OZE / „Eko” – jak odnaleźć się w „eko” gąszczu – cz. 1.

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 06-04-2021 10:24 am

30

Na naszej giełdzie spółek z sektora OZE jest co nieco, a w ofertach crowdfundingowych (gdzie nie ma takich wielkich restrykcji jak przy dopuszczaniu spółek do debiutu giełdowego, także fantazja wielu emitentów nie zna granic) takie firmy pojawiają się jak grzyby po deszczu i kreują wielkie wizje.

Warto jednak tutaj zaznaczyć, że w temacie rozwiązań proekologicznych, panuje niesamowity mętlik i nierzadko o tym co jest dobre dla środowiska, a co nie, decydują lobbyści/urzędnicy/decydenci.

Rozwiń »

Wesołych Świąt Wielkiej Nocy!

Autor: Marek | Posted in Życzenia | Opublikowano 31-03-2021 7:06 pm

15

Wielki Tydzień już na półmetku. Nie wiem jak Wy, ale ja totalnie nie czuję świątecznego klimatu. Sama myśl o tym, że ponownie nie spędzimy Wielkanocy w licznym, wielopokoleniowym gronie jak to zwykle bywało, nie potrafi przeniknąć do mojej świadomości. Rozwiń »

Allegro – szaleństwo po debiucie i późniejsze gorzkie łzy

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 25-03-2021 3:55 pm

18

Dzisiejszy dzień minął na ogłoszeniu kolejnych restrykcji zgodnie za rekomendacją Rady Medycznej. Na medycynie się nie znam. Jako zapalony podróżnik na pewno jestem niepocieszony restrykcjami, zwłaszcza, że ostatni krótki okres otwarcia hoteli, kiedy udało się pojeździć na nartach i pochodzić po górach, rozbudził we mnie iskierkę nadziei.

Teraz powinienem być nad Bałtykiem i uzupełniać niedobory jodu, ale z wiadomych przyczyn, hotele zostały zmuszone już wcześniej do anulacji rezerwacji.

Rozumiem jednak cały kontekst i w przeciwieństwie do poprzednich fal, ta fala pochłonęła już parę osób, które znałem osobiście. Rozwiń »

Podsumowanie rozpoczętej przygody z literaturą dziecięcą. :-)

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 23-03-2021 3:28 pm

8

Geneza wejścia w literaturę dziecięcą, związana była z tym, że dla swoich przedszkolaków staram się od małego przekazywać szeroką wiedzę z rozmaitych dziecin, w najlepszym dla nich okresie, czyli kiedy ich umysł jest niesamowicie chłonny. Niestety klasyczne encyklopedie czasami potrafią maluchy znużyć, więc najlepiej zrobić kompilację nauki i zabawy, by przemycać wiedzę między wierszami.

Takie połączenie z sukcesem udało nam się wdrożyć na przykład przy nauce szachów, gdzie turnieje rozgrywają pluszaki, a ewentualna porażka, dotyczy nie dziecka, ale danego misia czy królika, co pozwala skupić się na rozwoju, a nie na niepotrzebnej domowej rywalizacji. 🙂

Z opowieści, które opowiadałem do snu swoim dzieciom i dyskusji podczas obserwacji astronomicznych – syn samodzielnie zarobił sobie na swój teleskop – powstała niniejsza książka.

Reklama pojawiała się nawet w tradycyjnych mediach. 🙂

Odbiór książki miło mnie zaskoczył i choć moim zamierzeniem była grupa w wieku przedszkolnym oraz dzieci z klas 1-3, to otrzymałem wiele sygnałów od rodziców, że ich starsze dzieci również były zadowolone z lektury i często po nią samodzielnie sięgały. Wyszukując po tytule w socjal mediach, jest całkiem sporo znalezisk. Książka jest często polecana na prezent. 🙂

Nie zabrakło też wielu wersji językowych: włoskiej, hiszpańskiej, niemieckiej czy angielskiej. Jeśli dziecko uczy się już od najmłodszych lat języka obcego, to zagraniczna wersja ulubionej książki może podwójnie zmotywować do „readingów”. 😉

Jeśli ktoś poszukuje prezentu z jakim zajączek ma przykicać na Wielkanoc dla dziecka w przedziale 4-10+ lat, to… nie wypada mi chwalić swojej książki, więc pozostawię fragment recenzji z bloga rodzicielskiego Poligon Domowy.

„Ta niezbyt gruba książeczka porywa dzieci do innego świata, a one są tam szczęśliwe. Z książkami jest tak, że zazwyczaj mają po prostu sprawić przyjemność. Chcę by oderwały moje dzieci od telewizora, albo sprawiły że na moment usiądą i zamilkną. Takie mam wymagania. Niezbyt duże, prawda?

Jeśli książka wciągnie i ta cisza przerywana spokojnym głosem Szymona, który czyta siostrze trwa więcej niż kwadrans uznaje książkę za naprawdę niezła i polecam innym mamom lub kupuję w prezencie. Ale jeśli książka wzbudza tyle emocji, a we mnie rośnie podziw dla własnego dziecka to… Rozumiecie sami, że Kosmoliski są na podium!

Książka jest do kupienia w szerokiej dystrybucji, gdzieniegdzie w dosyć dużych promocjach, na Allegro, w hurtowni u Motyli, Bonito czy Empiku.

„Czas to pieniądz, ale za ów pieniądz zmarnowanego czasu się nie odzyska”.

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 13-03-2021 3:51 pm

24

Tytułowa fraza to cytat z wersji roboczej II tomu powieści „Wiele do stracenia”, ale czasem ją wklejam na pytania czemu nie robię szkoleń online (a nie robię, bo wolę spotkania na żywo), czy pytania czemu nie ma nowych wpisów. 😉

Po prostu ta zasada jest mi bliska i choć sporadycznie ktoś jest na mnie nawet wręcz oburzony (ach te postawy roszczeniowe) – zwłaszcza jakiś daleki znajomy, który odzywa się po latach i chce bym został jego mentorem – to zawsze odpisuję podobnie, że nie mam czasu.

Bo faktycznie nie mam go na dodatkowe sprawy i zobowiązania, gdyż staram się go maksymalizować na odpoczynek i czas spędzany z rodziną. Nie wyobrażam sobie, bym miał powiedzieć dziecku „nie teraz”, bo ktoś coś tam ode mnie chce mailowo. 🙂

Ostatnio na przykład postanowiliśmy nauczyć nasze przedszkolaki jazdy na nartach, a że stoki i hotele są poza weekendem prawie puste, to nic tylko trzeba było z ładnej pogody korzystać.

A jak dzieci śpią, trwają działania charytatywne. W tym roku, wzorem ubiegłorocznej akcji, ponownie będziemy zaopatrywać Domy Dziecka czy Domy Samotnej Matki w książki. 🙂

Także jest co robić w wolnym czasie od czasu wolnego i żadne pieniądze tego nie zmienią, także proszę się nie awanturować, kiedy odmawiam, bo to nie zmieni niczego.

Czas to zasób, który jest ograniczony, a giełda jest, była przed nami i pewnie przez jakiś czas po nas też jeszcze będzie. 🙂

PS Jak znajdę trochę wolnego czasu, to zrobię jeszcze jakiś wpis, ale najpierw muszę odwiedzić brata, by go zapytać czy jest zadowolony ze wskazanego mu w październiku rejonu na zakup akcji Orlenu (który ujawniłem też na blogu).

1 marca – pamiętamy o Bohaterach prześladowanych przez komunistów

Autor: Marek | Posted in Patriotyzm | Opublikowano 01-03-2021 12:27 pm

33

Stanisław Skalski, bohater bitwy o Anglię, as myśliwski o najwyższej udokumentowanej liczbie zestrzeleń wśród polskich pilotów, dostał od losu prawdziwe piekło. Po wojnie powrócił do kraju, by wspierać jego odbudowę, ale jako bohater wojenny był niewygodny dla władz i w sfingowanym procesie został skazany na karę śmierci.

Na wieść o wyroku, jego ojciec umiera na zawał serca. Matka wpada pod tramwaj. Jednak pod naciskiem wielu osób, wyrok śmierci zamieniono mu na dożywocie, ale jak na komunistycznych oprawców przystało, o zamianie wyroku nie powiedziano mu prędko, by zaznał jeszcze tortur psychicznych. Trzymano go długo w celi śmierci, gdzie każdego dnia spodziewał się nadejścia kata. Po politycznej odwilży, został uwolniony z więzienia.

Szczepan Ścibior, lotnik 305 Dywizjonu Bombowego Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Po wojnie powrócił do kraju, by służyć Ojczyźnie swoim doświadczeniem. Posiadał największy nalot z wszystkich pilotów 7 Eskadry Lotnictwa Taktycznego. Jako niekwestionowany autorytet i ekspert, całe serce wkładał w odbudowę „Szkoły Orląt” w Dęblinie. Jego sukcesy raziły w oczy komunistów.

W sfingowanym procesie, po brutalnych torturach, został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w 1952 roku w więzieniu mokotowskim. Akt oskarżenia był tak absurdalny, że Najwyższy Sąd Wojskowy już w 1956 uznał, że stracony lotnik był niewinny.

W 2019 roku został mianowany pośmiertnie przez Prezydenta Andrzeja Dudę na stopień generała brygady. Wielki Polak, sercem oddany Ojczyźnie, niekwestionowany autorytet w dziedzinie lotnictwa.

Stanisław Skalski i Szczepan Ścibior to ludzie, którzy zrobili dla Ojczyzny więcej, niż możemy sobie wyobrazić, a czerwoni oprawcy, upojeni w nienawiści, a przede wszystkim zazdrości, gdyż byli przy nich jedynie marnymi tchórzami, karierowiczami, bez zasad, honoru, osiągnięć i dlatego tak bardzo nienawidzili ludzi prawych, z osiągnięciami, noszących w sercu miłość do Ojczyzny, dla których zawołanie „Bóg, Honor, Ojczyzna” było czymś oczywistym.

Cześć ich pamięci!

Czasy się zmieniają, ale zapominając o wielkich ludziach z przeszłości, dokonujemy światopoglądowej samokastracji. Ludzka pamięć jest ulotna, a chwytliwe hasła i sztuczki ideologicznych spadkobierców oprawców znów próbują się korzenić w niektórych głowach. Warto o tym pamiętać.

Raz jeszcze Pamięć dla wszystkich Bohaterów, prześladowanych po wojnie wyłącznie za swoje ideały, niezłomność i twardy kręgosłup moralny, którzy poprzez sfabrykowane akty oskarżenia ginęli, trafiali do więzień, byli torturowani. Cześć ich pamięci!

Fluktuujące giełdy, wyłapywanie najlepszych spółek i ryby :-)

Autor: Marek | Posted in ogłoszenia | Opublikowano 18-02-2021 11:53 am

15

Statystyki odwiedzin bloga systematycznie rosną, co też zapewne jest pochodną napływu nowych graczy na giełdę, o czym trąbiły media informując o masowo otwieranych rachunkach brokerskich.

Każdy kiedyś zaczynał, ja także, więc rozumiem, że po pierwszej euforii zysków, kiedy nadeszła jesienna fala wyprzedaży, okazało się, że jednak ta giełda to „nie taka prosta sprawa”. Nawet jest taki obiegowy dowcip, że piłkarz potrzebuje dziesiątek tysięcy oddanych strzałów na treningu, by celnie strzelać na boisku, lekarz potrzebuje 6 lat studiów i stażu, by skutecznie leczyć, a gracz giełdowy potrzebuje trzech nocek buszowania po internecie i uważa, że wie już wszystko i to takie proste.

A to wcale takie proste nie jest! Nie zgadniecie ile to już maili dostałem od różnych osób z pytaniami co z Mercatorem bo kupili powyżej 700zł i nie wiedzą co dalej. Boję się nawet myśleć o tym ile osób się na mnie uwzięło po tym, jak napisałem im prawdę.

Na giełdzie nie ma żartów. Jak ujął to Charles, jeden z bohaterów powieści „Wiele do stracenia”:

Giełda jest jak tygiel, kotłuje ludzi, ich najbardziej skrywane instynkty miesza czasem z forsą, a czasem z błotem.

Giełdą zajmuję się już kilkanaście lat. Długie lata zajęło mi opracowanie swojego warsztatu inwestora, a początkowy okres (zacząłem w 2004) to wielkie lekcje pokory. Naprawdę wielkie.

Po sześciu latach przyszedł czas na blog. Rok 2010 to rok dzielenia się każdym zagraniem (10 zyskownych, 1 stratna na spółce Kopex). Rok 2011 to rok publikacji sygnałów – i to przed sesją – z oscylatorów dla kontraktów terminowych na wig20. Każdy sygnał z oscylatora przyniósł dodatni wynik na kontraktach, co stanowi istny fenomen w blogosferze!

Nie muszę już nic udowadniać, ale pomimo to, z własnej nieprzymuszonej woli, średnio raz do roku staram się podrzucić jakąś rybę, czyli ujawnić jedno z wielu swoich zagrań, by każdy mógł z tej wiedzy skorzystać i na własne oczy się przekonać czy metodologiczne podejście, które stosuję, ma sens. Zwłaszcza, że wokół giełdy żerują hordy naciągaczy, także ktoś musi wkładać kij w mrowisko. 🙂

Publikuję też wpisy ze wskazówkami do własnych przemyśleń, by kto ma wędkę, mógł nią popracować.

W ramach przypomnienia dla nowych Czytelników, by nie było potem nieporozumień, wpisy z cynkiem/rybą to te, gdzie jest jednoznacznie napisane, że sam coś danego dnia kupiłem/wrzuciłem do portfela/dokonałem wymiany (przy walutach). Rybą był Tauron, gdzie począwszy od tytułu wpisu:

a na treści kończąc, gdzie podałem, że zakupiłem na otwarciu, wszystko zostało czytelnie i jednoznacznie podane. Przy rybach nie ma wątpliwości, że to ryba.

W przypadku Tauronu, dodałem też podpowiedź dla osób nie mających wędki, gdzie mogą ustawić SL, by mogły cieszyć się z zabezpieczenia wypracowanych zysków (ponad 100% stopa zwrotu od zainwestowanej kwoty). Był to wpis i podana wartość, gdzie osoby bez wędki mogą dać SL.

Pozostałe wpisy (gdzie nie jest zaznaczone, że kupiłem) pozostawiam do własnych przemyśleń i poszukiwań, by każdy mógł rozruszać szare komórki. Także pamiętajcie o tym i czytajcie ze zrozumieniem. 🙂

Inflacja CPI w styczniu: 2,7%. Jak uchronić pieniądze przed spadkiem wartości?

Autor: Marek | Posted in Edukacja finansowa | Opublikowano 15-02-2021 3:07 pm

28

Abstrahując już oczywiście od metodologii wyliczeń inflacji, gdyż wiadomo, że wszystko zależy od towarów i usług, które wybieramy i dla jednego ceny pozostaną bez zmian lub nawet spadną, a dla kogoś innego będą o wiele wyższe, to dzisiejszy odczyt inflacji CPI wyniósł 2,7% i był wyższy od szacunków. Jednym słowem inflacja puka coraz bardziej do drzwi.

Rozwiń »

MLSystem – czołowy krajowy innowator i walor z portfela długoterminowego

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 12-02-2021 9:43 am

29

Średnio raz do roku staram się podrzucić rybę, czyli ujawnić jedno ze swoich zagrań. Przy rybach jest zawsze jednoznacznie napisane, że dokonałem zakupu/włożyłem do portfela/dokonałem wymiany. Jest to próbka wiedzy, by każdej z tej wiedzy mógł skorzystać.

Ubiegły rok to między innymi włożenie do portfela długoterminowego spółki MLSystem, o czym informowałem z wyprzedzeniem, kiedy kurs wynosił dwadzieścia parę złotych. To dobra polska firma, rozwijająca rodzime technologie w perspektywicznej branży.

Pisałem również, że mój horyzont na tym walorze jest 10-letni (obecnie to już niecałe 9 lat) i lokalne wahania mnie na MLS nie interesują. Spółka systematycznie rośnie, po ponad roku od włożenia do portfela jest już kilkaset procent zysku, także nawet najwięksi maruderzy powinni być zadowoleni. 🙂

O tym na co zwracać uwagę przy długoterminowym doborze spółek (pułapek jest przecież wiele), można przeczytać w powieści „Wiele do stracenia„. Koncentruje się wokół tego zagadnienia rozdział XIV, kiedy to Freshet sprawdza dwie innowacyjne spółki. Później jest jeszcze ważna scena, gdy składa raport. Wtedy Charles ruga go, że dał się nabrać na proste sztuczki i nie zauważył głębi, którą powinien dostrzec. 🙂

Podsumowanie pierwszych kroków przygody literackiej.

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 08-02-2021 9:42 am

16

Od premiery powieści „Wiele do stracenia” minęło już parę miesięcy, także nadszedł czas, by na spokojnie podsumować pierwsze kroki w branży literackiej.

Na pewno było to duże wyzwanie i wiele zarwanych nocy – szczególnie w trakcie nanoszenia poprawek. No i wynik do końca był jedną wielką niewiadomą, gdyż pomimo wielu pozytywnych recenzji przedpremierowych (na okładce jest notka od p. Pilipiuka czy p. prof. Niwińskiego, autora „Hien i Lotosów”) miałem świadomość, że jestem w tym świecie zielony jak szczypiorek i będzie mi bardzo ciężko przebić się wśród tylu uznanych pisarzy, a do tego miałem świadomość tego, że muszę nieustannie szlifować swój pisarski warsztat. Stres był olbrzymi.

Na szczęście byłem w nieco lepszej sytuacji jako debiutant, gdyż tak jak pisałem też na blogu, cały zysk z Tauronu (którego zakup jednoznacznie wskazałem pisząc, że akcje trafiły do mojego portfela) postanowiłem przeznaczyć na reklamę, także zarówno w metrze (na stacjach oraz na ekranach w wagonach) jak i na wiatach przystankowych książki informowały o swoim istnieniu. 🙂

Najgorsze było jednak wyczekiwanie na werdykt czytelników. Książka została osadzona w gatunku powieści sensacyjnej, który jest specyficzny i nie każdemu podchodzi, gdyż bazuje na pędzącej akcji i dla osób przyzwyczajonych do wolniejszego tempa, mogło być za szybko, ale to cecha charakterystyczna tego typu książek.

Cytując Wikipedię:
Podstawową cechą tego gatunku literackiego jest szybka akcja oraz wiele jej dramatycznych zwrotów. W powieści sensacyjnej, w celu utrzymania czytelnika w ciągłym napięciu, do minimum ograniczone są opisy bohaterów i miejsc (..) W przypadku samej akcji utworu dużą rolę odgrywa przypadkowość, nieoczekiwane zbiegi okoliczności.

Miałem świadomość, że nadejdzie też krytyka. Wcześniej już na blogu pisałem, że za niewiarygodne uznano sceny inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. 🙂

Otrzymałem też uwagi, że sceny próbnego dnia Fresheta w nowej pracy są nazbyt brutalne i nierealne – po czym dostałem również maile i komentarze od wielu osób, że mieli wrażenie jakbym wyciął kartkę z ich pamiętnika, bo dokładnie u nich w firmach tak to mniej więcej wyglądało. 🙂

Na potrzeby pisarskie założyłem też konto na Instagramie, by na bieżąco śledzić jaki jest odbiór książki, gdyż wiedziałem, że coraz bardziej popularne jest dzielenie się wrażeniami z lektury na IG i powiem, że przeglądając „co tam piszczy w trawie”, naprawdę zostałem mile zaskoczony. 🙂

Przykładowe screeny z kont IG Czytelniczek:

Autor stworzył świetna fabułę, barwnych bohaterów i dość trudną, bo giełdową tematykę. A jednak czyta się z przyjemnością i niezwykle trudno się oderwać. Nie mogę doczekać się kolejnego tomu!

To sensacja od której ciężko się oderwać już od pierwszych stron. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dynamiczna akcja i mnóstwo zwrotów akcji wciąga do głębi.


Jest to opowieść, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. Książka zmusza do refleksji, mimo iż to nie jest tematyka, która mnie interesuje, ta historia skradła mi serce.

Jest to sensacyjny sztos na polskim rynku. Czyta się naprawdę jednym tchem. Sukces, inwestycje, miłość i nieoczekiwane zwroty akcji , które powodują, że z pozoru poukładane życie głównego bohatera zaczyna iść w zaskakującym kierunku… nie będziecie zawiedzeni tą pozycją.

Rewelacyjna!

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej opowieści. Autora spotykam po raz pierwszy, a szkoda, bo to co mi zaserwował było na prawdę dobre. Intrygi, zwroty akcji, niebezpieczeństwa i zaskakiwanie przez Pana Marka, gdzie nie raz opadała mi szczęka.

Przyznam szczerze, że tak dobrego odbioru wśród Czytelniczek się nie spodziewałem, wszakże giełda jest kojarzona bardziej z męskim gronem. 🙂

Pomimo tego, że muszę pracować cały czas nad warsztatem literackim – a trafił mi się dobry trener, więc walczymy ostro z tym co kuleje (pozdrawiam w tym miejscu Mariusza!), pisanie tekstu, kiedy się wie, że ktoś lubi twoją twórczość to niesamowita frajda. Właśnie dla osób, którym się spodobało (jest nierealne, by książka trafiła w każde gusta) zamierzam ukończyć drugi tom. 🙂

Teraz przejdźmy do wyników sprzedaży. Jak podaje branżowy serwis: wydawca.com moja powieść w pierwszej połowie grudnia, czyli wielkim „okołoświątecznym boomie” zakupowym, wskoczyła na trzecią pozycję na liście bestsellerów. Coś wręcz niesamowitego!

Sukces na pewno cieszy, ale teraz muszę podwójnie wzmocnić czujność, gdyż w fachu literackim jestem jeszcze zielony jak szczypiorek, więc muszę się jeszcze bardziej skupić na tekście, by każdy kolejny tom był lepszy od poprzedniego wraz ze wzrostem doświadczenia.

Na koniec pozostawiłem pytanie, które często dostaję. Czy z pisania da się żyć? No cóż, nie wiem, bo na szczęście nie muszę, ale na pewno do dochodów literackich Blanki Lipińskiej czy Remigiusza Mroza mi daleko, choć na „waciki” bez wątpienia wystarczy. 😉

Jako realizacja pasji i zajęcie na emeryturę pisanie jest dla mnie idealne! W kolejce czeka teraz kolejna książeczka dla dzieci, ale o tym będzie kiedy indziej. 🙂

CDR – zadanie domowe

Autor: Marek | Posted in ogłoszenia | Opublikowano 04-02-2021 11:07 am

12

Jako, że nasze spotkania z cyklu „obiadów czwartkowych”, gdzie w gronie Absolwentów szkolenia spotykamy się na żywo, omawiamy zagrania, korygujemy ewentualne błędy i przyglądamy się planom na najbliższy czas, z wiadomych przyczyn są obecnie zamrożone, to tym razem wpis będzie przeznaczony wyłącznie dla posiadaczy wędki, by przetrenować wszystko, bo po komentarzach widzę, że czasem coś umyka.

Kto jest na głównej Liście Absolwentów (dla osób, które odbyły obydwa szkolenia – nie mylić z ListąES, prowadzoną przez Kasię dla kursantów po szkoleniu podstawowym), wie o dotarciu tydzień temu do miejsca na całkowity profit.

Także zadanie domowe dla posiadaczy wędki po szkoleniu „Esencja spekulacji” brzmi następująco: Rozrysujcie schemat setupu na wykresie CDR i korzystając z przedstawionego na szkoleniu wzoru do obliczania miejsca na sprzedaż, wyznaczcie oczekiwany zasięg ruchu i prześlijcie mi na maila do oceny. 🙂

CDR – dynamiczne wzrosty :-)

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 28-01-2021 5:56 pm

48

W poniedziałek pozostawiłem do własnych przemyśleń (nie mylić z cynkiem łopatologicznym, bo go tu nie było) i poszukiwania analogii wykresy CDR i CIG. Ostatnia z tych spółek po falstarcie, zaliczyła odbicie i przy tym pozostawiłem wskazówkę. Okazało się, że CDR zrobił to samo, ale dużo szybciej. 🙂

Timing tamtego wpisu nie był przypadkowy. Kto ma wędkę, wie dlaczego. 😉

Gaz ziemny – dawne ostrzeżenie i rzut okiem na bieżące ceny.

Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 27-01-2021 4:22 pm

11

Jakieś pół roku temu, w komentarzu do wpisu związanego z węglem, przestrzegałem (tu link) przed tym, by nie dać się nabrać na rzekomą atrakcyjność finansową ogrzewania gazowego:

Rozwiń »

CIG vs CDR – podobieństwa i różnice na wykresach po burzliwych premierach

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 25-01-2021 8:11 pm

17

W ramach ciekawostki i inspiracji do własnych analiz podrzucam sytuację na wykresie CIG po tym jak zanotowali „falstart” swojej gry:

a teraz zerknijmy na obecny wykres CDR. 🙂

Skala kwot wydanych na promocję jest tutaj oczywiście miażdżąca – CIG wydał „skromny napiwek” w porównaniu do tego co zdziałał CDR, ale zakładając, że rozkład normalny Gaussa obydwu grup docelowych jest podobny, a emocje są niezmienne na giełdzie, może być ciekawie. 🙂

Jak obstawiacie, grudniowa luka na CDR zostanie domknięta? Na CIG na domknięcie luki trzeba było trochę poczekać. Czy tu nastąpi to szybciej? 🙂

Verified by MonsterInsights