Miniony tydzień spędziłem na intensywnej objazdówce po południowych rejonach naszego pięknego kraju, gdzie nie zabrakło wizyty przed gmachem JSW, w celu oceny zniszczeń po zamieszkach, jak i rozmów z górnikami, by sprawdzić jakie były prawdziwe motywy strajku, gdyż bardzo naiwne byłoby bazowanie wyłącznie na tym, co można usłyszeć w TV. Przekonałem się o tym przed laty, kiedy jeszcze mieszkałem w Warszawie i mogłem na żywo uczestniczyć w wielu wydarzeniach, a jeden z marszów miałem okazję oglądać z tarasu widokowego PKiN, gdzie był dobry widok na całość. Potem jak widziałem relacje z tych wydarzeń w niektórych mediach, to miałem wrażenie, że chyba ktoś pomylił nagrania 😉
Wracając jednak do tematu JSW, jak pamiętacie ze styczniowego wpisu mieliśmy wówczas „strajkowy sygnał kupna”, czyli sytuację, kiedy kurs nie chciał spadać pod wpływem bombardowania negatywnymi informacjami. A skoro coś nie chce spadać, to można zacierać ręce 😉
Sygnał na wyjście trafnie rozpracował jeden z Czytelników – Shaqall, który pozostawił następujący komentarz: „Pozostaje jeszcze jeden AS w rękawie (dobry moment na wyjście?). Ogłoszenie wielkiego sukcesu przez wszystkie stron konfliktu – czyli zakończenie negocjacji wielkim pakietem oszczędnościowym i zakończenie strajku!”
Wykres dobitnie pokazuje to, co wywnioskował Shaqall. Dzień odejścia prezesa (czyli przypieczętowania ustaleń kończących ostatecznie strajk) stał się lokalnym szczytem. Jak widać na wykresie odpowiednia interpretacja strajków również przynosi odpowiednie owoce. Po prostu nie można się bać samodzielnego myślenia.
Oczywiście na chwilę obecną wykres nie wygląda tragicznie w kontekście technicznym. Mamy lokalną linię trendu wzrostowego, która póki co nie została jeszcze zanegowana, więc wszystkie scenariusze dalszego rozwoju wypadków są dalej w grze.
Jako ciekawostkę dodam także, że wiedza z „Esencji spekulacji” pozwalała na zakup JSW po jeszcze lepszych cenach, aniżeli „sygnał strajkowy”, gdyż były to poziomy poniżej 17zł. (Jeśli ktoś cierpi na amnezję po szkoleniu, wystarczy przejrzeć otrzymane materiały, zaglądając do działu będącego zaraz za modułem dotyczącym psychologii inwestowania 😉 ). Setup wyłapał między innymi Michał, który włożył „kij w mrowisko” wklejając na naszą grupę dyskusyjną screen ze swojego rachunku brokerskiego, gdzie widniała całkiem przyzwoita suma, a jako, że nie miał czasu wrzucić tego (i jeszcze drugiego zagrania, gdzie było również kilkadziesiąt procent zysku) z wyprzedzeniem, to nastąpiło kuriozalne „lekkie spięcie”, które celnie spuentował Gregory.
Także jak się przespało okazję, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko cierpliwie czekać na kolejną. Giełda jest dla nas, a nie my dla niej. No i ta sytuacja pokazuje też dobitnie, że nie wystarczy jedynie posiadać wędkę, ale trzeba też pamiętać o tym, że się ją posiada i jej używać by nie pokryła się kurzem 😉