Czas na odpoczynek i spokojne, rodzinne spędzenie Świąt :-)

Autor: Marek | Posted in inne | Opublikowano 20-12-2014 6:38 pm

7

Już niebawem Święta Bożego Narodzenia, także czas by odciąć się od komputera i w pełni skupić się na domowych przygotowaniach 🙂

Wykresy to nie zając, nie uciekną. Okazji będzie jeszcze wiele i wystarczy dla każdego. Nie ma sensu także iść bezmyślnie za ostatnio panującą modą. Pogoń za mamoną to nie nowoczesność, a głupota.

BezsensownaPogońZaMamoną

Lepiej się wyciszyć i wypocząć. „Trumna nie ma kieszeni”. Te słowa powiedział mi niegdyś Zbigniew Stawicki – inwestor, filozof, podróżnik, surwiwalowiec, znawca ruchu ciał niebieskich i ich powiązań ze spekulacją na rynkach finansowych. Oddają one w pełni całą kwintesencję.

Jeśli ktoś twierdzi, że przesiaduje od rana do wieczora nad wykresami dla dobra dzieci, jest w błędzie. One nie potrzebują pieniędzy na najnowsze tablety, quady czy smartfony, gdyż te z ubiegłego roku są jeszcze dobre. One potrzebują ojca, który poświeci im czas.

uciekajacyczas

Tak samo jeśli ktoś przesiaduje cały dzień nad notowaniami gapiąc się w wykresy i nie zauważa nawet jak żona wraca z pracy, to też oznaka, że trzeba w końcu odpocząć od internetu.

Czy nie lepiej wyjść i swoją żonę przywitać w drzwiach robiąc jej jednocześnie niespodziankę wręczając kwiaty bez okazji? Każda kobieta lubi miłe niespodzianki, nawet jeśli się do tego nie przyznaje. Niech sobie każdy mąż teraz przypomni kiedy ostatni raz podarował żonie biżuterię bez okazji? Myślisz, że tego nie potrzebuje? Bzdura! Nie żałuj jej niczego. Nie musi to być przecież od razu Chopard Blue Diamond Ring.

Nie ma nic gorszego niż zatracić się w pracy i olewać przez to swoją rodzinę. Będąc czy to dzieckiem, czy to rodzicem, czy to małżonkiem, nigdy nie zapominaj co tak naprawdę jest ważne. Najważniejszy jest czas, który można poświęcić swoim bliskim.

Niech te Święta, spędzone z naszymi bliskimi, przebiegną w miłej i radosnej atmosferze. Wesołych Świąt!

Jedenaście lat przygody giełdowej :-)

Autor: Marek | Posted in ciekawostki, Edukacja finansowa | Opublikowano 17-12-2014 6:15 am

11

Czas tak szybko mija, że zamiast wpisu na dziesięciolecie swojej giełdowej przygody, który miałem zrobić na początku tego roku, jest już grudzień i niebawem minie 11 lat 😉 Niebawem będzie także zakończony piąty rok prowadzenia niniejszego bloga, a w ostatnich latach całkiem sporo się działo.

Zacznijmy od roku 2012. Cynków było bardzo dużo, a ich trafność zaskoczyła zapewne nawet największych maruderów. Wystarczy przypomnieć trafnie wskazane miejsce na kontraktach terminowych, minimalny wypełniony zasięg wzrostu na USD/PLN czy późniejszy czas na shorty i lipcową realizację zysku na USD/PLN.

Sierpniowa realizacja zysku z longów na S&P500 też była bardzo przyzwoita. Wrzesień natomiast był miesiącem zabezpieczania zysku na złocie  jak i na srebrze oraz była okazja do kolejnej konsumpcji zysku z kontraktów terminowych.

Ważne było także w 2012 roku publiczne  ogłoszenie sezonu zakupowego na akcje, który to spotkał się z dosyć konkretnym atakiem, że jestem w błędzie i naganiam na zakupy akcji, gdyż rzekomo wróciliśmy do bessy 😉 Oczywiście parę miesięcy później, gdy okazało się, że rynek rośnie, nagle głosy krytyki ucichły.

WIG - interwał dzienny

Jednak takie są uroki posiadania odmiennego zdania, gdy wszyscy wokół idą z owczym pędem.

W 2012 był także określony czas na ewakuację na S&P500 jak i czas na profit na złocie, który pojawił się przy cenie 1792$/oz. Dziś takie poziomy na złocie pozostają jedynie w sferze marzeń 😉

Rok 2013 wprowadził pewne zmiany, gdyż zapadła decyzja by ograniczyć do zera liczbę publiczne umieszczanych cynków i skupić się dużo mocniej na misji szerzenia edukacji finansowej. Zatem w lutym powstał pierwszy projekt podnoszący świadomość inwestora, czyli giełdowe eksperymenty na instrumentach pochodnych. Wnioski z tych eksperymentów były bardzo owocne 😉

W pewnym momencie, kiedy osoby liczące wyłącznie na cynki zaprzestały czytanie bloga, stwierdziłem, że należy nagradzać stałych Czytelników i od czasu do czasu podać gotową rybę. Tak też było w kwietniu z parą walutową AUD/USD, gdzie ujawniłem moment sprzedaży.

AUD/USD - interwał dzienny

W maju natomiast ujawniłem na blogu zagranie portfelowe na parze walutowej USD/CAD.

USD/CAD - interwał dzienny

Lipiec był z kolei miesiącem szczególnym, gdyż Mariusz zaprosił nas na swoje włości na Mazurach, gdzie odbył się nasz pierwszy w historii „Zlot Absolwentów”. W sierpniu ruszył projekt recenzji kulinarnych i pierwsza restauracja dostała ode mnie gwiazdkę 😉 Sierpień był także miesiącem kolejnej ryby, w postaci JSW, które dało wtedy zarobić, a tamta cena wydaje się obecnie nieosiągalna. W listopadzie z kolei był czas na profit zysków z platyny oraz ogólne rozkładanie na łopatki kontraktów terminowych.

W 2013 roku ruszyły także regularne spotkania z Uczniami z cyklu „Obiadów Czwartkowych”, gdzie przy smacznym posiłku omawiamy wspólnie zagrania i debatujemy na różne tematy.

Rok 2014 przyniósł kilka nowości, gdyż wystartowała wtedy ListaES, czyli grupa dyskusyjna dla początkujących Adeptów. W styczniu przyszła pora na konsumpcję zysków na Nikkei, który rozpatrywaliśmy w kategorii prostej geometrii dwupłaszczyznowej. Było także co nieco z edukacji finansowej, gdzie ujawniłem jedną ze swoich autorskich formacji, które przed laty odkryłem i przyniosła ona odpowiedni zysk na S&P500.

W lutym zyski dały mBank i Pekao, realizując swoje formacje z geometrii Euklidesowej. W marcu przyszedł czas na świętowanie wielkiego zwycięstwa oraz ujawniłem jeden z moich archiwalnych automatów do tradingu automatycznego.

W kwietniu przyszedł czas na podziękowania dla jednego z moich Mentorów, inicjatora powstania Listy Absolwentów oraz nastąpiło przyspieszone moje przejście na tymczasową emeryturę i gra na giełdzie poszła całkowicie w odstawkę na wiele długich miesięcy.

Mimo przebywania na tymczasowej emeryturze, od czasu do czasu podrzucałem wskazówki, takie jak choćby ujawnienie znaczącego poziomu na USD/PLN. Jak można obecnie zauważyć na wykresie, wytypowana psychologiczna bariera zatrzymała spadki i z tego miejsce ruszył bardzo dynamiczny marsz byków na północ 😉

W sierpniu obchodziliśmy jubileuszową X – edycję „obiadu czwartkowego”, podczas której zeszliśmy do kanałów 🙂 Później było co nieco krótkich rozpraw m.in. o złocie i „czarnym złocie„. Po drodze powstała także nowa inicjatywa w postaci zawodów intelektualnych IchiChallenge, gdzie do rozwiązywania są niebanalne zadania 😉

Ostatnie lata to także okres realizacji misji edukacyjnej, podczas której poznałem jak trudne to brzemię być nauczycielem. Jednak jest także z tego ogrom frajdy, gdy mogę obserwować postępy i sukcesy Uczniów. Choć czasem zdarzają się Uczniowie, którzy zamiast skupić się na realizacji zaleceń ze szkolenia, robią po prostu dalej to samo, co robili wcześniej.

Tylko jeśli się w gruncie rzeczy robi dalej to samo co wcześniej, nie ma co oczekiwać, że rezultaty będą inne niż wcześniej. Ktoś by pomyślał, że po szkoleniu jest niemożliwe, by w ciągu kilku tygodni zawrzeć kilkaset transakcji całkowicie niezgodnych z metodologią, czyż nie? Jednak ku mojemu zdumieniu coś takiego miało miejsce. Poniżej umieszczam screen z Listy Absolwentów, datowany na listopad 2014, czyli dwa lata po szkoleniu 😉

wpisMichała1

Teraz po dwóch latach wszystko można wspominać z uśmiechem, ale wtedy to była nieźle stresująca sytuacja. Przyzwyczajony do tego, że z reguły moi Uczniowie systematycznie krok po kroku wdrażają wiedzę ze szkolenia i co jakiś czas chwalą się wynikami, po raz pierwszy spotkałem się z taką ignorancją, że ktoś całkowicie olał przedstawioną metodologię i dalej robił to co wcześniej.

Na szczęście Michał w porę się zorientował, że coś jest nie tak, gdy przejrzał swoje transakcje. Napisał do mnie w styczniu jak wygląda sytuacja i standardowo poleciłem najpierw ponownie przejrzeć materiały ze szkolenia, tylko gruntownie i ze zrozumieniem. Ilość starych naleciałości była u Michała bardzo duża. Musiał sporo zmienić w samym podejściu, zwłaszcza, że wcześniej stosował wyłącznie daytrading, a ja uczę gry średnioterminowej, czyli pozycje są zostawiane na noc.

W 2013 udało się dokonać pierwszych kroków, jednak sporo było jeszcze do poprawienia. Ciągle zawierał zbyt wiele bezsensownych transakcji, szukając na siłę okazji do gry, które były całkowitym zaprzeczeniem wiedzy ze szkolenia. Jednak powoli zaczął przekonywać się do koronnej metodologi z „Esencji spekulacji”, kiedy zauważył sens zawierania pozycji w dobrych miejscach. Niestety część z dobrze zajętych transakcji oddał zbyt szybko, gdyż ich prowadzenie było jeszcze jego piętą achillesową. Jako były daytrader miał jeszcze czasami zły nawyk by zamykać na noc pozycje, przez co wielokrotnie pociąg odjeżdżał i pozostawało się na peronie.

Czyli pierwszy okres to był totalny chaos. Obecnie Absolwenci „Esencji spekulacji” mają dużo łatwiej, gdyż powstała ListaES, gdzie mogą szlifować podstawy i wzajemnie wyszukiwać słabe punkty w swoich typach do zagrań, by wyeliminować początkowe błędy. Michał skorzystał z tej opcji i przed pójściem na szkolenie z Techniki Ichimoku, spędził kwartał na LiścieES korygując kolejne elementy.

wpislMichała2

Dziś po dwóch latach może śmiało powiedzieć, że podstawy ma opanowane. Wyniki to potwierdzają. Natomiast ja, mimo zszarganych na początku nerwów, czuję radość, że kolejny Uczeń wstąpił na właściwą drogę, gdzie trzyma się żelaznych zasad i dyscypliny. To jest właśnie najpiękniejsze w roli nauczyciela, kiedy można z dumą i satysfakcją obserwować postępy Ucznia, dlatego nie żałuję, że postanowiłem parę lat temu zacząć dzielić się wiedzą 🙂

XII edycja „obiadu czwartkowego” oraz II IchiChallenge już za nami :-)

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 11-12-2014 6:03 pm

2

Dziś po raz dwunasty spotkaliśmy się w gronie Adeptów z Listy Absolwentów na tradycyjnym „obiedzie czwartkowym”, który tym razem odbył się w mieście zachwycających murali 😉

Podczas spotkania standardowo przejrzeliśmy ostatnie zagrania, a także skupiliśmy się na powtórce materiału z metod prowadzenia pozycji, by nie było wątpliwości, która z nich nadaje się najlepiej do określonych sytuacji rynkowych. Było także co nieco o gromadzeniu wielkich majątków, dorodnych rumakach za setki tysięcy złotych oraz o wpadce jednego z groźnych piratów, który … nie miał SL’a. Ujawniłem również jaki walor obstawiam jako lidera zarobkowego na rok 2015 😉

Dodatkowo po raz drugi odbył się IchiChallenge, gdzie do rozwiązania było co nieco wymagających zadań. Gratuluję zwycięzcom 😉

Dzięki wszystkim za przybycie i do następnego razu!

S&P500 – przegląd wykresu

Autor: Marek | Posted in indeksy | Opublikowano 04-12-2014 12:32 pm

4

Wielka kreacja pieniądza opartego na długu tworzy wielkie iluzje, gdyż każdy dług kiedyś będzie musiał zostać spłacony. Jeśli dłużnik nie da rady, to jego ciężar przejdzie na wierzyciela 😉

Póki jednak baza monetarna jest obfita, rynki finansowe bez problemu absorbują każde ilości pieniędzy tworząc bańki spekulacyjne lub jak zwą to optymiści, niesamowite okazje inwestycyjne 😉

S&P500 - interwał dzienny

A jak są okazje to trzeba je wykorzystywać. Tak też było na S&P500 w przypadku październikowego punktu zwrotnego, gdzie temat był śledzony przez Adeptów na Liście Absolwentów i padły wtedy zagrania longów w bardzo dobrym miejscu.

Choć nie obeszło się momentami bez mojej interwencji na Liście, gdyż przy szybko pojawiającym się konkretnym zysku była pokusa by zabrać cały zysk, a przecież wyskakiwanie z pędzącego pociągu, gdy się jest pasażerem I klasy, jest niezbyt dobrym posunięciem 😉 Na szczęście moje słowa nie zostały rzucone na wiatr i przyniosły odpowiedni efekt 🙂

wpisJacka

Wykres rośnie i każdy posiadacz longów jest na pewno zadowolony 😉 Jednak jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. Póki co byki są w zdecydowanej ofensywie, ale kto wie, może teraz właśnie kształtuje się lewa strona dachu mansardowego?

 

Ropa naftowa – krótka rozprawa (cz. II) oraz przegląd wykresu

Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 30-11-2014 3:50 pm

1

Ropa naftowa jako podstawowy surowiec przemysłu petrochemicznego ma wiele zastosowań. Oprócz benzyny można z niej otrzymywać także asfalt, mazut, oleje, parafiny oraz naftę. Na pewno część fanów lotnictwa doskonale wie, że to właśnie nafta lotnicza jest najpopularniejszym paliwem do samolotów.

Warto w tym miejscu przypomnieć, iż to nasz rodak, Filip Neriusz Walter jako pierwszy z sukcesem wydestylował naftę z ropy naftowej. Był on bez wątpienia nietuzinkową postacią, gdyż już jako 15-latek studiował aż dwa kierunki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Była to historia i chemia. Natomiast mając 21 lat był już profesorem. W tamtych czasach nie było mowy o inflacji tytułów naukowych jaka panuje obecnie, także można bez owijania w bawełnę śmiało rzecz, że był on niezwykle światłym umysłem, naukowcem z prawdziwego zdarzenia.

Kolejnym wielkim Polakiem związanym z olejem skalnym był Ignacy Łukasiewicz – przedsiębiorca, farmaceuta, działacz niepodległościowy, społecznik a także twórca lampy naftowej. Pochodził on ze szlacheckiej rodziny inteligenckiej i aktywnie dbał o tradycję i tożsamość narodową. Jako pionier przemysłu naftowego w Europie dorobił się sporego majątku, a o jego wiedzę zabiegał nawet sam Rockefeller, przyszły wielki potentat naftowy.

Łukasiewicz pilnie pracował, a owocami swojej pracy dzielił się hojnie z rodakami. Drzemał w nim płynący z dobroci serca zapał do wyciągania ludzi z biedy. Zakładał Kasy Brackie, które zapewniały środki na emeryturę i finansowanie na wypadek choroby, czyli swoiste ubezpieczenia społeczne. Tworząc kasy pożyczkowe wypowiedział wojnę lichwie. Walczył także z rozpijaniem społeczeństwa, widząc jak tragiczne ma ono skutki dla stabilności ciepła domowego ogniska.

Finansował z własnej kieszeni budowę dróg, mostów, szkół i szpitali. Wśród miejscowej ludności był zwany Ojcem Ignacym, gdyż nigdy nie odmawiał pomocy. Był wielkim Polakiem.

Wracając jeszcze na koniec do wykresu ropy naftowej, zaznaczony w poprzednim wpisie silny trend spadkowy ma się dobrze i siła grawitacji coraz bardziej ściąga ceny w dół, wykonując przy okazji swoją polityczną rolę 😉

cl.f - interwał dzienny

cl.f – interwał dzienny

Jak ocenia Wiktor Suworow, były oficer radzieckiego wywiadu wojskowego, który zbiegł do UK, takie ceny ropy w przeciągu roku powinny doprowadzić do istotnych zmian 😉 Co z tego będzie, zobaczymy. Na pewno po ustabilizowaniu się sytuacji, będzie można bardzo dobrze zarobić na longach. Pozostaje zatem cierpliwie czekać 😉

Rzut okiem na JSW – ciekawe obroty

Autor: Marek | Posted in akcje | Opublikowano 26-11-2014 12:14 pm

18

Wczorajsza sesja zakończyła się rekordowymi obrotami na tym walorze, które przekroczyły 127 milionów złotych. Jako, że wydarzyło się to w okolicy historycznych dołków może być jaskółką zwiastującą stopniowe zapadanie niedźwiedzi w sen zimowy 😉

JSW - interwał dzienny

JSW – interwał dzienny

Osobiście pozostanę obserwatorem, gdyż stawiam bezpieczeństwo kapitału zawsze na pierwszym miejscu i wolę wybierać rejony, które cechują się bardzo wysokim prawdopodobieństwem sukcesu. Natomiast dla osób lubiących podwyższone ryzyko, zakup akcji JSW może być ciekawą gratką. Wszakże zysk jest zawsze premią za ryzyko 😉

PS Dodatkowo można się także doszukać kolejnej struktury geometrycznej z klasycznej analizy technicznej 🙂

Czarne złoto – krótka rozprawa (cz. I) oraz przegląd wykresu ropy naftowej

Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 18-11-2014 12:54 pm

3

Wykorzystywane co najmniej od Średniowiecza, a zwiększające swoje znaczenie od czasu dynamicznej industrializacji, czarne złoto swój rekord cenowy osiągnęło w 2008 roku, kiedy to ceny zbliżyły się do psychologicznej bariery 150$ za baryłkę. Od tamtego czasu miało swój upadek, a także kolejny wzlot by dziś oscylować w okolicy połowy ówczesnej rekordowej ceny.

Ropa naftowa - interwał dzienny
Patrząc na wykres widać jak na dłoni, że dobrze nie jest. Cena do chmury ma daleko, a jedyne na co stać byki, to małe korekcyjne ząbki. Trend zatem póki co jest jasny i klarowny. Jak na „polityczny” surowiec przystało, „wie” kiedy spadać by redukować wpływy budżetowe, a co za tym idzie wydatki zbrojeniowe tych, co wysyłają swoje bombowce strategiczne w przestrzeń powietrzną innych państw 😉

Póki prężenie muskułów będzie trwało, to siła grawitacji będzie próbowała dalej robić swoje. Kiedy rozpocznie się odwilż, bez wątpienia wszystko wróci do zasady „business is business” i trzeba będzie być bardzo czujnym 😉

Jako ciekawostkę dodam, że niecałe 72% wszystkich znanych do tej pory zasobów ropy naftowej znajduje się w rękach państw OPEC. Jest to kartel, który ma za zadanie dbać o odpowiednie poziomy podaży czarnego surowca. Największym znanym do tej pory polem naftowym jest saudyjskie Ghawar Field o powierzchni ok. 8400 kilometrów kwadratowych, dlatego też to właśnie Arabia Saudyjska, będąca także lojalnym sojusznikiem państw zachodnich, gra pierwsze skrzypce w kartelu. Co prawda największe zasoby ze wszystkich państw OPEC posiada Wenezuela – ponad 298 miliardów baryłek, jednak nie ma odpowiedniej infrastruktury, by dynamicznie zwiększać podaż surowca w zależności od potrzeb rynkowych.

Niecałe 266 mld baryłek daje Arabii Saudyjskiej drugie miejsce w kartelu pod względem posiadanych zasobów. Dalej znajdują się Iran (157 mld baryłek) oraz Irak (150 mln baryłek). Dla porównania Rosja ma udokumentowane złoża, które gromadzą 93 mld baryłek, czyli ponad trzy razy mniej aniżeli Wenezuela, która przecież jest ponad osiemnastokrotnie mniejszym krajem 😉

Czarne złoto miało także swoje epizody z cyklu „gorączka złota”, gdzie wybierano rozwiązania typowo siłowe. Przykładem jest aneksja Kuwejtu przez Irak, która miała miejsce w sierpniu 1990 roku. Tak na marginesie trzeba przyznać, że owa aneksja była wielu krajom na rękę, gdyż można było wtedy przetestować w warunkach bojowych spore ilości sprzętu wojskowego, w tym osławione myśliwce, które są obecnie dumą naszego lotnictwa 😉

Święty Marcin na imieninach, czyli zabawa w Poznaniu :-)

Autor: Marek | Posted in Podróże | Opublikowano 13-11-2014 9:55 pm

5

Każdy kto lubi uliczne festyny i barwne korowody powinien co najmniej raz w życiu zawitać 11 listopada do Poznania. Tego dnia odbywają się tam imieniny ulicy, której patronuje Święty Marcin. Wydarzenie to jest bez wątpienia warte uwagi. W tym roku imprezie towarzyszyły liczne wykłady, koncerty, pokazy, warsztaty, quizy z nagrodami a także gra miejska.

Nie sposób także nie wymienić licznych stoisk, gdzie można było zakupić certyfikowane łakocie z ponad 100-letnią tradycją. Mowa oczywiście o Rogalach Świętomarcińskich. Jako łasuch potwierdzam, że są one wyborne.

Za początek wydarzenia można przyjąć start korowodu, który wyruszył po godzinie 13 spod kościoła p.w. Św. Marcina w kierunku Zamku Cesarskiego. W trakcie pochodu można było zobaczyć między innymi armię zjaw 😉

festyn_zjawy

Solidnie przygrywała także orkiestra, aż miło było jej posłuchać 😉

festyn_Poznań

Byli także akrobaci, jeźdźcy, wojskowa kawaleria i inni liczni artyści, ale chyba najbardziej wyczekiwanym momentem był przejazd na białym koniu Świętego Marcina w stroju rzymskiego legionisty 🙂

festyn_pochod

Wieczorem natomiast było wyczekiwanie na coś innego i można było przy okazji podziwiać jak po zmroku prezentuje się siedziba wybudowana dla ostatniego cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhelma II.

festyn_zamek

Mowa oczywiście o czekaniu na pokaz sztucznych ogni 😉

festyn_ognie

Naturalnie czasem w listopadzie jest zimno i można szukać wymówek by nie ruszać się z domu, ale przecież wracając zmarzniętym nie ma chyba nic bardziej romantycznego niż wieczór przy kominku z ukochaną osobą 🙂

 

Święto Niepodległości – czas na refleksje

Autor: Marek | Posted in Patriotyzm | Opublikowano 11-11-2014 6:34 am

15

Kiedy po 123 latach zaborów Polska odzyskała wolność, nasi przodkowie mogli czuć radość, że w końcu zakończyła się niewola. Dzięki temu możemy być dumni z tego, że mamy własny kraj i możemy swobodnie rozmawiać w ojczystym języku.

Warto o tym pamiętać, pielegnować tradycję i dbać o swój kraj, by poniższy obiegowy dowcip, który niestety zawiera wiele prawdy, odszedł w otchłań zapomnienia.

Stereotypowy Polak wstaje rano, włącza chińskie radio, zakłada amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z niemieckiej lodówki wyciąga irlandzkie piwo. Bierze do rąk amerykańskiego iPada i w francuskim banku zleca przelewy za internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiada do czeskiego samochodu i jedzie po odbiór zasiłku, który następnie wydaje w portugalskiej sieciówce na włoskie jabłka, hiszpańskie pomarańcze, duńskie masło, greckie oliwki, węgierskie arbuzy, rosyjską wódkę, francuskie kosmetyki i niemieckie piwo po czym wraca do domu i na rosyjskim gazie smaży norweskiego łososia podjadając w trakcie belgijską czekoladę. Następnie zakończywszy posiłek przy szwedzkim stole, siada na włoskiej kanapie, gdzie popijając greckie wino szuka pracy w gazecie wydawanej przez niemiecki koncern i rozpacza, że nie potrafi nic dla siebie znaleźć. Rzucając łaciną podwórkową pod nosem nie potrafi zrozumieć dlaczego w Polsce nie ma pracy.

Rozwiń »

Pierwszy w historii IchiChallenge już za nami :-) Tak samo jak XI edycja „obiadu czwartkowego” :-)

Autor: Marek | Posted in ciekawostki | Opublikowano 09-11-2014 9:11 pm

5

Podczas jedenastej edycji „obiadu czwartkowego”, która odbyła się tym razem w Poznaniu, na przybyłych Adeptów, działających na Liście Absolwentów, czekało nie lada wyzwanie, gdyż po raz pierwszy w historii zorganizowaliśmy IchiChallenge, czyli zawody dla szarych komórek, gdzie do rozwiązania było dziesięć nietuzinkowych zagadek.

Najlepszy w rozwiązywaniu okazał się Tomek, który zasłużenie zajął pierwsze miejsce a tuż za nim znaleźli się na premiowanych nagrodą miejscach Maciek, Filip oraz Przemek. Gratulacje dla zwycięzców. Unikalne kalendarze z limitowanej giełdowej serii są już Wasze 😉

nagrody

PS Przy okazji dziękuję także za przybycie wszystkim Adeptom, których miałem okazję poznać na sobotnim szkoleniu. Teraz macie już wędki, więc działajcie! Grzegorzu Brzęczyszczykiewiczu, Ty również 😉

Złoto – aktualizacja wykresu

Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 05-11-2014 12:57 pm

3

Raz, dwa, trzy i … bum 😉 Wsparcie pękło i wiadomo już dlaczego stop loss to najlepszy przyjaciel każdego systematycznie zarabiającego trader’a.

Czas zatem na ustanowienie nowego dołka na tym surowcu, co jest dobrą wiadomością dla osób planujących w przyszłości zamrozić część środków w fizycznym kruszcu.

 

Złoto - interwał tygodniowy

Im bliżej wartości trzycyfrowej, tym bardziej cena złota zaczyna się robić atrakcyjna na tego typu zamrażanie kapitału. Później mając spore zapasy kruszcu nie ma się kapitału, który może pracować, ale jest pewien plus w aspekcie zdrowotnym.

Mianowicie można zaoszczędzić na karnecie na siłownię, gdyż 400-uncjowa sztabka idealnie nadaje się na trening bicepsów. Wystarczy robić każdego dnia po sto powtórzeń dla prawej i lewej ręki, a efekty zadziwią 😉 Sprawdzone w praktyce, choć do stu powtórzeń nie wytrwałem 😛

trening 400 uncji

Kontrakty terminowe fw20 – techniczny przegląd wykresu

Autor: Marek | Posted in kontrakty terminowe | Opublikowano 22-10-2014 7:31 am

11

Kontrakty terminowe fw20

Dawno nie było nic z prostego kreślenia struktur na płaszczyźnie dwuwymiarowej, także czas to nadrobić. Przechodząc od razu do meritum, jest flaga i temat do przemyśleń 😉

Krótka rozprawa o złocie + przegląd techniczny wykresu

Autor: Marek | Posted in Surowce | Opublikowano 17-10-2014 11:54 am

27

Złoto od tysięcy lat przyciąga swoim urokiem i nierzadko pełni rolę synonimu bogactwa. Nie bez powodu to właśnie Mansa Musa, czternasty król Imperium Mali, jest uznawany za najbogatszego człowieka wszech czasów. Podczas swojej wyprawy pielgrzymkowej do Mekki w 1324 roku, której trasa wiodła przez Kair, wydawał tak duże ilości złota, że jego cena w Egipcie wpadła w deflację na ponad dekadę.

Użytku ze złota jest co nie miara. Któż nie lubi obdarowywać swojej ukochanej złotą biżuterią? Bardziej wymagający gospodarze, mogą raczyć swoich gości wybornymi ciasteczkami podawanymi na złotej zastawie. Po co żurek jeść w wydrążonym chlebie, skoro można go spożywać ze złotego talerza? 😛

złotaZastawa

Choć ja mimo wszystko wolę w „naczyniu” z chleba. Jest bardziej klimatyczne 😉 Osoby, które nie lubią eksponować swojego cennego kruszcu, a tym bardziej używać go jako zastawy, mogą zakopać go w ogródku lub zamknąć dla bezpieczeństwa na cztery spusty w renomowanym sejfie. Tylko nie ma na świecie takiego sejfu, którego nie dałoby się otworzyć. Każdy szyfr da się złamać (o czym przekonali się Niemcy licząc na niezawodność Enigmy, którą złamali Polacy z Marianem Rejewskim na czele), każdy zamek da się otworzyć i każdy sejf jest do rozprucia.

sejf

Oczywiście są skarbce, których zdobycie jest utrudnione, ale i te da się „wyczyścić”, trzeba tylko użyć odpowiednich metod. Tak było w latach trzydziestych XX wieku w Hiszpanii. Kraj ten posiadał, w owym czasie, jedne z największych rezerw złota na świecie, które bez wątpienia były łakomym kąskiem.

Jak zagarnięto te zasoby? Można rzec, że bardzo prosto, gdyż bazowano na „ciemnej masie”. Pierwszą fazą był przerzut agentów, który zajęli się robotą na miejscu, a trzeba przyznać, że hasła: „każdemu po równo”, bardzo łatwo wpadają na podatny grunt. Choć w tych hasłach było drobne niedomówienie, gdyż na końcu zabrakło odpowiedniego wyrazu, ale nie ma się co dziwić, gdyż hasło: „każdemu po równo … biedy”, nie brzmi już tak chwytliwie.

Inna sprawa, że założenia by każdy miał po równo są same w sobie nieracjonalne, gdyż jeden tynkarz może solidnie zrobić ścianę w jeden dzień, a inny może zrobić fuszerkę, więc wypłata zawsze powinna być adekwatna do jakości. Bardziej solidni i pracowici, w normalnym ustroju zawsze będą mieć więcej. W innych systemach takich jak np. w Korei Północnej, wszystko działa trochę inaczej i np. otyłość grozi jedynie garstce osób 😉

Wracając jednak do hiszpańskiego złota, to po „wyrobieniu gruntu”, odpowiednie grupy doszły do władzy i po zaognieniu sytuacji doszło do wybuchu powstania. Akurat był to idealny czas na testowanie sowieckiego sprzętu i sowieckiej myśli wojskowej. Setki tysięcy ludzi straciło życie, ale sprzęt był dobrze przetestowany, a oficerowie ZSRR zdobyli cenne doświadczenie bojowe.

Jednym słowem z Hiszpanii zrobiono sobie poligon, a do tego zamiast zapłacić za nieocenioną możliwość testowania swojego sprzętu, zażądano za to horrendalnych sum płatnych w szczerym złocie. Między innymi w tym celu miejscowych „czerwonych” osadzono blisko władzy, bo kto przy zdrowych zmysłach zgodziłby się na ograbienie swoich zasobów złota z banku centralnego? Całość była dokładnie zaplanowana przez radzieckie służby. Dnia 26 października 1936 roku, załadowano na statek bagatela 510 ton złota i wysłano do ZSRR. Wszystko działo się pod pilnym nadzorem Aleksandra Orłowa, rezydującego w Hiszpanii funkcjonariusza NKWD.

Orłow za wykonanie takiego zadania, w każdym normalnym systemie mógłby liczyć na status bohatera narodowego, gdyż zasilił skarb państwa olbrzymimi środkami. Natomiast ku jego nieszczęściu służył siłom, które lubowały w rozlewie krwi choćby dla przykładu, a ludzi ambitnych, inteligentnych i kreatywnych profilaktycznie likwidowały. Taki też los miał go spotkać, jednak przejrzał w porę zamiary swoich mocodawców i czym prędzej czmychnął do USA, zabierając ze sobą sporą dokumentację. Po latach spisał swoje wspomnienia, przedstawiając prawdziwe oblicze reżimu sowieckiego, w książce „The Secret History of Stalin’s Crimes”.

Tak na marginesie w szeregach komunistów walczył w Hiszpanii jako ochotnik George Orwell. Gdy zobaczył jak to wszystko wygląda na żywo, jego entuzjazm do pustych haseł w mgnieniu oka wyparował, a jego doświadczenie życiowe pozwoliło na opisanie tych obłudnych mechanizmów w „Folwarku zwierzęcym”, do którego lektury bardzo zachęcam.

Wracając jednak do tematu złota, hiszpańskie 510 ton, nawet w dzisiejszych czasach stanowi kolosalną ilość. Jest to więcej niż posiada obecnie w swoich skarbcach Europejski Bank Centralny. Dla porównania, Polska w swoich rezerwach posiada obecnie niecałe 103 tony. Oczywiście patrząc na wszystko z szerszej historycznej perspektywy, można rzec, że los wymierzył sprawiedliwość, gdyż niegdyś to Hiszpanie rabowali złoto, kiedy podbijali Imperium Inków 😉

Na koniec rzućmy jeszcze okiem na wykres notowań złota, gdyż mamy już za sobą trzy udane próby uklepywania dna, no a przecież do trzech razy sztuka 😉

Złoto - interwał tygodniowy

Mówię tutaj oczywiście o złocie w kontekście spekulacji, czyli kupowania po dobrej cenie i odsprzedaży z zyskiem, by środki mogły aktywnie pracować z uwzględnieniem procentu składanego, a nie w kontekście zamrażania kapitału w fizycznym kruszcu, gdyż jak już wcześniej wspomniałem, każdy sejf da się otworzyć 😉

Temat do przemyśleń i pamiętajcie o stop loss’ach, gdyż zawsze może być niżej 😉

 

 

O akwedukcie, shortach na S&P500 oraz innych trafnych działaniach Adeptów ;-)

Autor: Marek | Posted in indeksy, Podróże | Opublikowano 12-10-2014 3:46 pm

5

Kiedy przemierzałem uroczą Kastylię w poszukiwaniu pozostałości po Imperium Rzymskim na Półwyspie Iberyjskim, takich jak na przykład, umieszczony na liście światowego dziedzictwa UNESCO, poniższy akwedukt zbudowany precyzyjnie z bloków granitowych i to bez użycia jakiejkolwiek zaprawy murarskiej,

Akw1

moi Uczniowie wtenczas pilnie działali nie bojąc się samodzielnie myśleć i wykorzystywać w praktyce zdobytą wiedzę. Śmiało mogę rzec, że z dumą mogłem wczoraj po powrocie do domu zerkać na Listę Absolwentów. Bez wątpienia na pochwałę zasługuje Marcin, który odważnie zagrał shorty na S&P500. Zrobił to 22 września, grając na spadki po bardzo dobrej cenie i już 8 października przy poziomie 1929 postanowił zagarnąć pierwszy profit a resztę pozycji pozostawić dalej w grze.

MarcinSP500

Więcej nie trzeba chyba komentować, gdyż wykres mówi sam za siebie. Po prostu piękny przykład jak można zarabiać na spadkach. Brawo Marcin!

SP500_zagranie Marcina

Podczas mojej nieobecności, także na LiścieES, która służy do szlifowania wiedzy ze szkolenia „Esencja spekulacji” przez początkujących Adeptów, działo się wiele. Na początku będzie pochwała dla Bartka, za wyłapanie we wrześniu dobrego miejsca na shorty na EUR/JPY, które szybko przyniosły owoce, gdyż spadki były przyzwoite.

Bartek_eurjpy

Kolejna pochwała wędruje do mojego imiennika, który mimo iż stosunkowo niedawno dołączył do ListyES, solidnie przyłożył się do tematu i gruntownie przejrzał całe archiwum grupy początkującej, gdzie omówione zostało już około 95% wszystkich błędów jakie można na początku popełnić. Dlatego rzetelne przeglądanie archiwum daje olbrzymiego kopa do przodu, gdyż można iść już udeptaną ścieżką, bo przecież nie ma sensu wyważać już raz otwartych drzwi.

Marek wziął to głęboko do serca i teraz dzieli się swoimi spostrzeżeniami z przeglądu, aktywnie pomagając kolegom i koleżankom z ListyES rozwiewać nurtujące problemy, a także wskazuje słabe punkty w analizach, jeśli takie występują  (w samym październiku zrobił aż 41 wpisów!). Tak trzymaj Marku!

Dodam jeszcze, że gdy obserwuję pracę Uczniów, to najbardziej cieszy mnie, gdy widzę, że priorytety są ustawione prawidłowo.

Endrju

Endrju brawa dla Ciebie, gdyż jesteś zwycięzcą, tak samo jak każdy, kto wie, że są rzeczy, których kupić nie można, gdyż są po prostu bezcenne. Rodzina to bezcenna wartość sama w sobie, do tego jedyna prawdziwa. No i myślę, że wrześniowy gruby ruch na GBP/JPY, który wyłapałeś pokazał, że nie trzeba non stop siedzieć nad rynkiem, by w sieć wpadały tłuste ryby 🙂