Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 07-10-2021 2:46 pm
2
Ostatnio media przywiązywały trochę uwagi aferze „Pandora Papers”, gdzie międzynarodowe śledztwo dziennikarskie ujawniło to i owo. Idealna zatem okazja dla tych, co jeszcze nie czytali powieści „Wiele do stracenia”, by nadrobili zaległości, bo jest to lektura na czasie opowiadająca m.in. o tym, jak bezwzględny jest świat finansjery. 🙂
Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 29-09-2021 11:20 am
11
W czerwcu 2020 roku widząc nieuchronny koniec bessy na gazie podałem ostrzeżenie (tu link) kierowane dla osób interesujących się przejściem na ogrzewanie gazowe, gdyż wszelakie prognozy serwowane przez „przedstawicieli handlowych” dotyczyły cen z końca bessy i stanowiły jedynie miraż, który wraz z biegiem lat stałby się potężnym obciążeniem dla domowego budżetu.
Tak samo na łamach bloga negatywnie oceniałem odejście od węglowej elektrowni w Ostrołęce (trzeba zamykać stare, nieefektywne bloki węglowe, a nowoczesne, wydajne i filtrujące zanieczyszczenia na wysokim poziomie, trzeba trzymać w rezerwie na czarną godzinę), gdyż gdy zakończy się jej budowa, cena gazu może w negatywnym scenariuszu wielokrotnie przekroczyć wartość tej szacowanej, gdy na papierze analizowano opłacalność przedsięwzięcia.
Zobaczymy zatem jak wygląda sytuacja na wykresie.
Myślę, że nie trzeba nic więcej tutaj komentować. Długoterminowo trend jest jasny, choć krótko a nawet średnioterminowo oczywiście po tak dynamicznych wzrostach przydałaby się korekta (dobrze podziałałby news, że w końcu odkręcono kurek ze wschodu i gaz zaczyna pędzić do Europy na pełnej przepustowości). Łagodna zima też byłaby czynnikiem wspierającym niedźwiedzie, ale to już pytanie do meteorologów. 🙂
Autor: Marek | Posted in waluty | Opublikowano 24-09-2021 11:49 am
30
W tym roku, tak jak i zdarzało się to w poprzednich latach, postanowiłem podrzucić w ramach próbki wiedzy informacje o swoich ruchach, by każdy mógł z tego skorzystać i zweryfikować z perspektywy czasu, gdyż „ryby” są zawsze „na żywo” a nie „post factum”. To oczywiście ułamek z moich zagrań i blog nie stanie się nigdy „targiem rybnym”, gdzie „cynki” będą „na żądanie”, ale nie mam z tym problemu, by od czasu do czasu ujawnić co nieco, by każdy mógł na własne oczy zobaczyć czy wiedza z rynków finansowych się do czegoś przydaje. 🙂
Dla przypomnienia, wpisy z moimi decyzjami inwestycyjnymi są to wyłącznie te, gdzie jest wyraźnie i jednoznacznie napisane, że coś kupiłem, sprzedałem, dokonałem wymiany itp. Opisywałem to także w tym wpisie: https://www.technikaichimoku.pl/2021/02/fluktuujace-gieldy-wylapywanie-najlepszych-spolek-i-ryby/, ale dla przypomnienia dla nowych Czytelników warto to powtórzyć, by nie było nieporozumień (pomijamy przypadki, gdzie ktoś celowo i w złej wierze pisze farmazony o mojej skuteczności 🙂 ).
Pozostałe wpisy ukazujące się na blogu są do własnych refleksji, poszukiwań, czy wskazówek dla Absolwentów, by nie pozwolili, by ich wędki się zakurzyły. Warto też zaznaczyć, że perspektywy danego waloru są podane na dzień publikacji wpisu i tylko taką perspektywą się zajmujemy. Jeśli nie ma sygnału, to nie ma i o tym piszę, ale to nie znaczy, że nie pojawi się on nazajutrz czy za tydzień. Od tego jest właśnie wędka, by na bieżąco monitorować łowisko i reagować.
Przy zakupie waluty, padła jasna, precyzyjna informacja o moim ruchu, zarówno w tytule „zakup euro” jak i we wpisie:
Zerknijmy zatem na wykres, by z perspektywy czasu wszystko ocenić i rozliczyć.
Wykresu nie trzeba chyba komentować. 🙂
Zakup posłuży mi jeszcze na jesienne wypady w poszukiwaniu słońca, bo w Grecji nie wydałem wszystkiego, choć co nieco świętowałem jako brązowy medalista Mistrzostw Świata.
Także do zakupu euro się nie przymierzam, ale będę musiał za jakiś czas zakupić ponownie USD na poczet reklam dla zagranicznych wydań moich książek, gdyż dolary z ostatniego zakupu musiałem nazajutrz po kupnie wydać w całości.
Niestety obecnie kurs jest dużo gorszy niż podczas poprzedniej wymiany, ale do „black friday” mam jeszcze dwa miesiące, także będę polował na lepszy kurs (choć z poprzedniego nie byłem do końca zadowolony, bo zakup był pilny, a i czekałem wówczas do ostatniej chwili, to i tak był on lepszy niż obecnie).
Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 17-09-2021 10:23 am
6
Jakiś czas temu przeglądając stronę National Geographic natknąłem się na taki dosadny nagłówek:
O tym, że kolejne pokolenia (w dobie wszechobecnej elektroniki zwalniającej od myślenia) spoczywają na laurach na pewno każdy z nas gdzieś już zaobserwował w praktyce (w skali lokalnej), ale naukowcy dopiero niedawno zajęli się tym tematem i odkryli, że to nie jest domena pojedynczych jednostek a problem pokoleniowy dotyczący wysoko rozwiniętych krajów. NBC News podaje:
i co więcej, naukowcy odkryli, że to nie kwestia genów:
Naukowcy debatują, ale zapewne wielu z nas pochodzi z pokolenia, któremu nie są obce te słowa: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali„, które wypowiedział nasz Wielki Rodak, a które – choć wstyd przyznać – zrozumiałem dogłębnie dopiero wiele lat po jego śmierci. To jest prawdziwa esencja rozwoju i sukcesu: robić swoje, nie poddawać się, przykładać się z całych sił, stawiać na jakość, dzielić się owocami swojej pracy z innymi.
Dlatego poszedłem w stronę bajek edukacyjnych, by rozwijać ciekawość świata u swoich pociech, przemycając im przy okazji wiedzę. Niech posiadają szerokie horyzonty i głowy pełne pomysłów. Dbajmy o intelekt swoich dzieci, a nauka poprzez zabawę jest najlepsza.
Akwarium w suficie, sekretne przejścia, podziemne tunele czy legendarne skarby – o tym wszystkim, a także o innych skrywanych przez zamki tajemnicach dowiedzą się Julka i Krzyś podczas swojej wakacyjnej podróży. Właśnie wystartowała u Bajubajki przedsprzedaż poniższej książki. Będzie to limitowana seria, gdzie każda książka będzie miała przybity na wyklejce okazjonalny stempel (dostępne tylko u Bajubajki).
Warto poznawać historyczne perełki leżące na terenie naszego kraju. 🙂
Przy zakupie 3 książek DOSTAWA GRATIS. Można nadrobić za jednym zamachem zaległości i zakupić Trójpak Edukacyjny po niższej cenie i z darmową dostawą. 🙂
Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 15-09-2021 11:12 am
10
W kwietniu po raz pierwszy przestrzegałem przed graniem shortów, dodając w tamtym wpisie wymowne:
„indeks do znudzenia idzie w górę, zerując konta niejednego spekulanta obstawiającego shorty bo » przecież już więcej nie urośnie «”.
Potem w czerwcu:
„Wszystkie elementy Techniki Ichimoku (na moment pisania niniejszego wpisu) pozostają prowzrostowe, a główny sentyment od ubiegłego roku sugerował wzrosty, także Ichimoku perfekcyjnie rozgrywa tutaj karty”.
i w lipcu:
„Technika Ichimoku (na moment pisania niniejszego wpisu) wszystkimi swoimi elementami dalej jest za obozem byków. Kurs znajduje się zarówno powyżej 9-sesyjnej linii Tenkan-sen jak i powyżej 26-sesyjnej linii Kijun-sen. Ichimoku – jak widać na wykresie – niezmiennie perfekcyjnie rozdaje tutaj karty„.
Zerknijmy zatem na wykres:
Co zrobił rynek? To co sugerowała Technika Ichimoku, urósł ustanawiając na początku września kolejny rekord. 🙂
Także wpisy można uznać za rozliczone i dzisiejsze podsumowanie nie będzie zawierało już dalszych sugestii. 😉 Ewentualnie mógłbym przedstawić „setup modliszki” (kto czytał na Liście Absolwentów omówienie sierpniowego sygnału kupna na JSW, ten wie o co chodzi), ale nie jest to związane z Ichimoku, a dzisiejszy post ma jedynie podsumować cały cykl poprzednich wpisów, by z perspektywy czasu można było ocenić czy Ichimoku miało rację. 🙂
Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 31-08-2021 8:16 am
8
Mógłbym tutaj pozostawić wykres ze wskazanych na Liście Absolwentów jeszcze przed czerwcowym wylotem do Grecji par walutowych, które wyśmienicie poszybowały we właściwym kierunku, ale biorąc pod uwagę, że pomysł z odwiedzinami Wrocławia zaczął kiełkować, lepsze w kontekście dydaktycznym będzie podrzucenie screenu rozmowy z jednym ze swoich Uczniów (publikowany za jego zgodą), by ukazać, że nie zawsze na giełdzie jest różowo.
Na giełdzie rynki zachowują się cyklicznie, odzwierciedlając ludzkie emocje czy dyskontując z wyprzedzeniem trendy gospodarcze. Są zatem dobre okresy do zakupu, jak i czas, kiedy lepiej pozostać obserwatorem i nie pchać się z kapitałem, gdy prawdopodobieństwo danego ruchu oscyluje wokół „rzutu monetą”.
Bardzo dobry okres na łowy był w 2020 roku, wrzucałem też wtedy na blogu screen z naszych podsumowań:
Obecnie w portfelu spekulacyjnym w dużej mierze pozostają u mnie walory zakupione zakupione właśnie w marcu ’20. Potem był też dobry okres sygnałowy na jesieni ’20 i od tamtej pory jakiegoś hurtowego wysypu wielkich okazji na rynku nie było (było cierpliwe wyczekiwanie na pojedyncze sygnały, które również „na waciki” dały).
Co jest też logiczne, bo nierealne jest, by rynek dawał każdego dnia niesamowite okazje, a zwłaszcza, by dawał je „na żądanie”, kiedy akurat po wakacjach stwierdzamy, że „dziś jest ten dzień” na giełdowe podboje.
Cierpliwość w wyczekiwaniu na dobre momenty to podstawa mojej metodologii. Wszystkie czynniki muszą być wypełnione, a wieloetapowy, metodologiczny odsiew chroni nas przed plewami, które mogłyby wskoczyć pod wpływem emocji. Dzięki temu można oddzielić najlepsze ziarna od plew i spijać długo śmietankę. 🙂
W pułapkę niecierpliwości wpadł jakiś czas temu jeden z moich Uczniów, z którym urwał mi się kontakt lata temu. Spotkała go nietęga przygoda, przez którą kapitał skurczył się do 20%. Całość historii można przeczytać poniżej:
Chęć wielkich zysków od zarania dziejów towarzyszy każdemu, ale po prostu nie ma drogi na skróty. Nie ma każdego dnia okazji. Na okazje trzeba czekać i tego się nie przeskoczy. Na szczęście Bartek wyciągnął poprawne wnioski i bogatszy o nowe doświadczenia, powrócił do gry. Swoją historią pozwolił się podzielić, by była przestrogą dla innych.
– Powinieneś się nauczyć tego, że niecierpliwość w szachach prowadzi do porażki. Jest to dla nas o tyle ważne, gdyż nie inaczej dzieje się podczas inwestowania. Impulsywne działania zawsze przybliżają do zguby. Jeśli masz zamiar tracić moje pieniądze na nieprzemyślane ruchy, to lepiej byś ich nigdy nie otrzymał – odparł stanowczo Charles.
– Obiecuję, że będę myślał nad wszystkim trzykrotnie – zarzekał się Andrew. – Musisz nabrać dystansu do zmieniających się nieustannie notowań giełdowych. Do tego fachu potrzeba ogromnej pokory. Jesteś w stanie ją z siebie wykrzesać? – Postaram się. – Starać to się może praktykant. Musisz dać z siebie wszystko. Pracując dla mnie trzeba stawać się najlepszym w swojej dziedzinie. – Tak będzie! – odparł stanowczo Freshet. – Wiesz dlaczego wstrzymałem się uprzednio z przelewem? – Nie. – Gdybym dał ci wtedy środki, teraz byłoby ich mniej. Zwlekałem celowo, gdyż widziałem u ciebie pewne niepokojące przesłanki. – U mnie? – zapytał zaskoczony. – Byłeś zbyt pewny siebie. Sprawiałeś wrażenie, że musisz natychmiast kupić przecenione akcje, jakby to miała być jedyna taka okazja w życiu. – Przyznaję, trochę byłem za bardzo podekscytowany biegiem wydarzeń. – Na giełdzie trzeba zachowywać się jak snajper, a nie jak lis biegający po kurniku.
Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 26-08-2021 1:37 pm
14
Browar Jastrzębie – jak na pewno stali Czytelnicy doskonale wiedzą – jest jedną z dwóch firm, która pozostaje w moim portfelu długoterminowym. Zainwestowałem w BJ podczas pierwszego crowdfundingu, który miał miejsce parę lat temu, kiedy ekipa śląskich piwowarów miała wizję, marzenia, a nie posiadała pieniędzy na ich realizację.
Od tamtej pory ich marzenia się ziściły, gdyż w czerwcu oddano do użytku ich własny browar (wcześniej warzenie zlecano podmiotom trzecim, co czasem kończyło się tragicznie – słynna afera ze skażonym piwem, która pogrzebała im jeden sezon – wspominałem o tym wcześniej w tym wpisie).
Jutro kończy się druga na platformie beesfund akcja crowdfundingowa, na której zbierają na dalszy rozwój m.in. na linię rozlewniczą do puszek.
Warto nadmienić, że niedawno p. prezes zrobił relację z budynku GPW, gdzie informował o złożeniu wniosku o debiut na giełdzie, co oznacza, że zbliża się on nieuchronnie. Oczywiście sam debiut na pewno będzie nadzwyczaj trudny do rozstrzygnięcia, gdyż każdy kto ma dostęp do grupy akcjonariuszy prowadzonej na FB przez osoby związane z browarem, wie dobrze jak wiele hejtu spadło na p. prezesa (głównie chodzi o niedotrzymany termin debiutu zadeklarowany w poprzednich latach). Niektórzy wyrażali swoje niezadowolenie w sposób wręcz agresywny, używając argumentów ad personam, byleby tylko naubliżać i można się spodziewać, że będą chcieli się pozbyć swoich papierów jak najszybciej. Ciężko jednak ocenić jak wielka to będzie skala, ale nie można tego bagatelizować.
Dla mnie natomiast wahania w pierwszy dzień nie będą miały żadnego znaczenia, gdyż mój plan polega na tym, by poczekać na eksplozję mody na piwa kraftowe. Wraz ze wzrostem zamożności naszego społeczeństwa (nawet jak ktoś nie ufa oficjalnym wskaźnikom wyliczanym przez GUS, to wystarczy popatrzeć jak szybko znikają z półki auta z segmentu premium, co jeszcze 10 lat temu było wręcz nierealnym marzeniem niejednego właściciela salonu samochodowego – także jako naród bogacimy się i to fakt niezaprzeczalny), coraz więcej osób zaczyna zwracać uwagę na jakość tego co je i pije, także piwo rzemieślnicze coraz częściej zastępuje „tańsze piwo produkcji masowej„. Dopiero gdy zacznie zbliżać się apogeum mody na krafty, zacznę myśleć o redukcji swojego pakietu.
Na koniec jeszcze dodam, że Browar Jastrzębie zwyciężył w Olsztyńskim Festiwalu Piw Rzemieślniczych, otrzymując tytuł: „Najlepszy Browar Festiwalu” a najlepszym piwem festiwalu zostało okrzyknięte ich Milk APA Mango-Ananas, które zrobiło prawdziwą furorę. 🙂 To utwierdza mnie w przekonaniu, że pieniądze wyłożone lata temu, trafiły w dobre miejsce. Czy te akcje dają mi zarobić? Tego nie wiem. Okaże się to za wiele lat. 😉
Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 25-08-2021 11:51 am
19
Ostatni okres, choć kalendarzowych wakacji, był nadzwyczaj roboczy, bo jak wiadomo giełda nie może być całym światem, a pieniądze to tylko środek do celu, a nie cel sam w sobie. Prócz regularnego wspierania Domów Dziecka, szpitali dziecięcych czy organizacji charytatywnych, doszła też piecza nad zwierzętami.
Naturalne siedliska wielu gatunków stają się zagrożone, także warto wspierać ogrody zoologiczne, bo dzięki nim niektóre zwierzęta mogą przetrwać. Między innymi dzięki ogrodom zoologicznym i prywatnym hodowlom udało się odtworzyć populację żubrów w Puszczy Białowieskiej, które swego czasu zostały na tych terenach wybite do ostatniej sztuki.
Z aktywności jakie postanowiłem wspierać finansowo: taniec, bieganie i szachy, dwa pierwsze już zostały dopięte wcześniej, a na szachy przyszedł czas na drugą połowę sierpnia, kiedy to w Ustroniu odbywał się jeden z największych festiwali szachowych w Europie. Gościł na nim nawet legendarny mistrz świata – Garri Kasparow (na zdjęciu z byłą minister finansów jednego z europejskich krajów).
Miałem okazję dołożyć swoją cegiełkę do imprezy i ponad 130 dzieci z najmłodszych grup otrzymało zasponsorowane przeze mnie nagrody. Szachy rozwijają logiczne myślenie, także warto premiować najmłodszych, bo to od nich przecież zależy nasza przyszłość.
Na festiwalu obecny był także Jan-Krzysztof Duda – nasz rodzimy geniusz, zdobywca Pucharu Świata, który ograł w tym roku m.in. Magnusa Carlsena. Gościem był także Piotr Żyła, który pokazał jak się skacze przez szachownice 😉
Po rozegranej partii na uczestników czekała cała masa atrakcji od pieszych, górskich wędrówek poprzez konkursy plastyczne, mecz piłkarski juniorzy vs seniorzy czy lekcje tańca.
Za organizacją stał tytan ciężkiej pracy, szachista od dekad promujący królewską grę i także nietuzinkowy człowiek, poliglota o wręcz niewiarygodnym zmyśle organizacyjnym (wpadł na pomysł ściągnięcia kolejnych mistrzów świata i ten cel realizuje). Doświadczony podróżnik, zwiedził kawał świata, przejechał Rosję Koleją Transsyberyjską. Jednym słowem człowiek który osiągnął w życiu rzeczy, którymi można obdarować z setkę życiorysów. Idealna osoba na czele. Nawet widziałem jak gratulował mu inny szachista, jednocześnie aktywny działacz ruchu Hołowni (organizator jest radnym PiS), co też pokazuje, że szachy łączą nie tylko pokolenia, ale i pokazują, że kulturalni i inteligentni ludzie potrafią zawsze się dogadać. 🙂
Cieszę się, że mogłem być częścią tak fantastycznej imprezy, a nowo poznany taniec wykorzystam na hucznej imprezie z okazji premiery kolejnej bajki. Skończyłem ją parę dni temu. Teraz „masakrują” ją krytycy, a we wrześniu ruszy skład i przedsprzedaż. Kto chętny na wspólne podróże z dzieckiem i odkrywanie nietuzinkowych zakątków? Julka i Krzyś chętnie oprowadzą po zamkach. 🙂
PS A na kartach bajki są ukryte rebusy dla bystrzaków. 🙂
Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 12-08-2021 2:12 pm
2
Dziś będzie krótko. Po liczbie maili i niemożności odpisania na nie wszystkie, widzę, że chyba nie dałem znać, że przez jakiś czas będę niedostępny. Jako, że w Grecji byłem w czerwcu, lipiec i sierpień spędzam w kraju na odkrywaniu jego pięknych zakątków. Tak jak w ub. roku, będzie objazdówka wzdłuż i wszerz. Północne rejony zostały już odhaczone.
Teraz czas na odpoczynek w górach. 🙂 Przez najbliższe tygodnie wpisów raczej nie będzie. 😉
Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 26-07-2021 8:14 pm
14
W ubiegłym roku pozostawiłem (tu link) ostrzeżenie dla osób interesujących się przejściem na ogrzewanie gazowe, gdyż wszelakie prognozy serwowane przez „przedstawicieli handlowych” dotyczyły cen z końca bessy i stanowiły jedynie miraż. W styczniu tego roku przypomniałem ówczesne ostrzeżenie.
Czas zatem sprawdzić, czy podwyżka cen gazu dla odbiorców detalicznych o bagatela 12,4%, która zelektryzowała media i ma wejść od sierpnia, będzie tylko początkiem. Ceny gazu ziemnego dla najbardziej płynnych serii kontraktów wyglądają na światowych rynkach następująco:
Jak widać prognoza okazała się trafna. Myślę, że nie trzeba tu nic więcej komentować.
Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 24-07-2021 9:25 am
6
W czerwcowym wpisie dotyczącym wykresu indeksu S&P500, pozostawiłem takie zdanie:
Wszystkie elementy Techniki Ichimoku (na moment pisania niniejszego wpisu) pozostają prowzrostowe, a główny sentyment od ubiegłego roku sugerował wzrosty, także Ichimoku perfekcyjnie rozgrywa tutaj karty.
Minęły niecałe dwa miesiące i cóż mogę rzecz, wszystko widać na wykresie. Mamy kolejny rekord cenowy. 🙂
Technika Ichimoku (na moment pisania niniejszego wpisu) wszystkimi swoimi elementami dalej jest za obozem byków. Kurs znajduje się zarówno powyżej 9-sesyjnej linii Tenkan-sen jak i powyżej 26-sesyjnej linii Kijun-sen. Ichimoku – jak widać na wykresie – niezmiennie perfekcyjnie rozdaje tutaj karty.
Kto ma zajętą pozycję, może podsuwać cały czas zlecenie stop loss na nieprzypadkowe miejsca i wyciskać z rynku ile się da. Kto nie ma pozycji, musi czekać na dobre miejsce do jej zajęcia, bo nie wolno bezmyślnie gonić uciekającego pociągu. 🙂
Po raz kolejny wzrosła liczba milionerów w województwie śląskim. W zeznaniach podatkowych za 2020 r. dochód przekraczający 1 mln zł wykazało ponad 3800 mieszkańców naszego województwa. To o 380 osób więcej, niż w rozliczeniach podatkowych za 2019 r. oraz ponad 650 więcej niż w PIT za 2018 r.
W skali kraju zapewne będzie podobnie, gdzieś już były wcześniej przecieki, że milionerów przybyło w trakcie pandemii także na Pomorzu. Dobrze to wróży, potencjał przedsiębiorczych osób rozwija się (mówimy tu o osobach z danych KAS, czyli legalnie działających i płacących podatki – realna liczba milionerów jest oczywiście większa).
Gdzieniegdzie tego typu statystyki są komentowane przez „ekspertów” od teorii spiskowych, że bogaci zrobili pandemię, by zabrać biednym. Poza marginesem (spadek, wygrana w lotto, szemrane interesy), większość milionerów dorabia się tylko i wyłącznie ciężką pracą. Od lat, dekad, wieków, nic się w tej materii nie zmieniło. Pracując wydajniej (na własny rachunek – przy etacie może być różnie i wtedy motywacja, by pracować lepiej od innych maleje), zawsze będziemy mieć więcej od tego kto jest mniej wydajny. Czasem wystarczy wpaść na pomysł (ciężka praca umysłowa), na który nikt wcześniej nie wpadł, a czasem wystarczy pracować dłużej niż inni.
Także bogacenie się ciężką pracą – choć piętnowane, szczególnie przez ludzi od „walki klas”, których jedynym pomysłem na poprawienie swojego statusu jest zabranie pieniędzy osobom majętnym (i tu pytanie co dalej jak już te pieniądze zabiorą?Wystarczy wygooglować co się stało z uprawą rolną w RPA w kilka lat po przepędzeniu białych farmerów) – jest zjawiskiem ze wszech miar pozytywnym i należy takim ludziom kibicować, czerpać od nich inspirację i samemu się bogacić.
Ktoś powie, że to niemożliwe. Kiedy zaczynałem przygodę literacką, słyszałem to prawie wszędzie (czytelnictwo spada, z tego nie da się wyżyć, nie masz szans). Obiektywnie rzecz ujmując, patrząc jako inwestor, inwestowanie w „debiutującego literata” to gorsza rzecz niż losowo wybrany walor z NC.
Gdy zająłem się pisaniem, moja sytuacja wyglądała następująco: w szkole byłem bardzo słaby z języka polskiego, nie posiadałem żadnych kontaktów, byłem totalnie bez żadnych „pleców” w branży, zaczynałem po prostu od zera.
Pisząc bajki dla dzieci, pisałem je dla swoich dzieci, by pozostawić im nietuzinkowy prezent. Dawałem z siebie wszystko i chciałem, by to była bajka edukacyjna, dzięki czemu poprzez czytanie dzieci będą mogły bawić się i przyswajać wiedzę, kiedy ich umysł jest najbardziej chłonny.
Zarywałem nocki lub wstawałem w okolicy 4 rano, by pracować nad tekstem i organizować każdy proces. Nawet zdarzało się, że były dniówki po 18 godzin. Na szczęście wiele etapów np. dobór ilustracji czy kreślenie fabuły, robiłem razem z dziećmi, dzięki czemu mogliśmy spędzić czas razem. 🙂
Efektem tej pracy były Kosmoliski wydane w pięciu językach. Między innymi po angielsku, niemiecku:
hiszpańsku czy włosku:
Oczywiście bez tylu wersji językowych (otwarcia się na globalne rynki zbytu) na pewno wyniki byłyby mniejsze, ale efekty osiągnięte na rodzimym rynku i tak są całkiem dobre. Kosmoliski w pierwszej połowie stycznia były na 9 miejscu najlepiej się sprzedających książek w hurtowni (źródło: portal wydawca). 🙂
Skoro udało się komuś kto z języka polskiego w liceum jako jedyny w klasie dostał ocenę ndst, a zajęcia z tego przedmiotu były piętą achillesową, to wystarczy robić coś z pasją i wkładać w to serce, a pieniądze same się pojawią. 🙂 Jeśli robimy coś tylko dla pieniędzy, to sukces jest raczej mniej prawdopodobny, a jak się go osiągnie, to na pewno nie daje tyle frajdy.
Pieniądze to tylko środek do celu, a nie cel sam w sobie. No i strumień z dodatkowej nitki dochodów można przeznaczać na cele dobroczynne bez ryzyka, że „przeje się” kapitał giełdowy. 🙂
Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem i mogę co nieco przyczynić się bajkami edukacyjnymi do podbicia czytelnictwa pośród najmłodszych w naszym pięknym kraju. :)))
Udanych wakacji! Ja tymczasem wracam do prac nad kolejną bajką. 🙂
Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 15-07-2021 5:41 pm
3
Cyklicznie dostaję pytania o inflację jej poziomy i o to jak zabezpieczać przed nią oszczędności. Jakieś dwa lata temu podałem gotowy instrument (idealny dla osób bojących się giełdy) i w lutowym wpisie tego roku go rozliczyliśmy czy działa. Chodziło o obligacje indeksowane inflacją (ważny był zakup w odpowiednim momencie, kiedy jeszcze stopy procentowe były o wiele wyższe).
Natomiast najciekawsze są pytania o skalę inflacji, gdyż tutaj zaczyna wchodzić matematyka, której się nie oszuka. Ogromne zamówienia (robienie zapasów na wypadek kolejnych lockdown’ów i nadrabianie niedoborów z tych poprzednich) spowodowały, że firmy biją się o wolne kontenery, licytując się na coraz wyższe stawki. The Wall Street Journal dwa tygodnie temu informował, że ceny za wolny kontener podskoczyły już ponad czterokrotnie.
Parę dni temu eksperci z banku PKO informowali o kolejnych rekordach.
Także wszystko co importujemy z Chin, siłą matematyki musi podrożeć. Może to i dobrze, w końcu towary produkowane przez rodzimych rzemieślników i małe manufaktury nie będą już „odstraszały” tak bardzo ceną (spory odsetek dalej patrzy na cenę jako kluczowe kryterium, a nie na jakość czy lokalny patriotyzm gospodarczy). 🙂
Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 13-07-2021 10:58 am
9
Jak wiadomo w każdej dziedzinie wraz ze wzrostem doświadczenia (jeśli się przykładamy a nie „odbijamy kartę”) rośnie wydajność naszej pracy. Gdy pracujemy na własny rachunek sprawa jest prosta. Jakiś czas temu przy „rozmowach kwalifikacyjnych” związanych z naborem na ilustracje do moich bajek, jeden z grafików opowiadając o swojej pracy powiedział, że kiedyś jak zaczynał, jedną epicką ilustrację na karty do gry RPG tworzył około 80 godzin. Po roku, jedna ilustracja zajmowała mu już nie więcej jak 20 godzin. Obecnie (nie pamiętam już dokładnie, ale jakoś 6 czy 8 lat działa w branży) jest w stanie jedną ilustrację (taką by nie musiał się jej wstydzić) stworzyć w 6 godzin, a średniej jakości projekt w pół godziny. 🙂 Pracując wydajniej, ma więcej.
Gorzej jest jak się pracuje na etacie. Tam, wraz ze wzrostem wydajności, podwyżki nie zawsze idą w parze, stąd często artyści pracujący wydajnie po jakimś czasie wybierają pracę na własny rachunek. Oczywiście jest wiele firm, które o doświadczonych pracowników wręcz się „biją”, podwyższając mocno stawki, by ściągać kadrę od konkurencji, ale są też takie, gdzie o podwyżki trzeba się upominać. Niegdyś upominanie się o dodatkowe pieniądze było trudne, więc pracownicy łączyli siły tworząc związki zawodowe, by „móc przeżyć”.
Obecnie natomiast związki zawodowe w niektórych miejscach chyba oddalają się od pierwotnych idei, a nawet potrafią zrobić „czystki w zarządzie”. Tak stało się niedawno w JSW, firmie, która według wielu obserwatorów, posiadała całkiem dobrego sternika – prof. Barbarę Piontek. Oficjalnie poszło o podwyżki, zarząd proponował 3,4%, a związkowcy domagają się 6% oraz 5 tys. jednorazowej wpłaty dla górników + paru tysięcy dla pracowników biurowych. Wracamy tutaj do akapitu nr 1, jeśli za podwyżkami idzie wzrost wydajności np. „roboczoton” węgla na pracownika, to jak najbardziej im się należy.
Problem pojawia się jeśli zarząd ma dane, że wzrostu wydajności nie ma, bo wtedy nie ma podstaw do podwyżek, a zarazem boi się związkowców, więc podwyżki musi dać.
Dla przypomnienia strajk z 2015 roku omal nie doprowadził do katastrofy niektórych koksowni (wygaśnięcie pieca oznaczałoby nawet koniec danego zakładu). Główny odbiorca, Arcellor Mittal, postawił wtedy na zakup węgla z Australii (link). JSW podawała wówczas, że „brak produkcji wiąże się z dzienną utratą zysków w wysokości 30 mln złotych”. Związkowcy zaprzepaścili wówczas setki milionów złotych.
Wizja kolejnego strajku, sprawiła, że zarząd musiał odejść. Czy pensje są aż tak słabe, by organizować strajk? Nie wiem, o to trzeba się zapytać górników. Może są za niskie. Nie mnie to oceniać.
Przekazane w czasie zapisu na newsletter dane (pseudonim/imię + e-mail) nie będą nigdy odsprzedawane ani przekazywane podmiotom trzecim. W każdej chwili można anulować subskrypcję.
Informacje przedstawione na niniejszej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715) . Spekulacja na rynkach finansowych jest bardzo ryzykowna. Istnieje ryzyko utraty całego kapitału. Czytelnik na podstawie własnych przemyśleń podejmuje sam własne i suwerenne decyzje inwestycyjne. Wszystkie działania podejmuje tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność.
Autor nie odpowiada za treść komentarzy do wpisów. Komentarze z kryptoreklamami będą usuwane blokowane. Strona korzysta z plików Cookie.
Wszystkie teksty i fotografie znajdujące się na niniejszym blogu są objęte prawem autorskim. Wykorzystywanie tekstów witryny oraz publikowanych zdjęć bez zgody autora jest nielegalne i pociąga za sobą odpowiedzialność prawną.
Podstawą prawną jest ustawa z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych - Dz.U. Nr 24 z dnia 23 lutego 1994 roku poz.83 wraz z późniejszymi aktualizacjami.