe turystyczne atrakcje, by też nie robić dodatkowego tłoku tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na wolne w środku tygodnia. Plusem tej sytuacji jest to, że mam dwa weekendy w lipcu na podzielenie się swoją wędką. 😀

Kto ciekaw jak wyłapywać takie walory jak CPS, gdzie ustawiać SL, jak je klasyfikować (mieć wiedzę, czy to zagranie na dłuży czas czy na szybkie zabranie zysku), wie gdzie mnie znaleźć. 🙂 To będą zapewne ostatnie tegoroczne okazje.

Wiem, że wiele osób ma do mnie żal, że nie przyjeżdżam do Poznania, Gdańska czy Lublina. Nie raz w mailu mi się oberwało, że nie mam rozpiski na pół roku do przodu. Rozumiem i przepraszam za to, że to się nie zmieni. Szkolenia powstają spontanicznie i jest to dla mnie ciekawe hobby, gdzie mogę spotkać fajnych ludzi o podobnych – giełdowych zainteresowaniach. Na pierwszym miejscu zawsze jest jednak czas dla rodziny, a robienie dłuższych terminów oznaczałoby, że np. przepadnie mi występ dziecka, który pojawi się niespodziewanie, a tego bym sobie nie darował. Czas to najcenniejsze aktywo. Jestem już za stary, by odkładać wszystko na później. Za niedługo dzieci wyrosną i już nie pojeżdżę z nimi na rolkach, nie pochlapiemy się na basenie, nie zrobimy wspólnie kolejnej bajki. Także przepraszam, jeśli nie spełniam kogoś oczekiwań, ale kolejne terminy są niestety mało prawdopodobne, bo nie dam rady – jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Szanuję każdego kto ma odmienne zdanie, ale swojego nie zmienię. 🙂

Pozdrawiam wszystkich fanów giełdowego rzemiosła i życzę owocnych łowów. 🙂

Fantastyczny tydzień z zamkami w tle. :)

Autor: Marek | Posted in Podróże | Opublikowano 02-07-2022 4:41 pm

4

Ostatni tydzień to ponowna pętla podróżnicza, tym razem po górach i zamkach. Kto byłby zainteresowany bajką dla dzieci z autografem, to wizytując Zamek Dunajec w Niedzicy, udało mi się podpisać dobre kilkadziesiąt egzemplarzy książki „Podróże Julki i Krzysia. Zamki Polski Południowej”, którą można zakupić w kasach biletowych.

Od pracowników zamku dostałem bardzo dużo pochlebnych opinii na temat bajki, co mnie bardzo cieszy. Do tego pierwsza zamówiona przez nich pula książek błyskawicznie się wyprzedała, a teraz podpisywałem książki z drugiej dostawy. 🙂 Miło widzieć, że udało się napisać coś, co podoba się dzieciom, wszakże one są naszą przyszłością, więc im więcej pochłoną wiedzy, tym nasza przyszłość będzie bardziej kolorowa. 🙂

Zaraz zabieram się do odpisywania na zaległe maile, a kto jeszcze nie był w Niedzicy, podrzucę zachętę. 🙂

Parę spostrzeżeń

Autor: Marek | Posted in ogłoszenia | Opublikowano 22-06-2022 11:16 am

0

Niebawem zostaną dograne terminy na lipcowe szkolenia i ruszą zapisy, także w ramach przypomnienia pozostawiam publikowane już wcześniej wskazówki. 🙂

  • giełda to ciężki fach, wymagający myślenia i dyscypliny,
  • nie da się zawsze, za każdym razem trafiać, dlatego nieodzowne są bezpieczniki chroniące kapitał (w wędce są aż trzy wieloetapowe bezpieczniki),
  • moja metodologia skupia się na wyczekiwaniu na odpowiednie punkty zwrotne, w odpowiednich fazach rynku,
  • ze względu na powyższe, nie jest to wędka, która pozwala na comiesięczną wypłatę, gdyż czasem na sygnał trzeba czekać długie tygodnie, a nawet miesiące (gdy rynek jest np. w fazie ruchu bocznego bez wyraźnego trendu – z pustego i Salomon nie naleje), a z zajętej pozycji korzysta się jak najdłużej (bez sensu jest zamykać po miesiącu wzrostów dobry walor, by potem patrzeć jak on rośnie bez nas kolejne pół roku) – jeśli ktoś szuka jedynego zarobkowego zajęcia (a nie dysponuje kapitałem, który pozwoliłby mu bez stresu czekać na zajęcie pozycji) to zamiast na szkolenie giełdowe, zalecam szczerze wybrać kurs zawodowy dający dobrze płatny fach (np. programowanie obrabiarki CNC czy programowanie w językach, na które jest zapotrzebowanie) i najpierw odłożyć środki,
  • wędka zatem nie pozwala na grę „na już” np. w sytuacji gdy ktoś się przebudzi i stwierdzi, że „tego poranka” chce nakupić akcji, bo „inflacja szaleje/inni-wszyscy już kupili i ja też chcę”, bo trzeba to robić w odpowiednich miejscach, a nie na czuja,
  • warto całkowicie skupić się na materiale ze szkolenia, jeśli ktoś był niedawno na jakimś innym szkoleniu, niech najpierw pogra tym co gdzieś się nauczył i dopiero jak uzna, że to „nie to”, zapraszam do siebie – inaczej materiał będzie się mieszał, zwłaszcza jak ktoś był w miejscu, gdzie dostał „pół encyklopedii”, bo mając tyle metod, można jednocześnie na tym samym walorze widzieć sygnały na wzrost (i chcieć grać longi) jak i sygnały na sprzedaż (i chcieć grać shorty), co sabotuje cały proces decyzyjny,
  • metodologia, którą pokazuję to wyłącznie elementy używane przeze mnie na co dzień, czyli zwięzły zestaw, będący owocem mojej ponad osiemnastoletniej praktyki giełdowej,
  • próbki działania mojej metodologii były nie raz podawane na blogu, nierzadko w formie bezpośrednich ryb, gdzie wyraźnie zaznaczyłem, że coś kupuję,
  • nie zalecam przychodzić do mnie na dwa szkolenia dzień po dniu (najpierw „Esencja spekulacji” a na Ichimoku zalecam przyjść dopiero jak wędka z „Esencji” jest już przetrenowana i ma się zyskowne zagrania, które pozwalają sfinansować następne szkolenie),

Coraz ciekawiej na rynku :)

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 19-06-2022 5:06 pm

17

Co prawda pierwotnie planowałem dłużej pozostać poza grą giełdową, ale w trakcie długiego weekendu spędzonego nad morzem z zaprzyjaźnionym inwestorem, zapadła decyzja o zakończeniu rozpoczętego w kwietniu odpoczynku od giełdy. Jednym z powodów było to, że rynek po raz kolejny zaczyna mieć w miarę dobre wyceny, a jak też wiele razy podkreślałem na łamach niniejszego bloga, kupowanie jak jest drogo totalnie mnie nie interesuje, dlatego wędki, których używam odpowiadają mojemu podejściu. 🙂

Jak nasz rynek postrzega zagranica? Zerknijmy na wykres naszego flagowego indeksu liczonego w dolarach:

Jak widać, w ostatniej dekadzie taniej było tylko w trakcie covidowej paniki. 🙂

Kto czytał powieść „Wiele do stracenia„, wie co robił Andrew Freshet w trakcie spadków i wie za co dostał reprymendę od Charlesa.

Kto ma wędkę, niech skupi się teraz na setupach, które są w materiałach za psychologią inwestowania i szczególnie pamięta o czynnikach, które przedstawiłem na szkoleniu począwszy od wyliczenia poziomu SL, poprzez określenie miejsca na sprzedaż (inkasowania zysku) i sprawdzenia wszystkich wymaganych elementów, z uwzględnieniem wszystkich bezpieczników, które mają chronić kapitał.

Kto nie ma wędki, w lipcu postaram się zorganizować dwa terminy, by można było ją w miarę szybko uzyskać, bo na rynku robi się ciekawie. 🙂

Na koniec jeszcze mały przeciek z Listy Absolwentów (grupy dyskusyjnej dla kursantów po obydwu szkoleniach), gdzie dziś podałem co, po tak długiej przerwie, wpadło mi w oko. 😉 Sygnałów kupna jeszcze tu nie ma, ale walor jest na mojej liście do zakupu, gdy potwierdzi wszystkie składowe.

CPS – interwał tygodniowy

Cały czas intensywnie! :-)

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 30-05-2022 5:12 pm

6

U mnie cały czas coś się dzieje, także decyzja o odstawieniu giełdy do końca czerwca była ze wszech miar słuszna. Pochwaliłem też dziś Absolwentów działających na naszej grupie dyskusyjnej, gdyż przez ostatnie tygodnie wyłapali co nieco walorów, więc teraz mogą spijać śmietankę z zakupów w okolicy dołka.

I to mnie raduje, czuję dumę, że wędki nie obrosły kurzem. Zero zazdrości, sama duma. Nie zagrałem, nie zarobiłem, mnie to nie przeszkadza, bo pieniądze nie są nigdy celem samym w sobie. Co zatem porabiałem? Coś fajnego. 🙂

🙂

🙂

🙂

🙂

Dawno się tak nie wybawiłem. 🙂 Giełda jest dla nas, a nie my dla niej.

Miłego popołudnia!

Pytania po spadkach za oceanem. S&P500 -4.04%

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 19-05-2022 11:59 am

8

Wczorajszy wieczór to istna lawina maili od Czytelników, gdzie czuć było przerażenie spadkami o ponad 4%, nierzadko z pytaniami czy to już koniec z naszą giełdą, bo skoro Wall Street na takim minusie to ile nasza runie na otwarciu. I różne typowania, nawet dwucyfrowe. Kto ma taki mętlik niech zerknie na karty powieści „Wiele do stracenia„, gdzie główny bohater musiał reagować na spadające kursy.

Ja, tak jak też pisałem w poprzednich wpisach, robię odpoczynek od giełdy, który potrwa jeszcze co najmniej miesiąc i w tym czasie nie zamierzam sobie zaprzątać głowy wykresami.

Jutro mam premierę najnowszej bajki, także wszelkie siły są tam skierowane. Jak będzie wyglądała premiera? Zobaczymy. Ubiegłoroczne świętowanie bajki o zamkach wyglądało następująco.

Był ogień:

Były tańce:

Był Minionek:

A jutro premierę ma książka, którą można przedpremierowo zakupić tu: link.

Propagowanie zdrowego trybu życia, ciekawostki związane z danymi szczytami i miejsce na gromadzenie postępów. 🙂

Także pozostaję poza giełdą minimum jeszcze jakiś miesiąc, a kto poszukuje prezentu na Dzień Dziecka, to książki zawsze są ciekawą opcją. 🙂 Moje książki można znaleźć m.in. tu: Motyle Książkowe.

Miłego dnia!

Inwestor po godzinach, czyli przecieki z premiery i kolejne plany

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 12-05-2022 10:33 am

11

Ostatni czas to intensywne przygotowania, dlatego też od wielu tygodni jestem poza rynkiem, do premiery bajki o emocjach, koordynacja kilku kolejnych projektów i ogrom pracy. Jednak jeśli coś robić, to robić to na najwyższym poziomie, więc wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. Najnowsza bajka jest już w sprzedaży od allegro po Empik.com.

Pisanie dla dzieci to wielka misja, bo przyszłość zależy od kondycji intelektualnej następnych pokoleń, wiec staram się tworzyć książki, które prócz frajdy, przemycają także wiedzę, gdyż im szersze horyzonty będą posiadać nasze pociechy, tym łatwiej im będzie w życiu obronić się przed zakusami demagogów. Jak mawiał Tukidydes: „demagog prowadzi lud, schlebiając jego próżności”, więc im bardziej postawimy na rozwój intelektu, tym silniejszą utworzymy tarczę. 🙂

Oficjalna premiera była dwa dni temu i tak się bawiliśmy. 🙂

Była okazja na złapanie dedykacji z autografem. 🙂

Można było też posłuchać o zawodzie pisarza:

czy spędzić parę chwil w bańce mydlanej:

Dzieci były zachwycone, co naładowało mnie ogromem pozytywnej energii. Cieszę się, że zaryzykowałem i parę lat temu postanowiłem wypłynąć na pisarskie wody. Ta przygoda jest fantastyczna! 🙂

PS Za jakiś czas planuję rajd po bibliotekach. Wczoraj odhaczyłem już jedną. 😉

Najbliższe plany to województwo kujawsko-pomorskie. 🙂

Inflacja – kwiecień w strefie euro

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 09-05-2022 2:17 pm

12

W poprzednim wpisie został ogłoszony konkurs, gdzie trzeba było wytypować odczyt krajowy oraz wskazać unijny kraj z najwyższą inflacją. Krajowy poziom wytypowały trafnie trzy osoby (kto ze zwycięzców jeszcze nie przesłał danych do wysyłki nagrody, niech śmiało to nadrobi), a w kwestii inflacji w UE, to nie ma jeszcze danych ze wszystkich krajów, ale patrząc na kraje posiadające euro, to zwycięzca chyba już jest znany. Estonia z 19% inflacją prawdopodobnie pozostanie liderem (ale poczekamy jeszcze na resztę krajów m.in. Węgry):

źródło: Eurostat

Jak widać inflacja rozlewa się także po strefie euro, czyli posiadanie wspólnej waluty nie jest żadnym „magicznym panaceum” i w trakcie zamieszania „każdy obrywa”.

Swoją drogą w obecnych czasach bycie sternikiem banku centralnego, to nic przyjemnego. Wystarczy choćby na chłodno przyjrzeć się temu co się dzieje wokół prezesa NBP. Pewne „media” rano potrafią bombardować swoich odbiorców treściami jak to jest źle z za niskimi stopami i jaki prezes jest „be” bo za wolno i za mało podnosi stopy procentowe, by po południu atakować prezesa, za to, że podnosi stopy procentowe, bo są za duże, ludzie nie mają na chleb, bo wszystko idzie na wysokie raty kredytowe i prezes jest „be” bo podnosi stopy, by wieczorem (nierzadko ci sami dziennikarze) znów kontynuują atak, że stopy są za nisko i prezes jest „be”.

Po pewnym czasie nawet ktoś totalnie nie mający z ekonomią po drodze, zacznie podejrzewać, że robi się go w bambuko. 🙂

Prawda jest taka, że wysoka inflacja będzie cierniem dla osób posiadających oszczędności i nie potrafiących, tych środków pomnażać szybciej niż będą one tracić na wartości przez inflację. Dlatego te grono będzie się opowiadać za podwyższaniem stóp procentowych.

Natomiast osoby posiadające duże obciążenia kredytowe, które stanowią spory odsetek wydatków dla domowego budżetu, będą się opowiadać za niskimi stopami procentowymi.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy chce co innego. Są to rzeczy nie do pogodzenia, dlatego, że gospodarka nie jest zero-jedynkowa. Zawsze gdy ktoś traci, po drugiej stronie jest ktoś kto zyskuje. Gdy jeden traci dom za długi, zawsze znajdzie się taka osoba, która ucieszy się, że kupiła go okazyjnie na licytacji komorniczej.

Gdy gwałtownie rośnie cena paliwa, ktoś z niskimi dochodami będzie mógł zapomnieć o częstych wyjazdach samochodem, ale ktoś z większymi dochodami, będzie się cieszył, że jest mniejszy tłok na drodze, bo wielu przesiadło się na SKM/MPK/rower. Ekolodzy będą się cieszyć, bo mniej emisji spalin. Dlatego np. obniżka VAT na paliwa dla jednych była dobra, a inni woleliby twarde podejście jakie zastosował Donald Tusk w 2011 (w debacie padły wówczas słynne słowa ówczesnego lidera opozycji, że trzeba mieć odwagę, by obniżyć akcyzę/podatki na paliwo).

Jeden woli wyższe ceny, ale za to mniejszy ruch uliczny, a inny woli wygodnie dojechać do pracy autem, zamiast gnieść się w autobusie miejskim, ale nie mając pieniędzy na paliwo, auto zostawi w garażu.

Każda decyzja niesie skutki, które dla kogoś będą bolesne, a dla kogoś innego będą korzystne.

Dlatego warto mieć elementarne podstawy wiedzy ekonomicznej, by nie dać się robić w konia. Myślenie jest zawsze w cenie. Nie można bać się myśleć samodzielnie.

Przypomniał mi się tutaj cytat z jednego z dzieł Stanisława Lema, którego starałem się w ub. roku dużo czytać (wszakże był to jego rok). Nasz wybitny rodak między kartami umieścił takie zdanie: „Demokracja to władztwo intrygantów, wybieranych przez głupców”.

Nie mnie oceniać słowa Wielkiego Mistrza rodzimej fantastyki, bo jestem tylko początkującym pisarzem, ale warto je znać.

Ja tymczasem prawdopodobnie przedłużę do połowy czerwca odpoczynek od giełdy. Jakoś nie mam teraz ochoty na siedzenie przed wykresami. Kto ma wędkę, niech pilnuje setupów, które są w materiałach za działem psychologii inwestowania. Nadchodzi ich czas. Skrupulatnie stosować i cierpliwie czekać na sygnał. 😉

W sumie to odcinam się od aktywnej gry giełdowej do połowy czerwca lub dłużej. Nadrabiam zaległości podróżnicze. Wczoraj wróciłem z Tatr i po trochu zaczyna mi brakować tych widoków. 🙂

No i muszę jeszcze co nieco turniejów szachowych zaliczyć. W górach udało mi się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zagrałem w końcu w szachy w turnieju blitza (po wielu latach przerwy w graniu turniejowym na tego typu tempo gry) i choć mój występ był fatalny (nie będę ukrywał, że był to solidny łomot), to odrdzewianie szarych komórek zawsze jest bezcenne. 🙂

Także pozostaję poza rynkiem, muszę odpocząć od tego wszystkiego, a kto ma wędkę wie co robić.

Inflacja – rzut okiem na rozwój wypadków

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 28-04-2022 2:25 pm

37

Przeglądam właśnie oferty noclegowe w kraju i za granicą, by dopiąć kolejne trasy i pierwsze moje skojarzenia są takie, że ceny krajowych hoteli spadły, jakby po covidowym „boomie”, gdy sporo rodaków potrzebowało odetchnąć na wczasach i niejeden brał ceny „jakie dawali”, bo „i tak bonem wakacyjnym od rządu się płaci, więc za darmo” (jak patrzę na ceny, to widzę, że sam też przepłaciłem), teraz kiedy przyszło wydawać już środki z wypłaty, to zaczyna znów działać prawo popytu i podaży, czyli hotele jak nie chcą świecić pustkami, zaczynają obniżać ceny, by skusić klientów. 🙂

Niemniej jednak jestem ciekaw jaki wyjdzie odczyt inflacji za kwiecień.

Dla przypomnienia w marcu nawet tak bogaty kraj jak Holandia (drugi najbogatszy w UE)

zanotował najwyższy poziom inflacji od 1975!

źródło: BusinessInsider.com.pl

Globalna inflacja dotyka zarówno kraje biedne jak i bogate. Najpierw pandemia i zerwane łańcuchy dostaw, potem zbrojna agresja na naszego sąsiada i zerwanie kolejnych łańcuchów dostaw. Wszyscy w Europie na tym mocno „oberwali”.

Tak po prostu wygląda życie w czasach globalizacji, jeśli tańsza produkcja gdzieś za morzami, za lasami, za siedmioma górami, pozwala januszowi biznesu, chciwemu kapitaliście, nowobogackiemu, szybciej kupić sobie dziesiąte Ferrari dla podleczenia kompleksów, to dopiero jak wyląduje na OIOM odkryje on, że gdyby miał produkcję u siebie, to podatki z jego fabryki zasilałyby budżet jego gminy, przez co miałaby za co w końcu wyremontować drogi i nie zahaczyłby autem o nową wyrwę w trakcie wyprzedzania dziesięciu aut na raz w terenie zabudowanym. 😉

Potem dojdzie do niego, że gdyby podatki zostały w kraju, leciwa karetka jadąca do wypadku nie zepsułaby się w drodze, bo byłyby środki na naprawy, o których alarmował od dawna kierowca i nasz domorosły rajdowiec nie musiałby czekać 3h na kolejną karetkę, przez co udałoby się lekarzom uratować jego nogi, które obecnie były już amputowane.

Po wypisaniu ze szpitala, dotarłoby do niego, że gdyby fabrykę miał w kraju, miejscowi bezrobotni znaleźliby pracę i nie musieliby przyparci do muru zakładać szajki, która podczas jego pobytu w szpitalu splądrowała mu dom.

Najgorsze jednak było jeszcze przed nim, gdyby gmina miała fundusze, zainstalowałaby monitoring w miejscu, gdzie akurat przechodziła jego córka…

Tak w dużym skrócie wygląda ciemna strona globalizacji i dopiero pandemia wielu otworzyła oczy, że im więcej produkcji pozostaje w kraju, tym mniej odczuwalne są niedobory towarów, a przy okazji duże sumy zostają w kraju, a nie finansują np. bomb czy rakiet krajom trzecim.

Jeśli już mowa o niedoborach towarów, prezes wydawnictwa dał mi dziś znać, że papier, który miał być w drukarni już dwa dni temu, w dalszym ciągu nie dotarł, także bajka o górach w dalszym ciągu czeka. Na szczęście dałem kilkutygodniowy bufor i data premiery zawiera zapas. Przewidywanie, nie tylko na giełdzie jest przydatne. 😉

I na koniec pytanie, jaki odczyt inflacji typujecie za kwiecień? Kto będzie rekordowy w UE i jaki odczyt będzie w Polsce? Kto będzie najbliżej, dostanie w nagrodę jedną z moich książek dla dzieci.

Oczywiście liczą się odpowiedzi do końca kwietnia. 😉

Co jest najcenniejsze w giełdowym fachu? Parę refleksji związanych z inwestowaniem.

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 24-04-2022 8:49 am

21

Osobiście robię sobie obecnie odpoczynek od giełdy, z resztą ostatni wir spraw (a jeszcze masa rzeczy przede mną, bo trwa organizacja „hucznej” premiery kolejnej bajki) tak mnie pochłonął, że patrzenie na rynek „na pół gwizdka” byłoby bez sensu.

Ten okres wolny od gry przeznaczam natomiast na analizę tego co było i wyciąganie wniosków, gdyż zawsze można coś polepszyć. W ciągu tych ponad 18 lat przygody giełdowej (teraz leci już 19 rok), nie ulega wątpliwości, że najcenniejsze dla mnie były porażki, gdyż bez nauki na błędach nie ma rozwoju (i to w każdej dziedzinie).

Stratnych zagrań w mojej dotychczasowej kilkunastoletniej praktyce giełdowej nie zabrakło. Pamiętacie te moje felerne zagranie na kontraktach terminowych z grudnia 2015 roku? Za bardzo górę wzięły emocje, złamałem parę rzeczy, które powinny wystąpić (typowa zbyt wielka pewność siebie, którą słusznie ukarał rynek).

Grudzień 2015 roku to był jeden wielki kubeł zimnej wody, który był mi potrzebny. Przypomnienie, że jest nierealne, by za każdym razem trafiać, nawet jak się myśli, że „to tu”. Była to twarda lekcja pokory. Lekcja bezcenna i niezwykle potrzebna.

Moja metodologia bazuje na szeregu bezpieczników, by kapitał był maksymalnie chroniony. Te bezpieczniki omawiam na szkoleniu „Esencja spekulacji”, gdyż jest nierealne by zawsze trafiać, więc musimy odpowiednio zabezpieczać pracujące środki. Zawsze, absolutnie zawsze, liczę się z tym, że dana transakcja może być stratna i jeszcze raz sprawdzam wszystkie wytyczne metodologi, by mieć pewność, że nic nie przeoczyłem i naprawdę zagranie jest warte postawienia pieniędzy.

Wpadka w 2015 roku utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że czujność i żelazne stosowanie zasad to podstawa i jeśli kiedyś od tego odejdę, to zostanę srogo ukarany.

Gracz, który nie uczy się na błędach, nigdy nie osiągnie w szerszej perspektywie sukcesu. Omawianie błędów to też główna idea naszych „obiadów czwartkowych”, czyli spotkań z Absolwentami posiadającymi wędki, by przejrzeć dokonane zagrania i jeśli zajdzie potrzeba, skorygować. Czasem może się wydawać, że robi się wszystko dobrze, a okazuje się, że w niuansach tkwi problem i takie spotkanie na żywo jest bardzo cenne. Mam nadzieję, że wraz z trasą spotkań autorskich w bibliotekach, wieczorami uda się dograć terminy na spotkania giełdowe. 🙂

Emocje. Kluczowe na giełdzie. Niezbędne w życiu.

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 20-04-2022 12:37 pm

2

O tym jak ważną rolę w giełdowym rzemiośle odgrywają emocje nie trzeba chyba przypominać, bo każdy kto w życiu już trochę transakcji zawarł, na pewno wie co się dzieje w głowie – zwłaszcza, gdy na szali stawia się środki przekraczające „osobisty psychologiczny próg bólu” bez jakichkolwiek kalkulacji matematycznych czy „gra jest warta świeczki”, co jest stosunkowo częstą przypadłością pośród osób rozpoczynających przygodę z inwestycjami. 🙂

Nie mniej niż na rynkach finansowych, emocje są kluczowe także w pierwszych latach rozwoju dziecka. Warto zatem rozmawiać od małego ze swoimi pociechami na temat emocji. A jak to robić, by ich nie zanudzić, tylko złapać więź, która zaprocentuje potem w kolejnych etapach (np. nastoletnim, kiedy rady rodziców pomogą ustrzec przez błędami wchodzenia w dorosłe życie, ale jeśli wcześniej rodzice nie złapali z dzieckiem więzi, to nastolatek zamiast otrzymywania rad, będzie wolał ograniczać kontakt z rodzicami do otrzymywania pieniędzy)? Najlepiej takie więzi budować poprzez zabawę. 🙂

Ostatni gorący okres, to ciężka praca nad kolejną bajką, która jest już dostępna w przedsprzedaży w Empiku (z darmową dostawą do wybranego salonu).

Raduś, Strachuś, Smutasek, Złośniś, Wstydek, Zdziwuś i Wstrętek. Sympatyczne potworki, sportretowane na każdej stronie książeczki, w zabawny i przystępny sposób pomogą dziecku zidentyfikować i nazwać emocje.
To idealna lektura do wspólnego czytania (książka „kartonówka”, grube strony, sugerowany zakres wiekowy 1,5 – 5 lat).

Emocje kilkulatka dynamicznie się zmieniają. Żebyśmy my, dorośli, mogli zrozumieć dziecko i mu pomóc, musi ono umieć je nazywać. Pomoże mu w tym odnosząca się do codziennych sytuacji książka „Wojtuś i jego potworki. Emocje u dzieci. Marcelina Ziętek, mgr pedagogiki

Bajki sprzyjające rozwojowi dziecka idealnie sprawdzą się na prezent. 🙂

Verified by MonsterInsights